Pewnego razu (tak zaczynają się wszystkie dobre historie, prawda?), żył chłopiec o imieniu Henryk. Każdego dnia wracał ze szkoły, jadł kolację, mył ręce i twarz, a następnie zabierał swojego małego psa za stodołę, gdzie mógł być sam. Nie chciał być w żadnym wypadku niepokojony, ponieważ Henryk miał wielką tajemnicę.
Widzicie, to nie była stodoła wcale. Musiał tylko mocno zamknąć oczy, aby zmieniła się w najpiękniejszy zamek, jaki kiedykolwiek widziano. Stał wysoko wśród chmur i nazywał się Zamek w Chmurach, a Henryk Marzyciel był jedynym chłopcem, który go odwiedzał. Wielu małych chłopców i dziewczynek odwiedzało ten zamek, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy, ponieważ wystarczy zamknąć oczy, jak Henryk, i uwierzyć z całych sił, aby w okamgnieniu tam być.
Zamek, jak już wspominałem, stał wysoko nad chmurami, jasny i oślepiający, cały pokryty klejnotami, a przez jego szeroko otwarte drzwi wlewało się wspaniałe światło. Na najwyższej wieży powiewała wielka flaga Księcia. Uważam, że jedynym sposobem, aby dostać się do tego zamku, jest zielona, aksamitna kotara, która jest zawieszona, aby ludzie mogli wchodzić i wychodzić. A w drzwiach stała osoba w bardzo dziwnym stroju z aksamitnym garniturem i srebrną koroną. Oczywiście, był to Książę. Zaprosił Henryka do odwiedzin w zamku i szybko pokazał mu wszystko, ponieważ był zupełnie inny niż jakikolwiek inny zamek, o którym kiedykolwiek słyszał. Był urządzony w przeróżne cudowne rzeczy, obrazy i rzeźby, jakich nigdy wcześniej nie widziano. Książę oprowadzał go i pokazywał mu wszystko. Najpierw w jednym pomieszczeniu był chłopiec grający na harfie, a w innym dziewczyna grająca na skrzypcach; jednocześnie jedno dziecko opowiadało historie, podczas gdy inne słuchały, a jeszcze inne czytały na głos wszystkim zebranym. Pewnego razu Henryk wszedł do sali, gdzie młode damy wymieniały się małymi karteczkami. Zapytał, co robią. “To jest sala do składania gratulacji. Kiedy ktokolwiek w królestwie słyszy jakieś dobre wieści, wysyła do nas kartkę z wiadomością, a my przekazujemy sobie gratulacje.” W jednym pomieszczeniu dzieci tańczyły; w innym podziwiały piękny obraz i robiły wszystko, aby wyglądał ładnie, a potem pokazywały go sobie nawzajem, wymieniając się notatkami na temat cech, które najbardziej im się podobały; a w jeszcze innym podziwiały rzeźby, robiąc dokładnie to samo, a kiedy znalazły coś, co szczególnie im się podobało, kopiowały to na małych karteczkach, aby nie zapomnieć.
Później Książę powiedział Henrykowi, że sam ma wiele rzeczy do zrobienia w Królestwie. “Jak widzisz,” powiedział Henryk, “mam wielki pałac. Nie chodzi mi o te pokoje, obrazy, tańce czy przyjęcia, ale o duży drewniany dom, w którym mieszkam i mam tyle dobrych domów oraz pól, że zawsze mam co robić, kiedy w nich jestem. A ludzie żyją w przeróżnych miejscach w moim Królestwie, nigdy nie zdając sobie sprawy, że nie są to prawdziwe i solidne domy jak mój; a przecież wcale nie są to prawdziwe domy, lecz domy marzeń.”
“Więc ci ludzie żyją w Królestwie?”
“Cóż, tak; ale widzisz, całe Królestwo nie jest niczym innym jak snem samym w sobie, chociaż każde małe dziecko na świecie myśli, że jego dom jest wystarczająco realny.”
