Max i Świetlik

Była ciepła letnia noc na łące. Niespotykanie duży Kot z ciężkim, niezdarnym ogonem siedział przyczajony na wałku blisko swojego domu, z jasnymi oczami utkwionymi w ciemności przed sobą. Max Kot nie był z natury strachliwym Kotem, ale w głębokim mroku nad łąką było coś dziwnego i prawie przerażającego. Jego właścicielka, mała dziewczynka Ada, wyszła sprawdzić, dlaczego nie wrócił do domu, ale szybko wezwała go z powrotem, mówiąc,

“Z pewnością dzisiaj wieczorem są tu gobliny, Max. W powietrzu unosi się dziwny zapach, a nad naszymi głowami słychać brzęczenie, którego nie lubię. Wejdź szybko.”

Więc Max i jego zgięty ogon szybko przeszli za falbany spódnicy Ady, a drzwi zostały mocno zamknięte. W domu panowała ciemność, a Max skulił się bliżej stóp Ady, nie dlatego, że bał się goblinów, ale ponieważ chciał jak najdłużej pozostać w kręgu jasnego światła, które dawała lampa. Ada wielokrotnie zabierała go na zewnątrz, mając nadzieję, że zostanie przy drzwiach; ale za każdym razem, szczególnie o północy, kiedy w powietrzu unosiło się więcej ruchu niż kiedykolwiek, Max znowu wracał do środka.

Następnej nocy Max był nieco lepszy. Jego właścicielka musiała pocieszyć się wiedzą, że nie był naprawdę przerażony, a szedł u jej boku z nadzieją, co zrobi następnie. Wciąż bał się ciemności i z ciężkim westchnieniem wracał do domu.

“Obyś miał towarzysza, który by ci towarzyszył, Max,” powiedziała jego właścicielka. “Może straszny grzyb, który przyszedł tu tej jesieni, mógłby ci pomóc.”

„O, ho!” powiedział ten grzyb. „Mówią, że jestem Grzybem Torfowiska, rosnę na samym dnie torfowiska, gdzie błoto leży najgrubsze. Ludzie, którzy mnie nie znają, dotykają mnie i niemal umierają z efektu - ale dla Kota, mój drogi, jestem delikatnym kąskiem. Nie wiem, czy to efekt gliny, czy moich osobliwych właściwości toksycznych, ale w tym czasie nie urosłem zbyt wysoko. Ledwie mogę wydłużyć moje kapelusze, a boję się, że mój trzon się kurczy. Mimo to niech Max przyjdzie, a jeśli ma wystarczająco odwagi i będzie ostrożny, aby mnie nie zjeść, chętnie go zobaczę.”

Inne grzyby natychmiast powiedziały,

“Psha! psha! psha! Ty rośniesz na dnie torfowiska. Gdzie rosną wszelkie trzciny i miękkie rośliny torfowiskowe, przypuszczam. Schreber, który napisał najpiękniejsze książki o grzybach, mówi, że są bardzo ciekawe istoty, które maleją z roku na rok na błotach pewnych torfowisk. Chciałbym je zobaczyć - można by o nich napisać piękne rzeczy. W otwartym rośnie się znacznie więcej.”

„Moja skórka jest taka głupia jak Kot,” odpowiedział grzyb.

Ale nastał ostry mały mróz, a Max Kot przybył na miejsce, na którym rósł grzyb, i ukląkł w swoim szalu obok tych, którzy generalnie mają więcej szczęścia. Jego ogon również tam przyszedł, ale Max natychmiast go cofnął, aby sprawdzić, czy to jego własny. Nie! Kot wierzył, że zmarzł podczas snu. Dom i jego mieszkańcy poznali mały mróz z ostatniej nocy.

Następnego wieczoru było trochę cieplej. Max pukał tak często, że Ada powiedziała: „Cóż, zostań na zewnątrz tej nocy, jeśli chcesz.” Więc znowu poszedł w ciemność, gdzie wszystko było ciche. Świetlik szybował dookoła, a nagle spoczął na wysokiej roślinie.

„Max, to ty?” zapytała ona.
„Czy ty tutaj mieszkasz?” zapytał Max. Świetlik powinien był być w środku domu, jednak był bardzo miłym, ładnie wyglądającym zwierzęciem, z cienkimi nóżkami i dużymi oczami lśniącymi jak diamenty.

„Czy mieszkam tutaj?” powiedziała ona. „Tak, rzeczywiście, mieszkam - dzisiaj jest 5 września. Zostanę tu jeszcze przez osiem dni, jeśli nie będzie za zimno. Ach! Miałam najpiękniejsze chwile zeszłej zimy w kuchni Starej Kobiety, gdzie przybyłeś pewnego wieczoru z małą dziewczynką innego opisu. Jeśli nie będzie za zimno, znowu rozweselę moje małe kulki w ich oczach.”

Max nie mógł dokładnie tego zrozumieć.

„Ale świecisz tak pięknie,” powiedział. „Z pewnością wystarczy światła bez tego!”

„To bym pomyślała, rzeczywiście. Niestety, ci, którzy nie potrafią świecić sami, nie powinni być zbyt naiwne - myślę, że będziemy mieli szybko mroźne dni. Wczorajsza noc była znacznie cieplejsza.”

