Był słoneczny czwartkowy wieczór, a mój tata wrócił do domu z wielką niespodzianką. Powiedział, że następnego dnia wybieramy się na piknik! Byłem tak podekscytowany, że w nocy nie zmrużyłem oka – nic nie mogło zepsuć naszego pikniku!
Lecz kiedy się obudziłem, spojrzałem przez okno. Ojej! Wcale nie chciałem wstawać. Lało jak z cebra! Schodząc na dół, płakałem: nigdy w życiu tak bardzo nie pragnąłem niczego jak tego pikniku. Myśleć, że był tak blisko, a jednocześnie tak daleko! Ale tata pocieszył mnie, mówiąc, że sam nie jest pewien co do deszczu.
Szybko zjedliśmy śniadanie, mając nadzieję, że Alice i Oliver nie przyjdą zbyt wcześnie. Nagle, gdy znowu mieliśmy zajrzeć przez okno, zadzwonił dzwonek i pojawili się Alice i Oliver. Ojej! Nie mieliśmy wyjścia; musieliśmy pokazać im nasze rzeczy i opowiedzieć o naszym pikniku. Na początku myślałem, że znowu zapłaczę. Ale tata powiedział: „Nie bądź głupi, Sam. Będzie deszcz, a potem słońce. Najpierw podajmy im śniadanie, a szybko dowiemy się, co zrobi ten deszcz.” Nie zajęło nam długo zrobienie posiłku – mama przygotowała mnóstwo tostów. Zawsze lubiłem Alice bardziej niż Olivera, chociaż jest starsza z dwojga. Myślę, że mamy więcej wspólnego, skoro nie dzieli nas zbyt wielka różnica wieku.
„Z pewnością przed porankiem dopadnie nas deszcz, więc lepiej weźcie własne parasole,” powiedział tata do Alice i Olivera po śniadaniu.
Wszyscy razem wyruszyliśmy, a muszę przyznać, że cieszyłem się, mając ich przy sobie. To sprawiało, że moje serce było radośniejsze, a tuż po przejściu przez pewny zakręt w pobliżu naszego domu, który zawsze jest zawrotny (ale na szczęście dla mnie nigdy nie przyprawia mnie o zawroty głowy, ponieważ nigdy ich nie mam), spojrzałem w górę – nie wiem czemu – i, o dziwo! deszcz ustał, słońce się pokazało, a niebo nagle stało się niebieskie i uśmiechnięte. W sumie nie powinienem był już płakać, gdyby nie ten ogromny, gruby, brzydki mężczyzna, który przeszedł obok nas, i który okazał się być jeszcze bardziej brzydki, bo był także zbyt gruby. Musisz wiedzieć, że w naszym towarzystwie mieliśmy ciocię, siostrę mojej matki, a także ciotkę Olivera i Alice, a będąc z przodu w trójkę, musieliśmy się odwrócić, aby zobaczyć, kto idzie z tyłu. Więc, gdy się odwróciłem, oddałbym wszystko, żeby tego nie robić. Gdyby to była ta pulchna osoba, którą zauważyliśmy jako pierwszą, trzymaną przez mamę, byłbym zadowolony. Ale, jak na złość, to był ten okropny mężczyzna, o! znacznie bardziej odpychający, niż się spodziewałem. To sprawiło, że byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem się odwrócić sam, a nie z całym towarzystwem. Myśl, że ktoś z naszej grupy był tym strasznym człowiekiem! Ale, trzymaj się, Sam, pomyślałem; będzie dobrze. Niemożliwe, aby ktokolwiek był tak nieprzyjemny, jak wygląda, a poza tym, wiesz, bez urody niemożliwe jest być uroczym. Więc się pocieszyłem.
Po chwili byliśmy na prostym odcinku drogi, a pierwszą, która zaproponowała zatrzymanie się, była moja ciocia. Chciała, abyśmy zatrzymali się pod rzędem drzew przy drodze – w czymś pomiędzy parkiem a otwartymi polami.
