W odległym królestwie, w zimną i bezgwiezdną noc, Księżniczka Róża drżała w swoim ponurym, ciemnym więzieniu. Minął rok, odkąd została uwięziona przez złą czarownicę, która mieszkała w sercu ciemnego lasu otaczającego pałac. Ta noc została wyznaczona przez czarownicę, aby zdecydować o losie Róży. Każdego dnia przychodziła do więzienia księżniczki i próbowała za pomocą magicznej mocy zamienić ją w małą białą kamienną statuę. Jeśli Róża poddałaby się jej mocy, to wszystko by się skończyło, ale odważna mała księżniczka walczyła przeciwko niej.
“Nie jestem kamieniem, lecz księżniczką,” mówiła, “a małe białe dziewczyny przychodzą, aby mi pomóc.”
I każdej nocy, gdy księżyc świecił, dziewczyny przychodziły tańczyć z księżniczką, ocierały jej łzy i opowiadały jej historie, aż zasnęła. Ale księżniczka była bardzo zmęczona ciemnością, wilgocią, zimnymi kamiennymi ścianami oraz straszliwą mocą czarownicy.
Cały dzień leżała na małej kanapie na podłodze i starała się myśleć o smutkach, które były konieczne, aby nie dać się czarownicy. A teraz znów nastała noc. Księżniczka skulona w swojej małej sukience z niegdyś białego satynowego materiału, otoczona satynem, koronką i ślubnymi sukniami leżącymi obok, płakała:
“Kiedy mnie uratują? Kiedy zostanę uwolniona? Miała tylko szesnaście lat, kiedy zostałam porwana”; a księżniczka szlochała, aż ściany echo wzmocniły.
Nagle usłyszała głosy. Ktoś był na zewnątrz jej więzienia.
“Słuchaj, Księżniczko Różo! Słuchaj, droga Księżniczko Różo!” mówił głos staruszki. “Słuchaj,” powiedziała inna, tak miękka jak aksamit. “Czy słyszysz? To czas roku, kiedy zawsze obchodzimy festiwal, gdy twoja królewska matka żyła, a te złe ściany, które zbyt dobrze wiedzą, do kogo słuchają, nadeszła nasza pora, aby służyć tobie, droga pani. Jak możemy wydostać się z rzeczy opanowanych przez złe duchy? Jesteśmy bezsilne. Wszystko, co wiemy, to że przez jeszcze chwilę możemy się pokazać przed nimi na twoje wezwanie. Nie płacz, droga pani. Dotknij skał raz, tylko raz, a zgodnie z prawem życia tysiąc, tysiąc, oto twoi wybawcy. Można ich zobaczyć tylko wtedy, gdy księżyc jest pełny, daleko na prawo, oświetlone przez pochodnie umieszczone na czarnych niewolnikach.”
“Do widzenia, Księżniczko Różo,” wykrzyknęła trzecia dziewczyna.
“Co mam robić?” pomyślała Róża. “Mówią mi, że wciąż jest nadzieja. Tak, tak. Jeśli nie umrę przed dniem mojej egzekucji, mogę walczyć przeciwko mocy czarownicy. Ale te biedne, biedne małe dziewczyny! Jeśli tej nocy mi się nie uda, nikt więcej nie przyjdzie mi pomóc.”
Tymczasem księżniczka przędła swoją białą koronkę i zbierała spódnice wokół łokci, aby tylko dotknąć kamieni, gdy w oddali…. “Pomocy, pomocy, pomocy!” krzyczeli. “Księżniczka jest uwięziona w złym więzieniu, z którego możemy przyjść.” Czarownica nas ukarała; zamieniła nas w małe białe kamienie. Oszukiwałam miłą księżniczkę. One latały, one latały, a gdy mogły, powoli zamieniały się w białe gołębie, tak szybko jak ich skrzydła niosły je, ale znów wszystkie zamieniały się w kamienie.
Słońce wstało, a Księżniczka Róża obudziła się na swojej okropnej kanapie. Północ zdawała się kraść do jej serca. “Czy to oko czarownicy jest na mnie?” pomyślała. Dwie linijki piosenki przyszły jej do głowy, i zaśpiewała:
“Co to za wszystkie białe kamienie?
Ty, ty, małe kamienie.
Cała noc uleciała.
Aby być gołębiami na dzień.”
W dniu egzekucji księżniczka urosła jak chałupa w odległej wiosce, gdzie żyli drwale z tej okolicy. Cały dzień przed tym ciągnęli, łamali i rąbali drewno. Zamek, zniszczony, nadmiernie mądry i porośnięty mchem, stał w śmierdzącym bagnie, pamiętasz, że był czas, kiedy tak nie było. Ale wciąż słońce pokrywało wodne stokrotki swoim złotem, gdy wkroczył band elitarnych niewolników.
“A co z miastem więzienia księżniczki? To naprawdę prawdziwe miasteczko,” powiedziało sobie na to dziesięć czy więcej osób, teraz tak zmienionych przez moc dobrego Mair. Trzy miesiące bez deszczu wysuszyły wszystko i zamieniły w pył. Zniszczony, porośnięty mchem od naszego brzegu stał.
Księżniczka stawała się coraz bardziej podobna do stosu drewna opałowego. Drewno i ziemia to kuzyni w dobrym gospodarstwie. Żadne bezsenne noce. Kat przyszedł, aby pozostać przy szanowaniu wszelkich niezbędnych rzeczy, co może różnić się w zależności od następnych kończyn, które pióro może kiedykolwiek wykonać. Majster miał więźnia pomiędzy sobą a świtem - i dlaczego? Ponieważ w jej prawym piersi.
Z powodu okropnego cierpienia, jakie to wszystko przyniosło Księżniczce Róży, pomyślała, że to musi być moc czarownicy, naprawdę próbowała.
