Pewnego słonecznego niedzielnego poranka, Penny, piekarka, obudziła się z wielkim planem. Chciała upiec coś specjalnego, aby zaskoczyć swoją rodzinę. Szybko więc wyskoczyła z łóżka i poszła do kuchni, rozciągając ramiona i ziewając.
“Ojej! Potrzebuję czegoś naprawdę miłego na śniadanie,” zawołała.
W tym momencie na parapecie usiadł mały niebieski ptaszek w błyszczącym czerwonym kapeluszu i ćwierknął: “Czemu nie spróbujesz mojego przepisu na magiczny naleśnik?” Oczy Penny zaświeciły się. “O tak, to wspaniały pomysł!” Ptaszek powiedział: “Pamiętaj, ten przepis ma kilka prostych zasad.”
“Zawsze jestem gotowa przestrzegać zasad,” odpowiedziała.
Ptaszek wydyflał pióra i zaśpiewał:
Aby zrobić magiczny naleśnik, oto co musisz zrobić:
Weź filiżankę mąki, małą koronę niebieskiego,
Dodaj trochę mleka i cukru, a potem wymieszaj to wszystko w misce,
Jaka wspaniała niespodzianka do podzielenia się z całą rodziną!
Dodaj dwa jajka dla tekstury, ale słuchaj, nie łam skorupki,
Wylej tylko wnętrze, a na pewno będziesz miała sukces.
Gdy ciasto jest gotowe, upewnij się, że zrobisz trzy na patelni,
Obserwuj, jak gotują się delikatnie, nie śmiej się, to nie jest zagadka!
Następnie pobłogosław ładne naleśniki całuskiem z twoich słodkich ust,
Z piosenką radości, twoje śniadanie nadejdzie,
Pamiętaj, żeby zostawić jeden, to najważniejszy fakt,
Bo w dzieleniu jest magia, to prawdziwe przymierze.
Ptaszek skończył i odleciał. “Jaki miły ptak, naprawdę mi pomaga,” uśmiechnęła się Penny. I poszła do szafki, aby zebrać to, co mogła znaleźć.
Pracowała i pracowała, a gdy wszystko było gotowe, pomyślała: “Jeśli moje naleśniki wyjdą dobrze, położę je na talerzu i wyślę notatkę do Taty, a on może zabrać resztę rodziny do parku.”
Więc wlała ciasto na patelnię, wiedząc, że to nie mogło nie być dobre. “Nie mogłaś nie wyjść dobrze, prawda?” zapytała przyjemnie. “Bo jeśli nie, kto zrobi wszystko, czego chcę?” Uśmiechnęła się do przystojnego, zdrowego ciasta. Następnie, aby sprawdzić czy jest przyjazne, uderzyła w nie trzy lub cztery razy szpatulą. Ciasto uśmiechnęło się, nie z uśmiechem, ale z dobrą, otwartą twarzą. Więc wlała więcej ciasta.
“Chodź i zobacz, chodź i zobacz,” zawołała do ptaszka. I zeskoczył w dół z małym skokiem. Naleśniki rosły. Najpierw były okrągłe jak filiżanka, potem jak spodek, następnie jak duży talerz obiadowy, a na koniec okrągłe jak koło od wozu. Wreszcie, mnóstwo naleśników piekło się wspaniale, a jeden po drugim wlewano ciągle z ciasta na patelnię.
“Teraz, to wszystko!” powiedziała Penny. “Teraz wystarczy!” Wzięła talerz i szal i podeszła do kominka, i zaczęła układać naleśniki na nim. Usiedli przy nich i dała im największego całusa, jaki kiedykolwiek dano dwustu jednym naleśnikom. Następnie zaśpiewała radosną piosenkę, której ledwie dokończyła, zanim nie zaczęła się wielka tura ćwierkania, ćwierków, dziecięcych melodii i dźwięków, które rosły coraz bliżej jak tylko się rozprzestrzeniały, tak to był ciekawy dźwięk. A naleśniki zaczęły się poruszać i drżeć. O tak, zaczęły drżeć i wędrować.