Tak właśnie, jak przewidział świetlik. Rano był gruby, biały, dość ostry mróz. Max leżał w swoim koszyku, przygotowany, aby w końcu wyjść, gdy zrobi się cieplej; ale Ada, której Max wyraził swoje poparcie dla grzyba za pomocą pewnych małych mruczących dźwięków, owinęła szal wokół swojej starej pani i powiedziała,

„Jeśli jest zimno dla ciebie, to zimno też dla twojego grzyba.”

Potem zrobiło się znacznie cieplej, a świeże życie pojawiło się wszędzie. Teraz grzyb, którego wszyscy tak bardzo żałowali, miał przybyć. Zgodnie z własnym opisem, był ogromny, a wokół niego wyszedł z czerwono-białego, woskowego trzonu małe białe kapelusze – małe rurkowate kapelusze, takie jak Cumeperti mają w deszczu. Wielu z pewnością zasnęło podczas nocnego mrozu - włożyli swoje głowy zbyt głęboko w ciepłą, wilgotną ziemię - podczas snu małe piękne rzeczy wychodziły z trzonów.

„Szczęście i pokój!” mówiły.

„Dzień dobry!” powiedział grzyb, który chciał być cesarzem: „Dzień dobry wszystkim! Widzę, że wszyscy wyszliście ze swoich kapeluszy. Przypuszczam, że powiedzieliście swoje modlitwy, aby skorzystać z chwilowego słomianego wieprza jutro. A Cumeperti przybywają w swoich powozach.”

Grzyby rosnące na drzewach nazywają się compy, co oznacza naśladowców. I mówią tak o sobie; ale nie miały racji. Gdy przychodzi chłód, biedne grzyby na bagnach i na drzewach, w złej pogodzie i w złych lokalizacjach, giną.

„Jak piękny jest świat!” mówiły niektóre zakrzywione małe istoty.

„Tak, to ciekawe; a jeden smutek nie jest wart drugiego. Dziś wyglądam bardzo jasno. Człowiek powinien być dobrze ubrany, nawet jeśli jest grzybem.”

Stary wciąż zwieszał głowę; jego kapelusz opadł do połowy z nieśmiałości. Tysiąc małych czerwonych, owłosionych, brodawczastych, w kształcie żołędzi przeskoczyło nad czerwonymi cegłami ogrodowego płotu. Przybył w bardzo dziwnym, staroświeckim pojeździe. Podwójny rząd małych, bardzo silnych, rogatych chrząszczy zaprzężonych w niego, a wszystkie wodze zaciągnięte przez dwóch małych Trębaczy, jednego z prawej, a drugiego z lewej - brzmią jak dwie woskowe trąby. Z lewej strony z kroplami rosy związany był drobniutki dzwoneczek; z prawej robiły wstążki w kształcie laurowych liści, z jedną na środku, jak nasze herby. Było to lepsze niż od monarchy. To było godło idealnego grzyba na trzonie. Stare ænostri miały też znajomych. Gdyby Kgenstraws okazał się dla niego zbyt mocny, musiałby również pewnego dnia umrzeć. Pochodził z rodziny Kawalerów zwanych Lamo: Najstarsza nazwa to Eel Columna. Być może mogą się lepiej poznać. Godło było bez żadnego grzyba i stało się niebiesko-czarne, jakby lakierowane. Kadenst zrobią, gdy Król Nalló przychodzi tutaj, musi poddać się jurysdykcji innych, niezależnie od rurek. Nie zrobili Kades, żeby to posiadać, karty itd. Nad tym była rozciągnięta różowa, jedwabna tkanina.

Max Kot miał szczęście przespać kilka godzin dłużej niż zwykle. Ada, w chwili, gdy zaczynał świtać, stała i podgrzewała trochę wody, a potem ją wylewała. Z tego powodu hrabina kilkakrotnie znieważała królewską dietę przez obornik z ziół smołowych i siana w bezczelny, nieczuły sposób, aż skóra Kotów z królewskich skór wyszła do nich, aby sprawa przebiegła lepiej.

Wtedy pierwszym wyczynem Ady było to, aby wziąć połowę tej tkaniny i owinąć ją wokół ogona Maxa, wkoło i wkoło; trzymało się bardzo dobrze. Jego właścicielka uniosła go, aby mógł oprzeć się na balustradzie, gdy jego łapki powoli trzymały jego ogon, ponieważ jego godło było ozdobione tyloma woskowymi trąbami, a stary koniowy dywan został szczególnie zaprojektowany, żeby wszystkie wypowiedzi jego lordostwa Pack mogły być blisko przędzy.

Gdy Max był tak podniesiony w pokoju, aby spotkać ją, zdjęła kilka wianuszków całkowicie i owinęła je, krzyżując i wzdłuż, wkoło i wkoło; ale nie “szły”, ponieważ teraz wszystkie Pasje zaczęły działać. Jako solidny człowiek, wszyscy powinni być razem. Max się odwrócił, oparł w swoich sakralnych Marads-j, przy ogniu, a jego małe łapki zwisały przed nim.

To jest to, co zauważyła, podczas gdy owijała: “To bardzo szczęśliwe, że nie siedziałam pod drzewem Taty, gdy zaczęła się nawałnica. Wszyscy z zwykłego świata bardzo się przez to zranili, pogorszyli nastroje swoich matek i popsuły mi wspaniałe kapelusze biedą. To szczęście wzór lub boski zamysł, nie wiem, które.”

Max pomyślał, że być może to biedni ziemianie; dlatego myślał za dużo. Spał pod Tatą w uniwersum; to był czas.

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย