Dawno, dawno temu, w cichym małym lesie, mieszkał ciekawski lisek o imieniu Bella. Pewnej jasnej nocy, patrząc w górę na migoczące gwiazdy, w jej głowie zatańczyła niezwykła myśl. “Chciałabym dotrzeć do tych gwiazd,” westchnęła. “Chcę zobaczyć wszechświat i poznać wszystkie cuda, które leżą poza nim.”
Siedząc zagubiona w marzeniach, z pobliskiego drzewa zleciała stara, mądra sowa o imieniu Oliver. “Co cię trapi, mała?” zapytał.
“Tęsknię za wizytą u gwiazd, drogi Oliverze,” odpowiedziała Bella z delikatnym ziewnięciem. “Chcę zbadać wszystko, co tam jest.”
“W takim razie musisz to zrobić,” radośnie zadęła Oliver. “Ale jak dostaniesz się tam?”
Bez wahania Bella wykrzyknęła: “Dwie góry stoją pomiędzy tym lasem a najdalszą górą. Gdybym mogła dotrzeć na szczyt tej góry, mogłabym skoczyć wystarczająco wysoko, aby sięgnąć gwiazd, których pragnę.”
“Więc zacznij,” powiedział zachęcająco Oliver. “Przygoda zaczyna się od pierwszego kroku!”
Z podekscytowaniem Bella ruszyła w stronę najbliższej góry, przepełniona determinacją. Kiedy w końcu dotarła na szczyt, spojrzała w dół i już nie widziała swojego domu. Zmobilizowała się, zjechała w dół, przekroczyła strumień i zaczęła wspinaczkę na kolejną górę. Zmęczona, ale zdecydowana, dotarła na szczyt i z triumfem spojrzała na oddaloną górę.
“Jeszcze jedna góra do zdobycia, a potem góra będzie moja!” zawołała Bella, jej serce przepełnione nadzieją.
O świcie, zmęczona, ale niezłomna, Bella dotarła do podnóża góry. Spojrzała w górę na jej strzelisty szczyt, pokryty śniegiem od wierzchołka do podstawy. Lśniła jak srebro pod ogrzewającym słońcem.
“Muszę dotrzeć na szczyt,” zmusiła się Bella. “Pomyśl o gwiazdach czekających na mnie!”
Z trudem łapiąc oddech, Bella rozpoczęła wspinaczkę. Wciąż wyżej, i wyżej, jej małe serce biło mocniej z każdym krokiem. W końcu, gdy tylko słońce zaczęło zachodzić, dotarła na zaokrąglony szczyt góry, czując, że mogłaby dotknąć nieba.
Z zapartym tchem rozglądała się dookoła. Ogromny wszechświat rozciągał się w nieskończoność, gwiazdy migotały jaśniej, niż mogła kiedykolwiek marzyć. Czuła, że mogłaby prawie skoczyć w ich błyszczące objęcia. “O, cudowne gwiazdy, gdzie jesteście?” zawołała z radością.
“Tu jesteśmy, Bello!” zabrzmiał tysiąc głosów, a nagle gwiazdy wypełniły powietrze wokół niej, wirując w olśniewającym spiralnym tańcu.
“O, gwiazdy światła, dziękuję, że przyszłyście mnie powitać!” wykrzyknęła Bella, będąc zupełnie blisko nich.
Gwiazdy zaczęły opowiadać jej historie—opowieści o dalekich krainach, zagubionych skarbach i kolorach, których ziemia nigdy nie poznała. Bella słuchała, oczarowana, wirując w ich promiennym świetle. Każda historia była jak sen, który ożył, napełniając jej serce radością i zdumieniem.
“Teraz czas,” powiedziała jedna z gwiazd imieniem Twinkle, z delikatnym uśmiechem. “Musisz wrócić do swojego świata. Ale pamiętaj, Bello, gdy tylko zechcesz zobaczyć nas znowu, wystarczy, że spojrzysz w niebo, a my zawsze będziemy tu, czuwając nad tobą i dzieląc się historiami wszechświata.”
Z wdzięcznym sercem Bella pożegnała się ze swoimi niebiańskimi przyjaciółmi i rozpoczęła swoją podróż w dół góry, czując się bardziej żywa niż kiedykolwiek. Kiedy dotarła do swojego przytulnego domu, gwiazdy wciąż migotały jasno, dbając o jej marzenia.
Od tej nocy, za każdym razem, gdy Bella spoglądała w górę na gwiazdy, przypominała sobie swoją magiczną przygodę oraz nauki, które z niej wyniosła—że żadne marzenie nie jest zbyt dalekie do osiągnięcia i że magia istnieje dla tych, którzy mają odwagę jej szukać.