Pewnego ciepłego, słonecznego popołudnia, Freddy i Fiona, żaby, skakały wesoło, gdy nagle przypadkowo wpadły do dużego, głębokiego garnka. Po pływaniu wokół przez chwilę postanowiły zobaczyć, jak głęboki jest garnek.
Popłynęły do krawędzi garnka, ale okazało się, że jest zbyt głęboki, by mogły wyskoczyć. “Nie martw się,” zawołał Freddy radośnie, “możemy tutaj całkiem szczęśliwie zostać w tej miłej, chłodnej wodzie, przynajmniej na chwilę.”
Wtedy do pokoju weszła mała dziewczynka i zobaczywszy żaby zaczęła krzyczeć: “O, Mamo! Mamo! Chyba znalazłam żabę,” po czym pobiegła po swoją mamę, więc przez jakiś czas żaby miały garnek tylko dla siebie.
“Coś mi zimno,” powiedziała Fiona po chwili, “możemy spróbować wydostać się teraz.” Zatem skoczyły razem, ale nie udało im się nawet do połowy wyjść z garnka.
“Zróbmy jeszcze jeden skok,” powiedział Freddy. Skoczyły i skoczyły jeszcze raz, ale to nie miało sensu.
“Proszę, nie poddawajcie się,” zawołał Freddy, i skakały dalej.
“Jestem już bardzo zmęczona,” powiedziała w końcu Fiona, “czuję, że nigdy nie przestanę tonąć.” Ale Freddy nadal skakał i powiedział: “Spróbuj jeszcze raz, nie warto się poddawać, dopóki możemy utrzymać się na powierzchni.”
Fiona zatem dała wielki skok, ale poszczęściło się jej jeszcze mniej, nie mogła ruszyć nogami i zaczęła płakać.
Wtedy Freddy powiedział: “Jesteś tak zmęczona, że nie masz już siły, i boję się, że zaczynasz tonąć. Zamknij oczy, wylej swoje smutki, a może jeszcze uda nam się uratować.”
Powoli Fiona uspokoiła się i przestała płakać, a Freddy powiedział: “Teraz, słuchaj mnie, może jeśli przepłyniemy na dno garnka i skoczymy stamtąd, uda nam się dotknąć krawędzi.”
Więc popłynęły na dno, a następnie z całych sił odepchnęły się od dna garnka. Skoczyły coraz wyżej, a kilka kropli kremu zamieniło się w bogate masło.
“Uratułeś mi życie,” powiedziała Fiona. “Cieszę się, że pousuwałam to masło z drogi.”
Obie wskoczyły na nie, a stamtąd na ziemię.
“Teraz, żabo,” powiedział Freddy, “kiedykolwiek będziesz w kłopotach, wołaj mnie, a ja przybędę.”