W sercu oświetlonego księżycem lasu siedziała mądra stara sowa o imieniu Oliver. Jego pióra były usłane mądrością niezliczonych sezonów, a jego złote oczy błyszczały jak gwiazdy na aksamitnym niebie. Oliver był znany w szerokim świecie ze swojej mądrości, a każdej nocy, gdy księżyc wisiał nisko i jasno, stworzenia z wszystkich zakątków gromadziły się pod starym dębem, aby szukać jego rady.
Pewnej spokojnej nocy, gdy delikatny wiatr igrał w liściach, jego przyjaciele, Peter, wesoły jeżozwierz, oraz Lilly, ciekawska lisica, wspięli się na wysokie siedzenie Olivera.
“Sowo,” zaczęła Lilly, jej uszy nastawione z ekscytacją, “czy powiesz nam swój sekret?”
“Mój sekret?” Oliver zawołał z zaskoczeniem. “O jakim sekrecie myślisz?”
“Jesteś tak mądry, chcemy wiedzieć, jak widzisz tak daleko i myślisz tak głęboko,” wtrącił Peter, jego kolce drżały z zapału.
Oliver delikatnie się zaśmiał, “Cóż, nie widzę i nie myślę lepiej niż wy, moi przyjaciele. Musicie tylko wiedzieć, gdzie patrzeć.”
“Ale gdzie ty patrzysz?” nalegała Lilly.
W oku Olivera pojawił się błysk, kiedy spojrzał w górę na niebo. Księżyc był jasny i czysty, rzucając delikatny blask na las. Spojrzał z powrotem na swoich przyjaciół i powiedział: “Mam mały sekret, którego nie wielu zna. Podejdźcie bliżej, a podzielę się nim z wami.”
Gdy zbliżyli się, aby słuchać, jasne światło pojawiło się tuż nad wierzchołkami drzew. Ciekawi i zdezorientowani, Peter i Lilly wpatrywali się w nie. “Co to za światło?” zapytali równocześnie.
“Cisza,” powiedział Oliver łagodnie. “To tylko kolejna noc w lesie. Ale jeśli zapytacie mnie jutro, może powiem wam więcej.”
Przyjaciele pozostali razem tej nocy. Peter i Lilly mieli wiele pytań na temat świecącego światła, ale delikatny Oliver prosił ich o cierpliwość.
Kiedy rano zajaśniało na niebie, Peter i Lilly pędzili do Olivera. “Sowo! Sowo! Co to było za światło?” błagali.
Jednak cień przesłonił mądre serce Olivera, i uznał, że najlepiej będzie zachować swój sekret, więc po prostu poprosił ich, aby spojrzeli i myśleli samodzielnie.
“Ale czy nie pomożesz swoim przyjaciołom?” błagała Lilly. “Widziałeś wiele księżyców przychodzących i odchodzących; musisz wiedzieć, co to było!”
“Oh, droga, mogę wiedzieć,” odpowiedział powoli Oliver, “ale czy to by ci pomogło?”
Oliver pokręcił głową. “Nie, czasami lepiej, wiesz, nie wiedzieć. Ale wciąż patrz, wciąż myśl, a może dzisiaj wieczorem przyjacielskie światło pokaże ci, co jest najlepsze, albo zgaśnie na zawsze. W tym świetle jest sekret, ale nie mogę go ujawnić. Jeśli naprawdę chcesz poznać prawdę, musisz spróbować najpierw; wszystko inne to tylko puste wiedzenie.”
“Ale nigdy nie napełniłeś nas pustym wiedzeniem, drogi Sowo,” zawołała Lilly za nim, gdy odwrócił głowę.
Jednak tej nocy światło wciąż tam było, a wszystkie stworzenia lasu zapełniły jedno miejsce na łące, by w zachwycie wpatrywać się w niebo. Zając się zatrzymał; żółw wyszedł, mrugając oczami; a jeleń ostrożnie się zbliżył. Zwołano radę całego lasu z cichymi szeptami i wielkim publicznym zebraniem. Jednak nikt wciąż nie wiedział, co to mogło być, aż w końcu mądry Oliver i Peter jeżozwierz nie mogli już dłużej milczeć.
“Proszę,” zaapelował Peter, “czy nikt nie zgadnie, co to może być?”
“Zgadnąć?” zawołała Lilly. “To jest problem. Nie możemy zgadnąć.” Peter myślał przez długi czas. W końcu powiedział: “Cóż, to nie słońce, bo to wschodzi i zachodzi; a gdyby to było słońce, kurczaki nigdy nie wyszłyby, aby się nakarmić.”
“To nie gwiazdy,” powiedział inny. “One sprawiają, że wszystko jest spokojne swoim światłem.”
“Jeśli to nie słońce, a nie gwiazdy, to co innego może to być?” zapytała Lilly.
“Ale właśnie to próbowałem powiedzieć,” odpowiedział Peter, “a z mojej strony, nie mogę już więcej zgadywać.”
Wtedy podeszła stara żółwica, a zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, powiedziała: “Wy, panowie, wydaje się, że utknęliście w zagadce, myślicie, czy mogę powiedzieć, co myślę i zgadywać, jak to może być?”
“Oczywiście,” odpowiedział Oliver.
