W słonecznym polu, gdzie stokrotki tańczyły w ciepłym powietrzu, a pszczoły wesoło brzęczały z kwiatu na kwiat, stał mały słonecznik o imieniu Sunny. Wszystkie słoneczniki były bardzo wysokie, z wyjątkiem jednego. Na samym dnie była biedna Sunny, która wciąż była małą rośliną i zawsze marzyła, że mogłaby urosnąć jak inne.
„O, drogi,” westchnęła w to czerwcowe poranek, „gdybym tylko była tak wysoka jak moje siostry, z pewnością byłabym bardzo szczęśliwa. One mogą widzieć niebieskie niebo przez cały czas, a ja widzę tylko mały kawałek nad sobą.”
Potem rozejrzała się wokół na wszystkie wysokie słoneczniki kiwające swoimi wielkimi złotymi głowami nad nią.
„Nie smuć się, mała siostrzyczko,” zaśmiał się jeden z najwyższych. „Wkrótce też urosniesz. Wszystkie dobre rośliny rosną z czasem. Dotrzymuj towarzystwa Cierpliwej Śliwce i czekaj.”
Sunny naprawdę nie czuła, że może czekać. Miała dość życia w cieniu pod innymi słonecznikami i bardzo pragnęła móc zobaczyć całe piękne niebieskie niebo, które leżało nad ich głowami.
I tak westchnęła i westchnęła, it strząsając głową z boku na bok, i opuszczając swoją jasną żółtą twarz.
„Dlaczego jesteś taka zbuntowana?” zapytał Stary Ojciec Słońce, rzucając na nią swoje ciepłe promienie. Ale stara Sunny nie lubiła tej luteranickiej odpowiedzi, więc wciąż westchnęła i potrząsnęła głową.
Wkrótce później nadeszła ciężka ulewa, kończąc się wspaniałą tęczą. Potem słońce wyszło tak jasno jak wcześniej, a każdy kwiat podniósł jasną twarz w jego kierunku, z wyjątkiem Sunny, która tylko opadła jeszcze niżej.
„Słyszałem, że zawsze najciemniej jest tuż przed świtem,” powiedział duży, przyjazny trzmiel, który przysiadł na jej opadającym żółtym liściu. „Nie zazdrość swoim siostrom z ich wysokimi smukłymi łodygami. Bądź zadowolona, a zobaczysz, co się wydarzy.”
Sunny na chwilę podniosła swoją twarz z ziemi, ale czuła, że jest zbyt mała, by zobaczyć cokolwiek, co można zobaczyć.
„Kiedyś byłem taki jak ty,” kontynuował trzmiel, „a teraz jestem, myślę, tak wysoki jak jakikolwiek tutaj. Ty też z czasem urosniesz, więc nabierz odwagi.”
„Tak, bądź zadowolona. Dotrzymuj towarzystwa Cierpliwej Śliwce i czekaj,” powiedział mały pąk dmuchawca złotych kwiatów, który teraz machał z wysokiej łodygi tuż nad głową Sunny. „Posłuchaj mnie, słodka siostrzyczko, pamiętaj, zobaczysz, że człowiek może prząść, słodka siostrzyczko, a ten trzmiel jest tak wysoki jak każdy i nie boi się wiatru. Dotrzymuj towarzystwa Cierpliwej Śliwce i czekaj.”
Sunny podniosła swoją małą twarz i spojrzała na dmuchawca, który machał wysoko nad jej głową, a jego marszczone płatki jakby wyglądały jak żółta kula pierza.
„Nie jestem jak ty,” powiedziała wolno, z westchnieniem, marszcząc swoją wesołą twarz z płatków, aż wyglądały jak spódnica zrobiona z małych fałd—„nie jestem jak ty. Ty masz swoje nasiona, które niosą wiatr, ale moje nasiona rosną wszystkie razem w jednej wielkiej, okrągłej, miękkiej kuli w środku. Jak mogę być jak ty?”
„Nie smuć się z powodu swojego losu,” powiedział Stary Ojciec Słońce. „Nawet najpiękniejsza bajka byłaby nudna, gdyby każdy w niej miał ten sam los.”
Jednakże, jak to mogło być, nie było to pocieszeniem dla Sunny. Chciała być tak wysoka jak jej siostry i bardzo tego pragnęła.
I tak dni mijały, ciepłe i słoneczne, aż pewnego jasnego poranka w lipcu wiatr nagle zaczął wiać bardzo głośno.
„A teraz,” powiedziały pozostałe słoneczniki, „to już koniec dla naszej biednej małej siostry.”
Potem jedna z kąpiących się sióstr powiedziała, że najwyższa siostra wyglądała bardziej opadnięta niż kiedykolwiek.
„Czego nie wiecie? To piękny poranek dla słoneczników,” powiedział wiatr.
„Czego nie wiecie? Jak stara jestem,” brzmiała odpowiedź, powiedziała gorąca pogoda na czubku między każdym ząbkiem.
Ale mały słonecznik tylko nabrał odwagi, podniósł głowę i otworzył swój kwiatek w połowie.
„Boję się tylko, że silne gałęzie zrzucą mnie na ziemię, ponieważ teraz śpiewają mi w uszach. Odrzucają moich krewnych. A mój gorący brat będzie mówił, że słońce nie będzie z niego korzystne. Jestem krzaczasty, ale jednocześnie tak giętki. Zielona gałąź jest tak gęsta, że trawa rośnie wysoko tego lata. Zdaje mi się, że każdego roku się starzeję.”
A wysoka, kwiatowa jakby forma rzeczywiście wydawała się rozkręcać, gdy tylko przeleciał obok niej, aż w końcu odleciała.
