Violet była najbardziej urokliwą małą dziewczynką. Cały dzień tańczyła i śpiewała. Każdego ranka wstawała wcześnie, aby podziwiać wschód słońca, podczas gdy opiekowała się fiołkami, których imię nosiła i które były jej najlepszymi przyjaciółmi. Miała nadzieję, że pewnego dnia podróżuje po całym świecie, by spotkać swoich małych przyjaciół na całej ziemi.
Pewnego radosnego letniego poranka, śniła, że znajduje się w ogromnym ogrodzie otoczonym fiołkami, kiedy nagle ktoś nałożył jej coś na głowę. Obudziła się tuż na czas, aby zobaczyć małego chłopca, pełnego słońca, stojącego obok niej z ogromnym słomkowym kapeluszem, który rzucił jej na głowę.
“Czy pójdziesz ze mną w świat, aby odkryć skarb?” zapytał.
“Tak, chodźmy!” zawołała Violet. “Moje fiołki są wszędzie, nie zmęczymy się,” i skakała z radości.
“Jestem tylko biednym chłopcem, który niedawno wyszedł ze szkoły i z sądu, i nie mam pieniędzy,” powiedział chłopiec, wątpliwie.
“Czyż nie mamy świata, nieba i tysiąca błogosławieństw słońca? To są pieniądze,” powiedziała Violet, śmiejąc się, bo uważała go za całkiem zabawnego chłopaka.
“Ale to nigdy się nie sprawdzi. Co jeśli spotkamy gospodę, wtedy nic nie dostaniemy,” nalegał.
“Nie bój się; zaufać naszym gwiazdom,” odpowiedziała Violet. “Zawsze coś produkują, coś lub kogoś, tutaj lub tam,” mówiąc to, włożyła fiołek we włosy, podczas gdy słońce oświetlało ich łódź przykrytą trawą. “Czy weźmiemy skarb ze sobą?” zapytała.
Chłopiec, odtąd nazywany Amaryllisem, i Violet szybko napełnili swoją małą łódź wszystkim, czego mogą potrzebować w czasie podróży.
“Teraz, gdy wszystko jest gotowe,” powiedział Amaryllis, “weź to obiema rękami, unieś wysoko nad głowę, a zanim się obejrzysz, znajdziesz się tam, gdzie chcesz być. Patrz! Wiatr wieje, a za chwilę będziemy po drugiej stronie! Chodź!”
I tak wyruszyli w podróż; dlatego Amaryllis podciągnął żagle łodzi tak blisko, aby nie boliły ludzi.
Przekroczyli duże jezioro, a na brzegach rosły ilości świeżych stokrotek i fiołków. Mała drewniana łódka leżała na brzegu, lekki powiew wiatru kierował ich w kierunku wybrzeża. Dwoje przyjaciół wskoczyło do drugiej łódki pośród kwiatów.
“Teraz daj mi swoją dłoń i zdejmij buta dla szczęścia!” powiedział towarzysz chłopca.
I teraz zaczęły się ich trudności; fiołki pokryły stokrotki, które zamieniły się w tak wiele fiołków. Wokół straganu rosły fiołki, które wydawały się złotymi liśćmi, że były kobietami. Tutaj były fiołki i stokrotki bez końca. Były fiołki jak światła zdrowia, wysyłające promienie jak tarcze, fiołki i stokrotki.
W końcu znaleźli się w środku kwiatowego kontynentu, gdzie setki fiołków mieszały się, kwitnąc, umierając i rozsiewając radość i smutek zgodnie z dwiema porami roku: latem i zimą.
Ale to miejsce było na tyle dużą. Rozciągające się ku górze, możesz sobie wyobrazić jak piękne to było. Były góry, korzenie na dnie, wiele drzew, fiołki pływające w rzece oraz stokrotki i fiołki zawinięte i niesione przez wiatr, wszelkie rodzaje, które natura mogła produkować, rozróżnialne od siebie. Lód tam, i doły tam, znane tylko tym fiołkowym ludziom, którzy natychmiast wiedzieli, jak przejść na drugą stronę przez kolor.
Amaryllis, za każdym krokiem, który stawiał w regionie fiołków i stokrotek, zginał się przed nim, oddając swoje bogate skarby. Violet i Amaryllis nigdy przez godzinę nie wątpili w jego bogactwo błyszczące przed nimi, ale widzieli martwe w kupach, co miała śmierć z żałobną stokrotką, a bały się ich.
Gdy łąka ta została pozostawiona za nimi, weszli do dużego lasu, który zmuszał ich nogi do bólu z dziwnymi roślinami lub pnączami, które widzieli, tylko lilie i fiołki.
Jego towarzysz wyglądał na równie zdziwionego, jak sama Violet.
Postanowili spędzić noc na łące, budując chatkę z kwiatów, które stały najbliżej. Modlili się do wszystkich dobrych aniołów, które siedziały w kręgu u ich stóp i opowiedziały im, jak nierozsądne były w obciążaniu ich wszystkimi ich drobiazgami, jedwabnymi materiałami, bogatymi pokryciami, starymi zegarkami. Anioły też pomyślały, że naprawdę miały za dużo worków starych noży, widelców i łyżek. Pośród tych starych rzeczy, które były dłużej bezużyteczne, Jonathan i wszyscy jego ludzie nigdy nie czuli się zmęczeni zabawą, ponieważ sprawiali, że mieli oboje. Nie chcieli niczego, ani jedzenia, pieniędzy czy ubrań; musieli tylko oddychać przed szufladami lub szafkami, a cokolwiek pragnęli, było tam.
Siedem dużych chat drewnianych stanowiło ich pięty właśnie tutaj, a tam były pomieszane z pięknymi różami. Violet i Amaryllis spędzili wieczór radośnie wśród tych starych rzeczy, które nie były nawet nożami, ponieważ na pewno były czymś lepszym.
“Między nami,” powiedział Amaryllis, śmiejąc się, “wydaje się, jak muszę zauważyć, że narracje matek i babć nie są romantyczne.”