Tamtej nocy, gdy tylko Henryk umył się, zjadł kolację i zabrał swoją ukochaną suczkę Dinah za stodołę, gdzie mogli być sami, poszedł w kąt ogrodu i siedział tam, aż zrobiło się całkiem ciemno, a potem wrócił do domu i prosto poszedł do łóżka; a jak tylko się położył, przeniósł się do pałacu Księcia. Dziwne było, że nikt nie zapytał, co robił lub dlaczego przyszedł do pałacu sam w ciemności. Ale prawda jest taka, że w pałacu wcale nie było ciemno, a wszyscy widzieli, że tam jest i znali jego sprawy. Mały chłopiec nie bał się żadnej ciemności.
Ale najciekawsze było, że sam Henryk nie wiedział, jaką rolę miał odegrać tej nocy. Tego wieczoru w Zamku w Chmurach miało odbyć się święto, a on miał być tym, który zsuwa ze sufitu wspaniałą gwiazdę, która miała zostać umieszczona na końcu sali do tańca, aby jasno świeciła na podłogę i służyła jako lampa. A sala do tańca była tak duża, jak cały plac za jego domem, gdzie najwięcej chłopców i dziewcząt z okolicy się bawiło.
Henryk wyszedł więc na schody, na piętro wyżej, na dach, a pośrodku znajdowała się ogromna gwiazda. Wszystko, co musiał zrobić, to wziąć długą wstążkę, mocno owinąć ją wokół gwiazdy i pozwolić, by zwisała. Ostrożnie wsunął jedną rękę pod samą końcówkę gwiazdy, a w tym momencie wstążka odpadła, a gwiazda jaśniała w całej swojej chwale. Właśnie miał wejść w nią obiema rękami, gdy usłyszał głos wołający: “Trzymaj się chmur, Henryku,” ponieważ zwyczajem Henryka przed wyruszeniem gdziekolwiek było dobrze się trzymać tam, gdzie był pewny punkt oparcia. I rzeczywiście, gdy Henryk spojrzał za siebie, zobaczył głowę Dinah wystającą z całej chmury. Zrobił jeden krok i skoczył z dachu, chwytając Dinah za obrożę, ponieważ obawiał się, że spadnie, gdy nie będzie patrzył. A w następnym momencie znów był w pałacu, choć niezupełnie bezpieczny, więc powiedziano mu: “Proszę, zostań na dachu, aż wszystko będzie znowu gotowe.”
Kiedy Henryk siedział tam, czekając na gotowość sali do tańca do zawieszenia gwiazdy, przeróżni ludzie, dzieci i dorośli, wchodzili po schodach przez długie minuty; było ich tak dużo, że zajęło to trochę czasu, aby przejść przez każdą głowę po kolei. A potem wszyscy weszli do sali do tańca.
Sala była tak pełna ludzi, jak plac za domem Henryka jest pełen chłopców i dziewcząt bawiących się. Szybko podzielili się na kilka grup i kilka par zaczęło tańczyć. Następnie Henryk, który siedział tam jak król w swojej państwie, grając w grę “trzymanie się z dala”, jeśli rozumiesz tę grę, wstał i poszedł na środek sali, zaczynając jedną z najczarowniejszych i najbardziej rycerskich ukłonów, a ludzie rozstąpili się na boki, zostawiając przestrzeń pośrodku sali, aby mógł przejść. Był w trakcie jednego ze swoich najwspanialszych ukłonów, gdy poczuł na ramieniu ciężką rękę. To był jego ojciec, który przyszedł go obudzić. Zawsze jest to szkoda, że dorośli przychodzą i psują miłe marzenia.
Henryk obudził się następnego ranka z całym Królestwem Chmur w swoim własnym pokoju, z Dinah i małym drewnianym domem. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił, gdy słońce zupełnie wstało, było pójście do dużego lustra na szczycie pianina, aby sprawdzić, czy to nie jest magiczne drzwi do pałacu. Ale to nie było; magia znajdowała się wewnątrz samego Henryka.