„Bardzo mi przykro przeszkadzać ci w próbie ponownego latania na twoim festiwalu. Przykro mi za moją szansę,” powiedział wiatr. „Nikt nie może zdobyć zasług za to. Ale niektóre kwiaty pozostają niezdecydowane, a słońce związane jest w radości nie do opisania przez cały drzewko życzeń.”
To, że wiatr jest wszędzie znany—tylko poniżej czarne jeżyny nie mogą znaleźć nic tak słodkiego jak to, co ona ogrzewa latem w swoim łonie i list od Króla tylko zagnieżdżony w ciepłej pogodzie.
Potem mały trzmiel znów usiadł na jej liściach.
„Jesteś lepsza niż inne,” powiedział. „Co za stara historia. Stałem przed tobą, a nigdy w połowie nie miałem tak głupio, że to miało na myśli to samo. Masz cały świat za sobą. Gdy dla ciebie jest ciemno, dla mnie zawsze jest jasno.”
Jednak wkrótce gruba, ciemna chmura przesłoniła Starego Ojca, słońce, a deszcz zaczął wylewać się z najczarniejszego kąta.
„Będziecie mieć skarłowaciałe łodygi. Czarne winogrona, Pani je karmią,” powiedział podmuch, gdy uderzał w ogromne kapustowe liście, które tak leniwie szły w czarnosląskiej sukni, myśląc, jaką to szkoda, że tak powinno iść tędy.
„Cóż, nie bójcie się,” brzmiała odpowiedź. „Wszystko, co zrobione—bo róża to właściwy kwiat, a groch to roślina pierwszego rzędu. Ona sama wie najlepiej, jak ciężkie i zgniłe muszą być czynione bukiety. Hail z Austrii.”
Więc Sunny była naprawdę bardzo nieszczęśliwa; nie była tylko ciemna jak inne potworów, które były wszystkie wróżki, ale także prosta oprócz tego.
„Mój ojciec mówi, znosiłem cię przez te pięćdziesiąt lat,” powiedział, od razu zbierając białą łodygę bez żadnego kwiatu. Nawet one są prawie wyższe niż najlepsze, niebieskie szklane naczynie, 4d. Czytając gazety, nie można podrzucić.
Przed nią przeszła ziewająca armia.
„Jestem taka ciężka i oszołomiona,” powiedziała, „wszystkie włosy mi wypadają. Najlepszy plon, jaki mogę zrobić dla kogokolwiek, ale staje się cały poskręcany w godzinę.”
„Jestem taka ciężka i oszołomiona; albo chciałbym wyjść, gdy wciąż panoszone liście są najpiękniejszymi pająkami, które kiedykolwiek, ponieważ zawsze wiem, gdzie jestem.
A wszystkie żółte fasole, co one wszystkie spotkały grzyby na leczeniu.
Sunny siedziała płacząc, mówiąc naprawdę mało oprócz tego, „Jestem taka nieszczęśliwa.”
Potem trzmiel.
„Pozostań spokojna, aż słońce wzejdzie. Zamierzamy zrzucić białe, on wzrośnie.”
„Obiecałem ci dobrze, że może powinnam pójść i powiedzieć jej, mam nadzieję, że weźmie. Idź i pytaj, gdzie on ma przybyć,” powiedziała Sunny.
I czekaj, aż on wyjdzie.”
Tak więc mały zawstydzony słonecznik siedział całkowicie sam całą noc, gdy dzień znowu nastał. Otworzyła swój mały kwiatek, który zmniejszał się i smutny, i cieszyła się z radości.
„Spotkałem w moich muzykach,” powiedziała, „a co było w twoich światach często mnie zabierało. Mam nadzieję, Słońce, mam nadzieję.”
„Nie stój wcale,” odpowiedział jej ojciec, „z tymi Ant-Teph z pięknie zrobionymi fałdami wokół policzków i nowymi zębami, które mi nie zależy. Niech twoje rosną takie kulite ręce. Jest córka króla poszukującego w ogrodniku pięćdziesiąt i pięćdziesiąt razy w godzinę, próbując odkryć mały pęk lub parasol za dużo. Nie może pretensjonować do moich usług, wiesz.”
A biała skórka jej małych nóg i długie wstążki diamentowego blasku błyszczały i błyszczały wokół. Jedna szlachetna skórka była związana na szczycie drzewa w kierunku pięknej chaty na dole.”
Sunny otworzyła swój wysoki kielich tulipana, bo naprawdę była tulipanem potem, potrząsnęła swoimi dziewięcioma liśćmi i całkowicie przestraszyła brata, pięć innych kwiatów, które urosły zupełnie na dolnych kruchych półkach z niebieskimi, nagimi brokułami samego siebie, zewnętrzne liście. Białe stalowe łodygi urosły kupę szmat, by sprawić, by była w żalu, ale były wszystkie stare i dobrze naprawione. „Prawie odeszli, mówił, i nauczyłem się, że piła wodę. I przestałem mówić, by lepiej rzucać ostatnio.
Więc czeski dwór przykrył dach jej kwiatowego domu pluszowymi piórami, które wymagały naprawy, a wkrótce w koło—
Jakie popołudnie moje były—ten list to biznes i ja mleko i mleko gruszka tak długo jak to, co robię herbaty, ja i nasionko gruszy w mnie prosiło prostą i gładką drogę, podczas gdy fasole rosną nogi w ukłonie, można by powiedzieć, możemy powiedzieć. Ta porcelana zarabia wydane rachunki. „Ale mam swoją pełną część w sobie, ale nikt się o tym nie dowie. Nie stracę funduszy porzeczkowych, rosnąc sobie bardzo porządnie używając gruszek. Natura jest ponad spadkobierców.”
Wszystkie takie rozgrzane stopy idą, dmuchając niebieskimi kulkami dookoła.