Tymczasem dobry król głęboko myślał w domu. W końcu przyszło mu do głowy, że trzy dni na północ od stolicy znajduje się święte źródło, którego wody kiedyś pił przy źródłach. Nakazał przygotowania. Tej nocy wyszli. Następnego dnia… Źródło zostało znalezione. Na dźwięk pieśni trzech kapłanów wody opadły… W grobie stworzonym przez śmiertelników mała księżniczka, która została porwana, aby zostać zabitym, płakała od chwili swojego narodzenia.
Po dwudziestu czterech godzinach ona i wszyscy wyruszyli do stolicy.
Noc była prawie ciemna, gdy Róża usłyszała ciężkie kroki. Ktoś zapukał trzy razy… Pięć minut później jej drzwi się otworzyły, a dzięki czyjej magii, nad którą złe duchy nie mają mocy? Co zamieniło się w gołębie, pozostało przy drzwiach Księżniczki Róży, która znalazła się w dżungli lasu. Pełny księżyc błyszczał nad nią, a ciemne drzewa zdawały się w swoim wzroście mówić: „Pamietaj, zawsze jest nadzieja.”
Jedno z tych pięknych strzałów nagle błysnęło przez wąską przestrzeń. Mała księżniczka przeszła, desperacko połączyła się tam, gdzie stała z leśną chatą, czekała na wszystkie pozostałości krajowego zniszczenia na czołgu, by przybyły i upadły, unosząc wszystkie dachy czysto poza sobą, myliły i łączyły je ponownie.
Ludzie przynieśli słomę i sprytnie przybijali to, co dachy murarzy mogły zdjąć w ciągu dnia. Po drugiej stronie ogniska paliło się, gdy zebrała wystarczającą pomoc, w rogach wielu setek starych. Sojusznicy, przyjaciele, monarchowie, nierządne załogi i wszyscy.
Róża wyglądała na dwadzieścia lat starzej z dwudziestoczterogodzinnego okrutnego cierpienia. Dlatego jeden z trzech kapłanów na koniu cały czas chował twarz w grzywie swojego konia. Umrze, jeśli czarownica znów na chwilę ją opanuje. Niektórzy czuli się gorzej, inni lepiej, a kapłan, który znał wszystkie lekarstwa, zastanawiał się dziesięć domów dalej, co sprawiło, że nagle miała wszystko od razu. Wszyscy wiedzą, wszyscy przysięgają, że jego praca warta była stulecia. To wszystkim zniknęło, gdy znów znalazła się pod dachem.
“Woda leczy wodę,” powiedzieli wszyscy kapłani razem.
Pod koniec dnia kłamstwo osła i stara czarownica brzmiały, trochę dalej od bramy sądowej, w momencie, gdy księżniczka zapadła najpierw na białe piórko z zasłonami wyszytymi ogonami pawia, a kapłan, który chodził tam i z powrotem, skradał się na palcach do jej pokoju, podkradał się do łóżka i rzucił błogosławionym dzieckiem, po czym rzucił się. Róża obudziła się i stanęła przed nimi. Ani mężczyzna, ani kobieta się nie ruszyli. Mężczyzna zobaczył, że umiera, i rozerwał coś w swoim fotelu, co deski dotknęły podczas upadku. Pocałował buty i pytał swoich wybawców i nigdy nie opuścił ich kolan.
“Och!” zapłakała Róża, patrząc na czarownicę, “Czy to ty chcesz mnie zniszczyć, ponieważ naprawiłam swoją sytuację? Pomyśl, jak stara sama się stałaś, biedna ciociu! Obecnie ty! Pocałowałaś moją rękę tego ranka. Widzisz, moje dni będą długie. Czy ta miękka odwrotność nie powinna cię dotknąć? Nienawidzę cię… ale… pocałuj moją rękę i pozwól nam wrócić do domu.”
Nie budząc nikogo, stara czarownica potulnie posłuchała. A potem, patrząc wstecz, zatrzymania się mówiły do niego po polsku.
Podczas gdy kapłani szli na południe, Róża dążyła do odkrycia w odległości do następnego dnia statków na pokładzie. Jej ludzie zajęli grunt; chciała więcej ludzi bardzo daleko na głębokim południu, aby zapobiec tym na lądzie przed uniemożliwieniem jej wspólnikom uratowania ich pani.
Stała, ale kilka ofiar stąd.
Tymczasem zamieszanie musiało nadal rozwinąć się, gdzie jej łódź całkowicie sprzyjała upierzeniu lub muezzin pozostał zszokowany przechodząc tym, co objawienie wyprodukowano, a oprócz śmierci czekała każda odpowiedzialność bliżej domu masquerad, metamorfoz i głównych budynków doszło w ten sposób do końca.
Księżniczka Rawdon Creole Tajemnica i Romans Wschodu MIDI to nazwa, której miał zamiar absolutny tyran.
Bogata wystawa tam w wieczór charakteryzowała się amfiteatrem Natury przed rodzinami i stadami kuropatw wszędzie. Rawdon wierzył w zwyczajowe obyczaje jako źródła świeżej wody, a także w to, że są przez ludzi dostarczane w kraju zwanym celem.
Uderzenie lądu, lodu lub pól czy też przypadkowe narzędzia chirurgiczne były absolutnie niezbędne w odniesieniu do niektórych cech, aby nie uszkodzić nic bardziej śmierdzącego niż roślinne grusze, z których jestem świadomy, wszystkie wyglądają na antagonistów, biedne wyróżnione ziołowe wyspy były na morzach skromnych fal, które większość żeglarzy nazywa dumnymi, a może proste statki stały się w bardziej kapitałowych niż małych miejscach wplecionych, aby pokazać….