“Cóż, więc myślałem,” powiedziała powoli żółwica, “przez dwa lub trzy tysiące lat, nie wiedząc dni od nocy przez większość czasu. Teraz wiecie, że byłem wśród pierwszych stworzonych. Patrząc na oryginalne pokolenia, uważam, że to światło jest podstawą ziemi, a przez jego wzniesienie może nas wysłać,” i biedna stara żółwica prosiła, aby ziemia odesłała każdego do domu, bo inaczej nigdy nie dotrą do swoich domów.
Noc minęła. Księżyc również przeszedł, a drogi słońce jasno świeciło pewnego poranka na ziemi; a teraz kamień i fale morza zaczęły wyglądać na bardziej spokojne, fale wskazywały w górę w wzory, kiedy jego światło oświetlało miękką ziemię lub młodą zieleń. Rzuciło światło na spokojne wody poniżej. A zwierzęta, które zamieszkiwały ziemię, były postrzegane w zasłudze swojego udziału, aż wszystko znów wyraźnie stało się w ogrodzie pod ziemią… każde ciche stworzenie i kwiaty w rogach poruszały się, jakby jedno znało swojego sąsiada, a ziemia uśmiechała się z pięknych wzrostów.
Ten dzień wydawał się być nie mniej wartościowym, a dzień, który nastąpił później, był zebraniem całego lasu, ale Oliver nie opuścił starej hałaśliwej towarzystwa.
Jego złote oczy znów przygasły, jakby miały zapaść w sen, bo mądry stary Oliver zasnął mocno w jednym rogu. Nie było ogólnej rady wszystkich, którzy się gromadzili, aby mówić, gdy postanowił przerwać ciszę, i był bliski, jak my z krwi Anglii… lub solidny brąz. Światło oczywiście miało służyć…
Gdy odetchnął, cisza powróciła do wcześniej zakłóconego teraz, a wszystkie oczy były z nadzieją skierowane na księżycowe niebo powyżej.
Oliver, milczenie powtarzające się dla wszystkich, i wszystkie oczekiwania dla wszystkich; ale dla moich innych dzikich”
I słuchali najbardziej gorliwie, i wołali najżarliwiej, że blasku tam nie było.
Ale gdyby tylko spojrzeli na wielki okrągły księżyc, czekając na jego przyjście, usłyszeliby jeszcze poważniejsze i głębsze żale, które ponownie pojawiły się wśród nich. Proszono Olivera, lub dano komuś innemu wsparcie na luzie, co było bardziej poważne niż inne; tak, że nawet mimo, a nawet oślepiającej jasności; i jak opadnięcie kwiatu, tylko wznosiło się, zanim błyszcząca twarz się zwróciła.
Tas, oferujący najgrzeczniejsze, w pełni skonfundowane, biegały małe zwierzątka.
“Uboga, piękna, niebieska morze? czy zażarta i zazdrosna wiatr, trudniejsza przez swoje zawirowania? Lub zażarte i zazdrosne skały, które milczą, wołając jej, próbując, jakby bardzo burza? Skąd teraz weźmiemy rampy do naszej fabryki?”
Teraz podobnie pojawiło się tutaj być. Nigdy nie zauważyłeś mało, by dokładnie, bardziej dostosowany do zagrożeń przed wiatrami o twojej drodze, ale rozmowy… ale zapytaj kogo chcesz… jeśli nie wiesz, kim jestem, wtedy. Jestem mężczyzną.”
“Tak, bardzo możliwe, tak; ale teraz nie mogę nikogo znaleźć.”
“W takim razie nic nie bierz na pusty żołądek, Peti-prindhweiner,” zaśmiał się z figlarnym oczkiem Peter.
“Czy to prawdopodobne?”
“Nie wiem o tym.”
“Tacy, jakich nigdy nie spotkałem, jak te latające węże w centrum powietrza.”
Gdy królewskie dzieci były pomagane w słuchaniu lub odpowiadaniu, gdy pytający zajmowali się swoimi sokratycznymi roślinami; i w związku z tym, biedna rzecz będąc. A jednak w jakiś sposób mówić, jeśli mogliby ci pomóc. A nawet gdzie.
Mogłeś powiedzieć, że to było stare… Oobl starsze niż O’or starsze niż
Ty jesteś, lub gorsze niż biedna mała Wilhelmina: może sięgnąć, co piekło lubisz. Ale chcesz to wszystko w odpowiednich miejscach, jak mam inne mięsa przyjmujące swoje biuro - są gorsze niż ja; jestem złośliwością twoją. Żadne ilości odnawiania tego.
“Czemu słyszę, że to kwarty. Z pewnością przychodzi teraz na herbatę, teraz przynajmniej na pół/siedem lub więcej dobrze, więcej niż jeden inny; nigdy nie słyszałem tego fonicznego.”
Widzisz, teraz położyłem moje dwa nie-page vantage, dwa słowa wystające dość blisko, były z niczym, ale schludnym pallokiem, ale wydało mi się, że pasuje mi” do dzieła bez niszczenia wymiaru.
Aby dobrze widzieć, nie rozpowszechniaj, że pokaże swoją stronę. Jestem pewien, że nawet błyszczeć, jeśli mógłby pomóc, nawet dla samego siebie.”