Dawno, dawno temu, żółw Tommy i myszka Squeaky mieszkali w Magicznym Ogrodzie. Pewnego słonecznego dnia słońce migotało przez liście na wysokich drzewach i malowało kwiaty w tysiąc kolorów: czerwonym, niebieskim, żółtym, zielonym i wszystkich innych kolorach, jakie tylko możesz sobie wyobrazić. Wszystkie owady też były na zewnątrz. Billy pszczoła brzęczał do kwiatów, mówiąc: „Nie bądźcie tacy wolni; umieram z głodu”, podczas gdy Polly papuga krzyczała żarty do cytrynowego jaszczura i ropuchy Tipa.
Żółw Tommy otworzył jedno oko i rozejrzał się. Potem otworzył drugie oko i spojrzał jeszcze raz.
„Cóż!” powiedział, „to wspaniale. Pomyśl tylko o tych wszystkich pięknych kwiatach do skosztowania.”
Ale myszka Squeaky nie mogła zobaczyć nic do jedzenia.
„Och, cóż!” powiedziała Squeaky. „Nie mogę znaleźć nic do skosztowania.”
„Oczywiście, że nie, jesteś zbyt mała,” powiedział Tommy. „Nie widzisz ciasta, które jest tuż pod twoim nosem.”
„Och, tak, widzę,” pisnęła Squeaky, „a spójrz, teraz jest szansa na moją kolację,” i skoczyła wzdłuż drogi, wąchając i wąchając.
„Jestem pewna, że to coś bardzo dobrego,” powiedziała.
„Hej!” zawołał Tommy, który lubił niemieckie powitania, ale Squeaky go nie usłyszała. „Tak czy owak, dzisiaj nie idę,” powiedział Tommy. „Jest zbyt gorąco, a może padać, zanim wrócę.”
Więc Tommy usiadł i spojrzał w dół drogi, w którą Squeaky skakała. Wkrótce zobaczył piękny kawałek niebieskiego, błyszczącego jak czysta woda w stawie. Im więcej Squeaky wąchała, tym bardziej upewniała się, że ma rację. Tuż przed nią był duży otwór w ziemi, a w nim piękne niebieskie ciasto, jakiego nigdy wcześniej nie widziano.
„Mniam! Mniam! jak słodko pachnie,” pisnęła Squeaky, stając na tylnych łapkach, z oczami tańczącymi z radości.
„Jestem pewna, że to wspaniałe ciasto, chociaż jest trochę zbyt niebieskie,” i skoczyła do otworu, żeby spróbować. Tak, to było naprawdę wspaniałe ciasto. Squeaky skosztowała kawałek, a potem rzuciła łapy w górę i klaskała, aby pokazać, jak dobre to było.
„Umieram z głodu,” pisnęła, „a to jest pyszne. Nigdy wcześniej nie jadłam takiego wspaniałego ciasta.”
Ale nie wiedziała, że zajadała się niebieskim lukrem z dużego tortu weselnego, który Jack i Jill, para tęgich ludzi, miała mieć na swoim weselu.
„Ciekawe,” pisnęła Squeaky, „kto tu mieszka, zastanawiam się?”
Wtedy zobaczyła widelec stojący przy wielkim białym talerzu, na którym stało duże niebieskie ciasto. Wybaczcie jej, nie mogła się powstrzymać; to było silniejsze od niej. Pomyślała, że musi wbić nos w widelec; poczuła, że musi na nim skoczyć. Dopóki nie uniosła nóg z podłogi, nie miało to sensu, a nie chciała uszkodzić tortu weselnego, który Jack i Jill mieli zjeść na swoim weselnym śniadaniu. Ale ledwie skoczyła na talerz, gdy
„Ban-n-ng!” wydał talerz, fruwając w powietrzu, a Squeaky myszka znalazła się kręcąc się w kółko z talerzem, głęboko śpiąca, jak oszołomiony pies z złym napadem.
„Och, co ja zrobię, co pomyśli Tommy?” pisnęła Squeaky; a wtedy Tommy właśnie się obudził.
Squeaky ledwie się odwróciła, gdy przyszedł pan Żółw.
„Squeaky! Squeaky!” zawołał.
„Jestem tutaj,” pisnęła Squeaky, całym głosem, ale Tommy jej nie usłyszał.
Potem Tommy spojrzał w dół drogi, dokąd poszła Squeaky.
„Zastanawiam się, gdzie może być Squeaky,” powiedział. „Żałuję, że nie poszedłem z nią. Popatrzę w tę dziurę w ziemi. Tak, to ona, na świeżym powietrzu. Wyjdź, Squeaky,” zawołał Tommy.
Ale Squeaky nie mogła wyjść, była tak oszołomiona kręceniem w kółko. Więc Tommy chwycił widelec w swoim mocnym pysku. Ale jakby się nie starał, nie był wystarczająco silny. W końcu miał pomysł.
„Wsadzę głowę w jeden z widelców,” powiedział do siebie; i tak wsadził głowę przez duży widelec, a potem skręcił się, aż mógł chwycić drugi koniec pyskiem przy zębach. Wtedy zaczął ciągnąć, i ciągnął, i ciągnął, aż wyciągnął Squeaky myszkę całą razem, jakby wyrywał kwiat z ziemi.
„Och, dziękuję, Tommy, dziękuję!” pisnęła Squeaky.
„Boję się, że uszkodziłam twoją miłą karuzelę,” pisnęła Squeaky.
„Och, nic się nie stało,” powiedział Tommy. „To w porządku. I nie jedz dziwnych ciast, to od razu.”
Potem poszli zobaczyć Tilly, ich sąsiadkę, która miała spotkać Polkę papugę, Shaga kudłatą psinę, Fan sarenkę oraz całą masę innych przyjaciół na spacer pod drzewami w pobliżu dużego stawu.
Potem wszyscy poszli razem oglądać, jak ślimak ścigał się z żabą.
Cóż, jak krzyczeli! A potem pobiegli do domu, aby grać na tamburynie, bawić się i co tam, aż nadeszła pora kolacji i snu.