Szybko wybraliśmy ładne miejsce, ale nie mogłem się powstrzymać od myślenia, że ciocia powinna była wybrać takie dokładnie przed chatką, tak abyśmy mogli być trochę w drzewie, trochę w domu; trochę na drodze, trochę na polu, trochę w parku i trochę wszędzie. Tak więc, w rzeczywistości był to bardzo duży dom. Rzeczywiście, miałbym powiedzieć, że to hotel. Tylko, jak wspomniałem wcześniej, nie mogliśmy być niepokojeni przez tego mężczyznę, który nigdy nie powinien mówić: „Połowa łóżka jest lepsza niż nic” lub „Połowa bochenka jest lepsza niż brak chleba.” Dobry, życzliwy sąsiedzi nalegają na zabieranie wszystkiego, chyba że akurat nie chcemy.
Drzwi otworzyły się i wyszły trzy dziewczyny. Chwilę później, przy lekko otwartych drzwiach, zobaczyliśmy kogoś innego, źle ubranego, który nadal miał w sobie tę radość, myśląc, że nie jest po prostu Przyjacielem Samarytaninem swoich przyjaciół w każdym aspekcie, który dostrzegał A, B, C i D. Ale kimkolwiek był, nie był jak źli ludzie w miastach, bo inaczej nigdy nie mógłbym na niego spojrzeć z takim spoufaleniem. Pozycja, którą zajmowały dziewczyny, była identyczna z tym, co robiliśmy przy kominku naszej matki w dużej jadalni.
Nagle przemknęło mi przez myśl – szczęście waszych serc, świeżych i głodnych, będzie w połowie w was samych, w połowie w nowych, narodzonych upodobaniach oraz niechceniach serca; ale w połowie w świecie obok trzy radosne rzeczy muszą sprawić, że przeciwni będą tak niezwykle szczęśliwi, że ten nieznajomy gentleman nie mógł powstrzymać się od wejścia do nas, by zaskoczyć nas i nalać herbatę do naszych kubków, wycenionych na trzy i cztery pensy każdy w sklepie.
O, moja herbata, z chlebem i masłem! chacun à son goût. Mieliśmy zaledwie czas, aby zapytać ciocię o liczbę jej towarzyszy, zanim trzy młode damy powiedziały, że to ich kolej na zapytanie nas, i tak to się toczyło, pytanie i odpowiedź, jedzenie i picie, zabawa i śmiech, aż grupa stała się na tyle duża, że nie mogła pomieścić więcej, więc dano nam większe pomieszczenie dla nie do końca dopełnionych. To było wzruszające widzieć, jak ten gentleman w progu pogodzenia sam ze sobą i jak stał się kimś zupełnie innym. Gdybym miał raz zaciągnąć ten jego kapelusz w błoto, kazałbym mu nosić go na głowie tylko przez jeden dzień w tygodniu, a w pozostałe dni niech robi, co zechce. To było wzruszające, mówię, widzieć, jak dosłownie skacze do mnie, podczas gdy ja grałem dla cierpliwych przed nami. Ach, jego kapelusz nie był do końca MOIM starym kapeluszem, oczywiście, ale mógłby nadawać się do bycia kimś dobrym bez posiadania zębów.
Jeśli ciocia była jeszcze obciążona CO2, to na pewno nie ja. Miałem przed sobą małe pudełko z kolorową wstążką z okazji Richarda Actona. Zielone, dzielone na pół, jedna strona kolekcji musiała być żółta, żeby nie być faworyzowana, w ścisłym znaczeniu tego terminu.
Nie, więcej niż to, dwa wskazówki dałem, aby wyprowadzić wujka z jego cierpienia; ale nie ma wątpliwości, że to właśnie miał na myśli, zwłaszcza ze względu na błyszczące, wyschnięte spojrzenie naszego gospodarza. Jego żona również nieco się go trzymała i mówiła, jak bardzo przykro jej za zawsze, zawsze.
Kilka ostatnich dni zostało mu więc włożonych do głowy i stało się mocne jak gwoździe. Przede wszystkim niespodzianki cioci, a potem nasza zabawa z dziećmi powinny sprawić, żeby serce tej kobiety było tak szczęśliwe, że trochę krwi też pulsowało w jej sercu. Wprowadziłbym ją do was, gdybyście poszli z nami na piknik; ale widzę, że muszę ją przedstawić komuś lub to się nie uda – Pani Harley, Pani Horridge, Pani Nicklesby, lub według potrzeby.