Było ciepłe popołudnie, a ja, Tomuś Żółw, rozmyślałem o radościach związanych z piknikiem, ale nie wiedziałem, od czego zacząć. Wydawało się, że to ogromne zadanie, aby wszystko zaplanować samemu. To znaczy, mówiłem samemu, ale w rzeczywistości nie miałem tego na myśli. Wiesz, nie chciałem robić tego sam, jeśli mogłem temu zapobiec—chciałem tylko najpierw dowiedzieć się, co mi potrzebne, zanim poprosiłem kogoś innego o pomoc.
Więc tak siedziałem, głęboko myśląc, kiedy podskoczył mój przyjaciel, Pan Królik. Wiesz, że to bardzo zabawny gość. Skacze, skacze, skacząc tak szybko, jak tylko potrafi, nie zatrzymując się, żeby spojrzeć, dokąd zmierza. Gdy więc przybiegł nieco zasapany i zatrzymał się, żeby ze mną porozmawiać, było naturalne, że poprosiłem go, aby mi pomógł z moim piknikiem.
“Obawiam się, że nie mogę ci pomóc,” powiedział, “ponieważ sam idę na piknik dzisiaj wczesnym popołudniem.” A potem próbował odskoczyć, nie mówiąc, kiedy ani gdzie jego piknik ma się odbyć.
“Więc nie widzisz,” powiedziałem, “że nie dostaniesz żadnej pomocy, gdy jej potrzebujesz? Czy nie byłoby lepiej, gdybyś przyszedł na mój piknik i zabrał swoich przyjaciół? Czy kogoś już zaprosiłeś?”
“Nie, nie zaprosiłem,” odpowiedział, drapiąc się po głowie. “Ale to dobry pomysł. Pójdę teraz i powiem moim przyjaciołom.”
Więc odskoczył, skacząc, a ja siedziałem i myślałem, co chciałbym mieć na moim pikniku.
Kiedy Pan Królik wrócił, powiedział, że powiedział wszystkim swoim przyjaciołom o moim pikniku i wszyscy mieli przyjść. A potem powiedział mi, co będę potrzebować. Im więcej rozmawialiśmy, tym lepiej to brzmiało. Ja, rzecz jasna, miałem przynieść jedzenie sam, a Pan Królik powiedział, że pójdzie i poprosi Panią Jeża, żeby poprosiła dzieci Cioci Poli Papugi o pomoc, ponieważ one wszystkie potrafiły latać. To było bardzo miłe i przemyślane z jego strony.
Potem rozmawialiśmy o tym, gdzie zorganizować piknik, a po rozważeniu wielu miejsc zdecydowaliśmy, że odbędzie się on nad jeziorem, gdzie teraz jesteśmy, a raczej gdzie będziemy w środę popołudniu o trzeciej.
Zatem spisałem wszystkie notatki, które widzisz, i mam nadzieję, że przyjdziesz cieszyć się pyszną świeżą sałatką mojego dziadka i wesołym czasem, który spędzimy.