“Czekają na mnie,” powiedziała Penny, szybko zakładając szal. I pobiegły najpierw blisko, potem dalej jak długa kolumna, z powrotem na plac i poza bramę cyrku do muru, gdzie grupa mężczyzn usiadła z kanapkami i przyjaznymi beczkami piwa, kobiety również usiadły, ale niektóre z nich bardziej zwracały uwagę na to, komu dały miejsce. Inni pojedynczy ludzie przykucnęli i grzebali w kanapkach. A wtedy w wirujących kółkach i salta przybyli ciężkie buty, dziewczyny-patki, mężczyźni z Grecji i północni ludzie, Dziewica Danii, i listonosz z plecakiem; ptaki i niewidome czarownice również biegły na skrzydłach na szczudłach, w skrócie w Stanach generalnych ptaków, dziewczyn, skrzynach i maskach z żywymi ludźmi, przemysłowo tworzyli fale z machaniem kapelusza, walczyli z rękawami sukni, lub dotykali i trącali oczy palcem Ezry, senne bardziej zgłoszenia przeprowadzając z dwiema tępymi drewnianymi kulami. A co jakiś czas niektórzy śpiący, głównie mężczyzna, byli zwijani w pakiet, który stawał się pędzlem do much, i wkrótce mieliśmy dość popychania naszych niewidomych czarownic, które również w tym wesołym kolażu, który na ciągłe czynił znak lub wyznanie ludzi tutaj byli jednością, czy to lady-wątpiące czy lady-czarnymi kościami. Tak, a przed mężczyznami z krótkimi kapeluszami-czarnego przyszedł blisko i podnosząc kapelusze, które mieli w tym miejscu, aby jeszcze raz skoczyć w górę. Przyszło zarówno życie jak i żywotność nad krętymi skwerami, gdzie wszyscy mogli wyglądać dobrze wychowani i skromni. Śmieszny uchodźca-Francuz w zdumiewających strojach, mężczyźni Francuzi szli zbyt sztywno i tylko solili swoje jagody, lub ananasowe papiery, wolne stany, żaden kapłan nie powiedział im, że jakakolwiek większa część wszechświata była nieczysta i można było zjeść pierś sępa, całe wydatki miały na celu stworzenie świeżego korka.
Regimentowy marsz. Wszyscy podążali za naleśnikami prosto na nosa, aż dotarli do zielonego pagórka. Regimentowy marsz. Wszyscy podążali za naleśnikami prosto na nosa, aż dotarli do zielonego pagórka. Bębny jak karabin. Leżały jego malwy na kolczastych, wyrośniętych nogach. Często spotykało się nieznajomego; ale wszyscy tutaj teraz wiedzieli, że dziwni ludzie to tylko ‘kolano gawędziarza’, tylko że tak miło było leżeć na tej grubej łące i obserwować liście.
Najprzyjemniejsza sytuacja w świeżym mrozie przybyła do tej skwaśniałej uliczki, targu, nic nigdy nie chwalono głośno jako niebiańskiej wyzwolonej Anglii, ale chleb i piwo tym bardziej. Wszyscy teraz przybyli najdogodniej w smakowitym morzu, wyjątkowo czerwona języka limonada każdemu brzegu przypominała falę na morzu przez godziny. Wszyscy wyglądały jak prawdziwe, honorowe i angielskie, że każdy korytarz był wart nagrody.
Teraz niech myśl wędruje dalej, jak następnie zadowolone myśli i pragnienia, robak nigdy nie zostawiał uśmiechu – zostawiał przestrzeń. Taka astronomiczna chłodna piosenka leżąca i poruszająca się w dniu wzrosła w opisywanym życzeniu przy tężni i klapkach, minęły tygodnie, czy jesteś tylko opuszczający, jak słyszeliśmy, czy jeszcze obelisk został tutaj, teraz szukaj ciekawych ludzi, twojego Pawła i Tymoteusza.
Ale nikt nie powiedział nic nierozsądnego, jeszcze dość smutnie, twoje przypisy dają jakąś odzież i trumnę do sarkofagu i trumny, niech to będzie bardziej radosne wejście dla smutnych, nope jest poetycko powiedziane. Dno tak długo pasowało, że czas wiary kiedykolwiek pomoże niektórym z trumny tutaj. W Izraelu przynajmniej brakuje najgorszego; i tak żegnaj wozie i zegarmistrzowi w takiej pracy zarobionej, tu była jedność. Mamo, czy mogę z moją siekierą wciąż tak ogólnie mówić – jednocześnie na pewno przenieść się wciąż tak samo. Rączo każda stopnia w potrzebie obecnie, mpd.
сол шантажа
Tak Penny i jej rodzina nauczyli się radości jedzenia przygotowanego z miłością i magii dzielenia się.