W gwiaździstą noc w mistycznych Szepczących Lasach, mała kotka o imieniu Mia znalazła się daleko od domu. Ćwierkające świerszcze i wyjąc wiatr sprawiały, że dreszcze przebiegały po jej małym kręgosłupie. Drzewa wznosiły się nad nią jak starożytni giganci, ich gałęzie kołysały się w złowieszczy sposób.
Z łzami wkrótce w jej dużych, okrągłych oczach, Mia cichutko zamiauczała: “Och, jakbym chciała, żeby nie było mnie zgubionej! Gdzie jest dom?” Jej delikatne wołania odbijały się w ciszy lasu, a wtedy, nagle, trzepot skrzydeł przerwał milczenie.
“Słyszę smutną melodię,” zaćwierkała Olivia, mądra stara sowa, opadając z gracją z gałęzi poskręconego dębu. “Kto mógłby śpiewać taką melodię w lesie o tej porze?”
Rozglądając się, dostrzegła drżącą małą sylwetkę w blasku księżyca. “Wygląda na to, że to zgubiona kotka,” zauważyła Olivia, jej serce było równie miękkie dla biednego stworzenia. “Nigdy nie odnajdę drogi do domu!” zaszlochała Mia. “Ciemność jest taka straszna, a te drzewa zdają się nie mieć końca! Och, chciałabym, żeby moja mamusia była tutaj!”
“Nie bój się, młoda,” powiedziała Olivia, jej głos uspokajający jak delikatny wietrzyk. “Nie mogę cię zabrać do domu, ale mogę towarzyszyć ci w drodze powrotnej.”
Z odrobiną nadziei zapłonęło w jej sercu, Mia spojrzała w górę, znajdując pocieszenie w ciepłych, żółtych oczach Olivii. “Och, dziękuję, dobra pani sówko!” zawołała Mia.
“Najpierw,” zaczęła Olivia, “powiedz mi, jak się tutaj znalazłaś.”
Z ciężkim sercem, Mia opisała swoje wieczorne przygody. “Widzisz, mam na imię Mia i mam dwoje rodzeństwa. Dziś wieczorem goniłyśmy świetliki pod naszym oknem i bawiłyśmy się w blasku księżyca, aż jeden przyleciał za blisko, a ja wyskoczyłam! Wylądowałam na zewnątrz z hukiem, a następne co pamiętam, moje rodzeństwo ciągnęło mnie za ogon, żeby wrócić do środka. Potem, nagle, stałam się taka mała. To jakbym była uwięziona w butelce! Biegłam i biegłam, ale potem zrobiło się ciemno. Las mnie przestraszył i usiadłam tu!”
Olivia delikatnie się zaśmiała. “Czyżbyś była małą figlarką, źle wykorzystującą swój magiczny dar! Czyż nie wiedziałaś, że magia jest ekscytująca tylko wtedy, gdy jest w odpowiednich rękach?”
“Nie jestem figlarką,” burknęła Mia. “Świetlik mnie przeraził.”
Olivia rozłożyła skrzydła i wzniosła się nad kilka drzew. “Patrz!” powiedziała, “czy widzisz ten błyszczący biały punkt w oddali?”
Mia zmrużyła oczy. “Tak, wygląda jak mała gwiazda, ale bliżej.”
“To twój dom, mała kotko. Ale czemu siedzisz tutaj w smutku? Jesteś znacznie mniej bezpieczna w lesie niż w domu.”
“Ale boję się iść sama!” lamentowała Mia.
“Jesteś odważniejsza, niż myślisz,” powiedziała Olivia stanowczo. “Tylko w ciemności odwaga świeci najjaśniej. Nie urodziłaś się tchórzem, moja droga!”
Z odnowioną odwagą w sercu, Mia ruszyła w stronę domu, zatrzymując się tylko wtedy, gdy Olivia zawołała: “Uważaj na korzenie i kłody! Potknęłam się o nie, gdy po raz pierwszy tu przyszłam.”
Mia zmieniła kierunek zgodnie z głosem swojej mądrej przewodniczki, nawet gdy cienie tańczyły dziko pod drzewami.
“A nigdy nie zbaczaj z drogi,” ostrzegła Olivia.
W końcu Mia dotarła przed swój dom, gdy Olivia wylądowała obok niej. Księżyc obejmował świat magicznym blaskiem. “Och, zapomniałam o czymś,” powiedziała Mia, klękając. “Jesteś mądra i stara, ale wciąż bardzo ładna. Cieszę się, że się spotkałyśmy! Czy możesz mi powiedzieć swoje imię?”
“Jestem Olivą,” odpowiedziała mądra stara sowa myśląc, przygotowując się do nocnego lotu nad lasem.
“Ale nie odchodź jeszcze,” błagała Mia. “Teraz, gdy to powiedziałaś, to takie samotne małe miejsce, muszę ci powiedzieć! Mam brata o imieniu Kingston i siostrę o imieniu Stella. Są bliźniakami! Czyż nie jestem odważna? Nie powiedziałabym nic o moim bracie, gdybym nie była pewna, że mnie nie złościsz.”
“Zawsze bądź odważna,” zawołała Olivia poważnie. “Teraz wejdź do środka i nie zapominaj o mnie.”
“Przyjdę i powiem ci dobre rano jutro,” zawołała szczęśliwa kotka. “Ale, och, drogie mnie! Zapomniałam o najważniejszej rzeczy! Proszę, jakie masz rady dotyczące mojego magicznego daru? Już raz niewłaściwie go użyłam. Co powinnam zrobić, gdy następnym razem spotkam świetlika?”
“Proszę, mów mniej, droga kotko,” odpowiedziała mądra stara sowa i wzbiła się w gwiaździste niebo.
“Oh,” westchnęła mała Mia do spokojnej nocy, “może powinnam była się spodziewać, że nie powie nic konkretnego. Ale jutro znowu poszukam jej rady.”
Mia weszła do swojego domu z lekkim sercem i opowiedziała swoim rodzeństwu o swoich przygodach, które były dzikie z zazdrości o jej szczęście w spotkaniu z Olivią.
Więc następnej nocy, trochę później niż zwykle, wystawiła swoją małą łapkę przez okno i tam czekał mądry stary ptak, czekając na nią na żaluzjach. Olivia siedziała w milczeniu, jak reszta świata, pod jasnym księżycem.
“Nie wiem naprawdę, jak udało mi się wrócić do domu sama wczoraj wieczorem,” powiedziała mała Mia przepraszająco. “Jestem wdzięczna jak tylko można za twoje towarzystwo.”
Olivia przyglądała się jej poważnie w twarz. “Czy nadal pamiętasz, co powiedziałam?” zapytała poważnie. “Tylko w ciemności odwaga świeci najjaśniej.”
“Tak,” powiedziała Mia zdziwiona.
“Mała kotko,” kontynuowała Olivia, “Nie żyjemy z tego, co jest nauczane. Naucz się sama, odkryj odwagę, która drzemie w tobie, a nigdy niczego nie wykorzystasz niewłaściwie.”
“Teraz wiem, co masz na myśli!” powiedziała Mia radośnie. “Gdy zobaczę kolejnego świetlika, mocno zamknę oczy, a w ciemności zwołam odwagę, by znowu skoczyć. Dziękuję tysiąc razy, mądra Olivio, dobranoc!”
Mia machała ogonem radośnie, gdy Olivia znów wzbiła się w powietrze na swoją wieczorną trasę, a gdy pojawił się kolejny świetlik, został złapany i bezpiecznie wprowadzony do okna na resztę noc. Tym razem Mia wcale nie była zagubiona.