Zara i Chichotliwy Troll

Pewnego słonecznego poranka, gdy Zara szła do szkoły, zauważyła dziwny mały mostek z dala od głównej ścieżki. Jako ciekawa dziewczynka postanowiła go zbadać, mając nadzieję na odkrycie jakiejś wspaniałej przygody lub przynajmniej ładnego widoku. Ale gdy zbliżyła się do mostu, zobaczyła coś, co sprawiło, że zatrzymała się w miejscu.

Na moście siedziała istota, CHICHOTA! Tak, po prostu siedział i śmiał się do siebie w najbardziej irytujący sposób. Dlatego, będąc dziewczynką, która zawsze była uprzejma i sprawiedliwa wobec innych, niezależnie od tego, jak wyglądali czy jak się zachowywali, zatrzymała się po jednej stronie mostu i przyjemnie zawołała: “Dzień dobry.”

Stworzenie przestało się śmiać, ale uznając, że byłoby bardzo niegrzecznie rozmawiać, kiedy szanowana dziewczyna czeka na niego, wstało i, idąc na środek mostu, skłoniło głowę z szacunkiem. Kiedy popatrzyło nieco w górę, Zara zrozumiała, że to troll najwyższej klasy – z zielonkawo-szarym skórą, długimi włosami i bardzo dużymi oczami. Ten konkretny troll nosił złotą zawieszkę na szyi i buty z złotymi klamrami. Miała nadzieję, że będzie się dobrze zachowywał.

“ Czy mogę przejść przez most?” zapytała, jak najgrzeczniej potrafiła.

“Zwykle,” powiedział troll, którego imię brzmiało Wilbur, “kiedy ktoś chce przejść, prosi o coś do jedzenia lub picia. My, trollowie, rzadko jemy; wszystko, co pijemy, to rosa z kranów piwa w ogrodach.”

“ Oh, nie chcę śniadania – jesteś bardzo uprzejmy,” odpowiedziała, “ale obawiam się, że się spóźnię.”

Wtedy Wilbur nie mógł wymyślić nic do powiedzenia, ponieważ wszystkie odpowiedzi, które mógł zasugerować troll, wydawały się albo niegrzeczne, albo głupie, a on nigdy nie chciał wyglądać w ten sposób przed dziewczyną jak Zara.

Ale ona zaczęła się chichotać – oczywiście do siebie; tak nie można było inaczej.

“Proszę powiedz mi,” kontynuowała, “dlaczego tak się śmiejesz. Co cię bawi?”

Wilbur otworzył swoje szczere, duże oczy. Chciał jej zadać jakieś pytanie, ale wszyscy trollowie mają bardzo zajęte języki, i udowodniono naukowo, że nie mogą mówić, chyba że zawiną swoje języki o sufit jamy ustnej przed wypowiedzeniem choćby jednego słowa.

Więc zajęło mu to trochę czasu, aby tak ustawić język, żeby było to zadowalające, a wtedy usłyszała: “Oh, śmiałem się, ponieważ myślałem, że sposób, w jaki tak poważnie się na ciebie patrzę, a ty tak zadowolone się chichotasz, przypomina mi kurę, która zobaczyła krowę idącą poważnie w stronę stawu i żeby się zabawić, zaczęła trzepotać skrzydłami i robić hiss-hiss-hiss, aż krowa schyliła głowę i przygotowała się do ataku w obronie własnej. Wiesz, moja ostatnia uwaga obudziła twój śmiech, ponieważ hordy szczęśliwych ludzi robiły coś podobnego podczas ich kursu Timothade lub egzaminów – nagle i wesoło rysując w wielkim wigwamie, które zwykle robiły pod orzechem zamiast zajmować się czymś poważniejszym, z herbatą i chlebem z masłem na kolację, nawilżając swoje gardła i osładzając sen w innych kontynentach.”

Zara znów zaśmiała się, tym razem z całego serca, bo wiedziała, że to jeden z głupkowatych dowcipów trolla.

“Oh, rozumiem!” powiedziała; “to przypomina mi, jak profesor Bloomer mówił, że ciekawość wkradła się do Arki, a teraz chodzi w górę i w dół naszych rozmawiających młynów, pytając. Ale nie martw się tym teraz; głównym punktem jest to, że się spóźniam na szkołę w ten piękny poranek, a to będzie bardzo ekscytujący dzień.”

“Jakiego rodzaju dzień?” zapytał Wilbur.

“Zamierzamy sprawić, by nasi koledzy zaczęli rozmawiać.” I Zara opowiedziała mu, jak każdy uczeń ma wybrać partnera, który będzie prowadził najbardziej publiczną recytację, a następnie usiądzie w środkowym przejściu, tak jak w kościele, podczas gdy reszta miałaby wygłaszać obowiązkowe ćwiczenia, pozwalając swoim partnerom, których można wyborowo wybrać, mówić przez pięć minut tylko o nich – to było dla każdego z obecnych. “Więc widzisz,” dodała, śmiejąc się, “jak skonfundowani będą ci, którzy mają szalone języki, podczas gdy ich egzaminator beztrosko patrzy w przestrzeń w niewłaściwy sposób, ignorując całkowicie ich wypowiedzi, ponieważ nie mogą zadać ani jednego pytania, nawet gdyby miał mózg, oprócz oczu, aby je zbadać.”

“Rozumiem cię doskonale,” powiedział troll, zachwycony. “Odmówiłem sobie uczestnictwa; ale ojej! Obawiam się, że zapomnisz odpowiedzieć.”

“Oh nie, nie zapomnę; ale nie gonię się za brzydkimi sprawami i nie mówię brzydkich rzeczy, kiedy ludzie wspominają o nieprzyjemnych tematach, jak czytanie w kościele. Czy mogę już przejść?”

W ten sposób bezpiecznie przeszła przez most, a gdy odwróciła się, aby pomachać trollowi na pożegnanie, zobaczyła, że wpatruje się poważnie w niebo. Zara zrobiła to samo przez minutę, nie widząc nic poza niebieskim i białym; ale pomyślała, że to tylko gadatliwy profesor Curds z drugiego końca świata. Niemniej jednak, uważała, że to bardzo miłe z strony trolla, że utrzymywał swoją część rozmowy przez cały czas. Nikt nie mógłby dosłownie uchwycić tej ostatniej, oczywiście, bo mówił swoim barytonem w delikatny, głupi, nieświadomy sposób, gdy tylko przeszła obok, a kiedykolwiek Wilbur widział ludzi bardziej chętnych do poważnego włączenia się w coś niż w bezcelowym zapatrzeniu się w przestrzeń na wykładach prowadzonych w kraju w ekscentryczny, młodzieńczy sposób.

Zara myślała, idąc dalej, że to z pewnością najcleverniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszała, z wyłączeniem nauczania innego trolla w pewnej okazji.

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย