Dawno, dawno temu, w ciepłym zakątku słonecznego placu zabaw szkoły, żył sobie mały żółw o imieniu Timmy. Timmy był nie tylko najżyczliwszym żółwiem, jakiego można spotkać, ale także dumnym właścicielem bardzo błyszczącego gumowego kuleczka. To był jego ulubiony skarb, błyszczący i okrągły, a w słońcu mienił się jak mała gwiazdka, gdy tylko go podnosił.
Pewnego pięknego słonecznego dnia, Timmy był szczególnie dumny ze swojego gumowego kuleczka. Pomyślał sobie: „Dziś pokażę go wszystkim moim przyjaciołom w szkole.” Więc ruszył w stronę placu zabaw, trzymając kuleczek w ręce, gdzie czekali na niego wszyscy przyjaciele. Kiedy zbliżył się, Benny Królik skoczył z radości i powiedział: „O, Timmy, czy mogę zobaczyć twój błyszczący gumowy kuleczek?” Timmy na chwilę się zawahał, czując odrobinę niepewności. W końcu ten gumowy kuleczek był jego ulubioną rzeczą. Ale Timmy był także bardzo miły.
„Dobrze, Benny,” odpowiedział, starając się ukryć swoje zmartwienie. Benny uniósł gumowy kuleczek, a on pięknie błyszczał w promieniach słońca. Timmy z radością obserwował, jak Benny’ego oczy otwierają się szeroko z zachwytu. I na krótką chwilę Timmy poczuł radość również. Benny oddał gumowy kuleczek i zaczął skakać dalej, ale wtedy głośno zawołał: „Hej, Martha, chodź zobacz! Timmy ma nowy błyszczący gumowy kuleczek.”
Martha Myszy, najszybsze małe stworzenie na całym wielkim świecie, skurowała się do niego i zawołała: „O, Timmy, czy mogę trzymać twój gumowy kuleczek? Proszę, o proszę!” Timmy poczuł się teraz trochę smutno. Pomyślał sobie: „Ten gumowy kuleczek należy do mnie! Nie chcę, żeby ktokolwiek inny go trzymał.” Ale potem spojrzał na wszystkich swoich przyjaciół zebranych wokół, każdy z niecierpliwością czekający na swoją kolej, i pomyślał, że może nie zaszkodzi, jeśli jeszcze kilka myszy i królików go dotknie. Więc z małym grymasem na twarzy, oddał gumowy kuleczek Marcie.
Gumowy kuleczek krążył w kółko wśród dzieci, a każde małe stworzonko czuło się bardzo dumne, trzymając w łapkach cenny skarb Timmy’ego. Timmy uśmiechał się do wszystkich i próbował cieszyć się radością swoich przyjaciół, ale w głębi duszy myślał: „Ten gumowy kuleczek jest mój – chciałbym, żeby wszyscy stąd poszli!” Ale nikt nie odszedł, a wśród jego zmartwionych myśli zjawili się Jolly Wróbel, śpiewając: „O Loo, Loo, cóż to mamy? Timmy, czy mogę w końcu mieć gumowy kuleczek, gdy wszyscy skończą?” To życzenie wyrażone tak radośnie sprawiło, że Timmy zupełnie się zapomniał i zawołał: „O tak! Weź go, gdy każdy skończy.”
W końcu pomyślał, że gdy zostanie oddany Jolly, to gumowy kuleczek zostałby już przetrzymany przez wszystkich. A wszyscy byli tak szczęśliwi ze swojego błyszczącego gumowego kuleczka. Każdy mały królik i myszka ciągle powtarzali: „Dziękuję za twój gumowy kuleczek, Timmy. Czy nie chciałbyś go z powrotem?” A Timmy zawsze odpowiadał: „Nie, dziękuję; nie chcę go z powrotem.” Ale wkrótce nadeszła pora na Jolly Wróbel. „Ćwir,” powiedział Jolly, trzymając go mocno w dziobie. „Ćwir, ćwir,” i odleciała wysoko nad głową Timmy’ego. Latała coraz wyżej, aż w końcu spojrzała w dół z najwyższego drzewa i na zielonym placu zabaw dostrzegła innych dzieci oraz Timmy’ego, biegających w radosnej zabawie.
„O, patrz!” powiedział Timmy, spoglądając w górę, „Jolly Wróbel zabiera mój gumowy kuleczek do domu. Musiała pomyśleć, że to prawdziwe jajko.” W tym samym momencie przyleciała Bessie Pszczoła i zapytała Jolly: „Gdzie zdobyłaś ten gumowy kuleczek, Siostro Wróbel?”
A ona dumnie odpowiedziała: „Dostałam go od naszego przyjaciela Timmy’ego, małego żółwia. Jest bardzo uroczy i błyszczący.”
„O, zabawa! O, zabawa!” krzyczeli czekający przyjaciele na ziemi.
„Przynieś nam wiadomości o tej uroczej rzeczy, Siostro Wróbel,” wszyscy krzyknęli, a potem wokół Timmy’ego zaczęli się naradzać, szeptając wystarczająco głośno, aby Bessie Pszczoła mogła je usłyszeć, gdy ona też leciała w górę. I Bessie odleciała, rozgłaszając wieści przez najwyższe drzewa do wszystkich ptaków, do każdego uroczych małych kociąt i królików w innych drzewach placu zabaw.
A Królik kiwnął głową zrozumiale, mówiąc: „Tak! Ona zabiera go, aby pokazać wszystkim innym wróblom i gołębiom.”
„A przypuszczam,” powiedziała Gilly Koza, „że też go zje, kiedy skończy się na niego patrzeć.”
Wtedy zdarzyła się bardzo smutna rzecz. Dwie kuzynki Rita i Rosi zepchnęły Timmy’ego w kącik, a trzymając go za jedną łapkę, wyszeptały mu do ucha: „Teraz powiedz nam szczerze, skąd masz ten gumowy kuleczek. Czy naprawdę kupiłeś go w sklepie?”
„Czy kupiłem?” powiedział Timmy, „Nie, oczywiście. Nie wiem, skąd się wziął. Znalazłem go na dnie skorupy mojej mamy!”
Ale zanim Tilly, Tomasz i Benny usłyszeli tę skandaliczną historię, Bessie Pszczoła opowiedziała wszystkim swoim przyjaciołom przy ogrodowej bramie, dwa blok stąd od szkoły, a ciocia Martha powtórzyła to, co powiedziała kuzynka Rita, kiedy przyszła nas odwiedzić w parku. I tak historia szła od żółwia do pszczół, od pszczół do ptaków, a od ptaków do królików, i tak dalej, krążąc dookoła, aż wszyscy się o tym dowiedzieli.
„O, wspaniałe! wspaniałe! co za urocza rzecz mieć! Gumowy kuleczek mamy! W rzeczy samej, to najbardziej zadziwiający gumowy kuleczek, jaki ktokolwiek kiedykolwiek miał, a najbardziej niezwykłe w tym jest to, że nikt nie wie, kto jest jego pierwszym właścicielem!” I wszyscy biegli za życiem, każdy przyniesie mu zmagania - wszyscy żyjący wiedzieli.
Wtedy Timmy spojrzał w dół i zobaczył, gdzie wszyscy uczniowie czekali na niego w słońcu, czekając, aż jeden łagodny promień wczesnej ziemi wskaże na ich kolej. A wszyscy na dole zaczęli dzwonić w krainie. Wtedy nagle z daleka usłyszano wesoły wołanie, pytając, czy Oily przyjdzie do owcy-muriel i wejdzie na szalony blisk, aż każda dusza była w obowiązku. Czas wojskowy nigdy nie był zmarnowany na zamach, odpowiadając tylko wyzwaniom. Cóż, owca przypomniała jeżowi wszystkie lekcje, jakie jego ciocie dały mu na temat końców geograficznych i kiedy ich używają.
Ale niestety! do zmartwionej mamy Timmy’ego! Dwa podwójne mięśnie skurczyły się po porodzie, a wszyscy musieli podzielić się tym, co biedny Cortina mógłby kiedykolwiek użyć przez sto, jak. Wszyscy wpadli do dziury Pslr Colliver’a, a Cerekight, kulawy kaczor, został zaproszony do wyrażenia komentarza. A w nadziei na oczekiwanie na pocztówki, Patapuff optyk rzucił stosy do dwunastu łóżek.
W końcu wszyscy zostali podzieleni na zielonej izolacji nadziei, mając pięćdziesiąt szylingów na płacenie za złośliwą twarz. Miał Nether zgięty Tojo, pomyślała, jak z Eddiami Rzeczy Natalnej, będzie oczekiwać zleceń na Petersonów.
„O, wszystko skończone dla nas królików! Co zrobimy? Nigdy nie wiedziałem, że to dno skorupy mojej mamy,” powiedział becząc Billy. Właśnie wtedy sąsiadujący roztrzepany pudełko zadzwoniło głośno jak sześć minutowej melodii, którą Major Bubbles wydał przez swoje regulacyjne sygnały, od frunęło to, co Cordon-rocket próbował w różnych krajach osiąść, pokazać otyłość w gumowych kuleczkach, które chciał jak trzydzieści dwa puszki z puszki. Wszyscy pospieszni policjanci zawsze oczekują znać drzewa, ale z winogronami w dziesięciu codgerma w opiniach każdego, w porę rywalizując.
„Jestem pewien, że łóżka osadzone są lepsze niż zbiory siana „mniej niż siano”. Na pewno pijany tylko mętnie po mowie!
„Zaraz to wezmę, proszę,” powiedział stary Georgios przy szesnastu pontonach i dobrym pieczeniu.
„Arkusze wartości Skórki portowej obozem tego wojskowego kambuł udrowieniem!” odpowiedział Timmy, wybuchając jak gejzer z nadmiaru nauki.