Śpiewający Kameleon

W tętniącym życiem lesie deszczowym, gdzie drzewa sięgały wysoko w niebo, a kolory tańczyły na każdym kroku, żył kameleon o imieniu Coco. To nie był zwykły kameleon – Coco miała marzenie, które wznosiło się wyżej niż najwyższe drzewo! Chciała śpiewać jak wspaniałe ptaki, które uświetniały jej dom. Nowe możliwości zapalały się w niej za każdym razem, gdy słyszała ich słodkie melodie:

  • “Och, jak wspaniale byłoby tak śpiewać!” często myślała, ćwierkając cicho do siebie.

Każdego roku w lesie deszczowym zwierzęta zbierały się na ekscytujące wydarzenie – Wielki Konkurs Śpiewu. To była okazja, by każdy pokazał swój talent wokalny, a najbardziej niezwykły ptak, Złoty Kruk, ocenia ich wszystkich. Był znany z mądrych rad i podróżował po całym świecie. Co roku ptak o najwspanialszej melodii otrzymywał złotą koronę wykonaną z prawdziwego złota.

Minęły lata, a Coco z rozpaczą obserwowała, jak jej przyjaciele ćwiczą do konkursu. Jej najlepszy przyjaciel, zielony papuga, o głosie jasnym jak słoneczny dzień, namawiał: “Coco, chodź śpiewać ze mną! To będzie świetna zabawa!”

“Ale ja jestem tylko kameleonem,” odpowiedziała Coco smutno. “Nie umiem śpiewać jak ty czy moi inni przyjaciele. Co jeśli spróbuję i mi się nie uda? Wszyscy mogą się ze mnie śmiać.”

“Oh, Coco! Musisz spróbować!” nalegał papuga. “Możesz być zaskoczona, co potrafisz. Wszyscy cię wesprzemy. Musisz po prostu być sobą!”

Bądź sobą! Coco spojrzała na swojego przyjaciela, odwaga przekształcając jej ciche łzy w szept, a jej serce stało się lekkie. Uświadomiła sobie, że zbyt mocno starała się dopasować do swoich przyjaciół, dostosowując swoją formę i kolory, aby śpiewać jak oni. Jednak udawanie kogoś, kim nie była, nie sprawiało jej radości. Powróciła do swojego liściastego domu, sieci przygnębienia zniknęły z jej umysłu, pragnąc w końcu wyrazić siebie swobodnie.

Następnego dnia, gdy dżungla obudziła się z warkotem, postanowiła spróbować. Wspięła się wysoko na swoje ulubione drzewo, usiadła na gałęzi i zaczęła ćwiczyć. Ku jej zaskoczeniu, powietrze wypełniły piosenki, rezonując z serca małej Coco! Jej głos płynął jak delikatny wiaterek, słodki, a zarazem silny, gdy uświadomiła sobie, że każda nuta wydawała się oddawać jej radość.

“Jestem kameleonem, mała Coco. Mogę zmieniać kolory lub śpiewać cichą nutę, i nie muszę być jak inni,” śpiewała. Jej słowa dodawały nowych nut, a jej piosenki zamieniały się w radosny chór, stając się coraz głośniejsze i wyraźniejsze z każdą upływającą minutą.

“Oh, czuję się tak lekko! Nie ma znaczenia, czy nie wygram; nikt nie potrafi śpiewać tak jak ja.” Odwaga napełniała ją i wydobywała się w barwnych piosenkach. Spływała w dół jej gałęzi do motyli, mrówek i koników polnych. Zielony papuga przerwał swoje śpiewanie i przyleciał do Coco, “Cieszę się, że wyszłaś, aby ćwiczyć dzisiaj! Brzmisz pięknie!”

“Dziękuję, drogi przyjacielu!” odpowiedziała Coco. “Zgadnij co? Dołączę do ciebie.”

Dziob papugi otworzył się szeroko w niedowierzaniu, a jej przyjaciółka zaśmiała się wesoło. Krecące żaby i odległy dźwięk morskich wielorybów dołączyły do niej, wypełniając zakątki, szczeliny i puste miejsca w całym lesie.

“Przybywam!” odpowiedział błysk skrzydeł, które były białe i czerwone. Purpurowe gołębie natychmiast poinformowały wszystkich, wydając dźwięki, które rezonowały nad leśnym niebem.

“To sprawa życia i śmierci! Przybywać szybko!”

Potężny ryk tygrysa przerwał wszystkich. Większość zwierząt zamarła w szoku, niezależnie od tego, co to było. Potem dreszcz przeszedł przez plecy wszystkich. Czy tygrys ostrzegał zwierzęta, aby były cicho, by mogła złapać obiad, czy też działo się coś gorszego?

Ku ich całkowitemu zaskoczeniu, ostatnim zwierzęciem, które pojawiło się prosto z morza, był porzucony krokodyl z wielkimi rubinowymi oczami, machając za sobą ciężkim ogonem. Wszyscy w lesie przesuwali się naprzód, szeptając i płacząc z zdumienia: “Coco została wybrana do niesienia wiadomości o nagłym małżeństwie tygrysa z gepardem!”

“Ale dlaczego mamy się żenić? Nie lubię jej!” warknął kłótliwy gepard.

“To właśnie dlatego, słodki Gepardzie,” powiedziała mała Coco, drżąc. “Nie lubiłam cię tak bardzo, że powiedziałam królewskim tygrysom, że jestem twoją niewolnicą, aby cię zabić, jeśli to możliwe, bym mogła pozostać wolnym ‘kameleonem’ w moim własnym dziale, będąc od nich najładniejszym zwierzęciem, a zarazem troszkę większym od ciebie.”

“Jak moglibyśmy się obejść bez tego!” warknął gepard.

Tygrys nieco się nasunął, gdy Coco tańczyła na skraju jego gigantycznych szczęk. Ponad wszystko, zaszczyt jednego królewskiego rozkazu był większy niż jej nienawiść do całej rodziny wścibskich gepardów. Musiała również odpierać ataki od innych na przyszłość, dlatego wyszła za mąż za wyniosłego kuzyna.

Minął dzień. Następnego ranka, wszystkie koty i szczury, słonie, bawoły i psy w lesie, całe plemię tygrysów, z których ostatnie reprezentowały się osobiście na Wielkim Konkursie Śpiewu, z szacunkiem pochyliły głowy podczas ostatniej próby panny młodej, uchwyciły tygrysowy ton i poprosiły królewskie tygrysy, aby zdjęły dosłowne sny z własnych oczu.

Mała Coco nie tylko została wybraną arbitrem rodzimego śpiewu, który wyraźnie brzmiał na drodze na zewnątrz.

“Ah! Nasza lśniąca korona głębokich uczuć gra, gdy nosimy palmę za rozbawiające żarty wczoraj,” tak śpiewało każde zwierzę w przejściu.

W końcu, łatwiej być królową kameleonów niż tygrysem.

W sekrecie, sama, w cienistym zakątku lasu, można było dostrzec. Coco pragnęła teraz przewidzieć wesołe incydenty, nawet o głębszym kroku.

Przyjacielu, jeśli zapytasz, czy podejmiesz się przynajmniej być sobą?

W tej samej chwili, ostatnia modlitwa Coco przyszła wydobyta z głębokich uczuć z serc wszystkich innych zwierząt z czystej przezroczystości i niezrozumiałego szacunku w harmonii.

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย