Dawno, dawno temu była sobie mała chmurka, która bardzo pragnęła być dużą chmurą. Nie była zbyt szczęśliwą chmurką, ponieważ nikt się nią nie interesował, a ona czuła się całkowicie samotna na niebie.
„Czy pobawisz się ze mną?” zapytała pewnego dnia dużych białych chmur.
Lecz one nie odpowiedziały, unosiły się dalej, myśląc tylko o sobie i o tym, jakie to wspaniałe rzeczy mogą zrobić.
„Nie szkodzi,” powiedziała mała chmurka. „Będę bawić się sama,” i zaczęła malować obrazek dużej góry na błękitnym niebie. Następnie namalowała finezyjne słońce nad nią i rzuciła kilka jasnych kwiatów pod nią, ale duże chmury napompowały się.
„Nie, nie,” powiedziała mała chmurka. „To mój obrazek! Namaluję burzę! Chodź teraz, baw się ze mną,” ale duże chmury płynęły dalej, wciąż bez odpowiedzi.
„Idź stąd, głupia mała chmurko,” powiedziała jedna; „nie możesz trzymać towarzystwa z nami.”
„A co więcej,” powiedziała inna, „nie możesz namalować burzy, bo nie masz w sobie deszczu.”
Klara była bardzo samotna i zaczęła płakać:
„Nie bądź samotna, nie bądź samotna z mojego powodu,” szlochała. Więc otarła oczy i rozświetliła się. „Rozświetlę świat. Mogę to zrobić,” powiedziała Klara, i świeciła, świeciła, aż wszystko znów stało się złote.
„Och, jak sprawiasz, że moje serce śpiewa!” powiedziała wielka łąka.
A łany zboża skłoniły się nisko, a piękne kwiaty tańczyły z radości.
Klara była szczęśliwa, bardzo szczęśliwa, ponieważ wiedziała, że przynosi radość innym.
Wtedy zaczęło robić się ciemno nad jej głową, a ona spojrzała w górę, aby zobaczyć, co to może być.
„No, nigdy!” krzyknęła Klara; „to duże chmury przychodzą po mnie!” I rzeczywiście, płynęły szybko w jej stronę.
„Przynieś nam deszcz, chcemy namalować burzę,” powiedziały.
„Ale nie mam deszczu,” powiedziała biedna mała Klara.
„Burza bez deszczu! O, nigdy nie było czegoś takiego!” krzyknęły chmury.
Ale w tym momencie wielki promień słońca spadł i obudził krople deszczu, które spały w sercu Klary. Więc spadły z niej i zaczęły tańczyć w górę i w dół, wołając:
„Co to jest? Co to jest? Dlaczego wszyscy nas pragną? O, daj mi trochę! O, daj mi trochę! Chcę pójść w dół i krzyczeć z radości w leśnych gajach!”
I hulaj! Spięły w dół, aby wpaść w przerażającą burzę i zamoczyć ziemię wszędzie.
Wtedy Klara zaczęła płakać.
„Czy nie ma dla mnie żadnych przyjaciół? Czy nikt mnie nie chce?” powiedziała i płakała tak, że dorośli musieliby płakać razem z nią.
Ale gdy tylko wszystkie drzewa, kwiaty i trawy napiły się wystarczająco, wiele kropli szybko wróciło do Klary, ponieważ także one chciały tańczyć i śpiewać pieśń radości w jej szczęśliwym sercu.
Ale inne krople, które poszły do małych dzieci, słodkich ptaków i małych królików, a także tych, którzy byli najbardziej potrzebujący, również wróciły, aby być z Klarą. Klara klaskała w dłonie i tańczyła z radości, że tak wielu i tak cennych przyjaciół zostało dla niej.
„Och, ale co się stało?” powiedziały wielkie ciemne burzowe chmury. „Gdzie jest nasz deszcz?”
„Wypiliście wszystko,” powiedziały inne chmury, „spójrzcie na ziemię.”
„Cóż, jak dziwnie!” powiedziały chmury. „Ziemia wygląda jak ogromny ogród! Ale to nie mogło być zrobione naszym deszczem!”
„Oto wasz deszcz,” powiedziała Klara, i wyciągnęła swoich przyjaciół z serca do chmur.
„Skąd nagle przyszło to wszystko piękno?” zapytała trawa.
Inne chmury spojrzały w górę, a tam była Klara, jasna i świecąca.
„Spójrz! Spójrz!” powiedziały. „Czy widzisz! to samotna chmurka zrobiła to wszystko!”
„Czy opowiesz nam historię?” zapytały.
„Tak, chętnie,” powiedziała, rzucając im krople radości. Więc burzowa chmura oraz inne chmury usiadły pod zacienionymi włosami Klary i każda miała swoją historię do opowiedzenia.
„Kiedy znów wyjdzie słońce,” powiedziała łąka, „przyjdź tutaj i baw się z nami.”
Więc teraz wszyscy byli szczęśliwi, a Klara kupiła dla nich wszystkich na wielkim rynku urodzinowym tuż nad nimi to, czego każdy najbardziej pragnął, nie zapominając o sobie.
Potem wszyscy dawali jej rady, mówiąc:
„Spójrz na te piękne, duże, ciemne chmury! Schodzą w dół; nie rozmawiaj z nimi, aż dotrą do ziemi!”
Klara stała nieruchomo i czuła dreszcz w sercu, który wielkie słońce, jej tata, zawsze wysyła do swojej córki, gdy ma dla niej prezent do podarowania.
Więc stała i stała, aż czuła, że czekać na nie stało się męczące. Nagle poczuła, jak słońce zbliża się pod nią w sposób, który mówił:
„Wiem, że jesteś mądrym dzieckiem, Klaro, które nie potrzebuje wskazówek, co robić, gdy twój tata chowa się pod tobą.”
I huśt! Wieko wieży otworzyło się i wszyscy ludzie wznieśli się do skrzypiącej wieży. „To jest ładny prezent dla ludzi,” powiedziała Klara.
Następnie przecięła jedną ze swoich kropli deszczu swoimi złotymi nożyczkami, aby promień mógł wlecieć przez okno i na wszystkich.
„Och, to jest nasz prezent,” krzyczeli ludzie.
I teraz wszyscy byli szczęśliwi.
Godzinę później dwa małe gwiazdki migotały w pobliżu serca Klary, ponieważ to było serce matki i jej pierwszy taniec.
Ale wszyscy byli teraz szczęśliwi.