Gwiaździsta Noc Zary

Dawno, dawno temu była mała dziewczynka imieniem Zara, która kochała magię natury. Spędzała swoje dni bawiąc się pod słonecznym niebem, ale gdy słońce zaczynało zachodzić, w jej sercu pojawiało się dziwne uczucie. Widzicie, Zara miała sekret: bała się ciemności. Choć miała miękką lalkę, która świeciła w ciemności, oraz lampkę nocną w kształcie księżyca, nie zawsze pomagały jej w przezwyciężeniu strachu.

Pewnej nocy, gdy obserwowała, jak niebo staje się purpurowe i pomarańczowe podczas zachodu słońca, babcia Zary usiadła obok niej i powiedziała: „Zaro, dzisiaj jest najlepszy czas na wspinaczkę na wzgórze. Gwiazdy są jaśniejsze, niż kiedykolwiek je widziałaś, lśniące jak diamenty na czarnym aksamitnym kocyku!” Zara z zachwytem wciągnęła powietrze i spojrzała na wzgórze, które stało dumnie poza jej oknem. Ale gdy księżyc wolno wschodził, znów poczuła, jak strach zaczyna ją ogarniać.

„Czy pójdziesz ze mną, Babciu?” zapytała Zara.

„O, z przyjemnością, kochanie. Ale myślę, że powinnaś iść sama,” powiedziała babcia. „Każda mała iskierka na niebie ma ci coś do powiedzenia. Nie będziesz się bała; zobaczysz!”

„Ale ciemność!” zmartwiła się Zara.

„Oświetl swoją drogę wiaderkiem świetlików. Wiesz, że zawsze ci towarzyszą.” Jej babcia pocałowała ją w czoło, a Zara poczuła iskierkę odwagi w sobie. „Kiedy dotrzesz na wzgórze, uwolnij swoje świetliki i posłuchaj, co szepczą do gwiazd.” Babcia poszła, aby się przygotować, a Zara szybko się ubrała, zapaliła swoją miękką latarenkę, wzięła puste wiaderko po lemoniadzie i niecierpliwie czekała.

Wkrótce babcia Zary wróciła w pięknej lawendowej sukience ozdobionej kwiatami. Latarenka w ręku Zary, razem z latarenką jej babci, oświetlała ich drogę na wzgórze. Ale gdy dotarły, wszystkie świetliki właśnie poszły spać. „O nie, Babciu,” szepnęła smutno Zara. W tym momencie babcia podała jej stare wiaderko po lemoniadzie.

„Moje dziecko, poproś świetliki, aby się obudziły i daj im znać, jak bardzo ich potrzebujesz,” uśmiechnęła się.

Zara więc zamknęła oczy i z całego serca wyszeptała: „Świetliki, świetliki, rozświetlcie niebo dla mnie… Czy się obudzicie, czy zatańczycie z radości?” A potem, jak za dotknięciem czarodziejska, wiaderko zaczęło wypełniać się świetlikami, które zaczęły wokół Zary latać, oświetlając jej drogę.

„Teraz lećcie, moje małe stworzonka,” powiedziała Zara z uśmiechem, „I spotkajcie mnie na wzgórzu!”

I tak poleciały, prost w noc, rozświetlając wszystkie migoczące gwiazdy i błyszczący księżyc, który odpędzał ciemność. Lecz na wzgórzu Zara wciąż czuła się nieśmiało i niepewnie. „Czy nie jest za ciemno, myślisz?” szepnęła do babci.

„Nie, moje kochanie. To pomaga nam dostrzegać te cuda, których wcześniej nie zauważaliśmy. Widzimy rzeczy nie tylko oczami, ale także sercem.”

Usiadły więc obok siebie i dzieliły się opowieściami. Mówiły o swoich radosnych chwilach, ale także o najsmutniejszych momentach, czasach, kiedy płakały, aby księżyc mógł poczuć blask ich serca. Odwaga Zary w końcu rosła, aż jej strachy skurczyły się do małych rozmiarów, gdy wspinała się, aby zobaczyć gwiazdy z bliska. Spoglądając poza świat, który obie znały, dostrzegła je — twarze, zwierzęta i kwiaty, których nigdy nie zauważyła nawet za dnia. A wtedy Zara zrozumiała: nie trzeba bać się ciemności, to tajemnice, które ona skrywa, są najmagiczniejsze.

Gdy wreszcie mama zawołała ją do łóżka, Zara powiedziała: „Już wracam, ale gwiazdy są o wiele więcej, niż kiedykolwiek myślałam…”

„Wiem! Widziałam, jak z nimi rozmawiasz,” powiedziała jej matka. „Od teraz, Zaro, zawsze pamiętaj, co im powiedziałaś. Gdy poczujesz, że ciemność się zbliża, po prostu pomyśl o gwieździe, a poczujesz, jak twoja odwaga świeci jasno, tak jak robią to świetliki.”

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย