Wielka podróż małego robota

W niezbyt dalekiej przyszłości, w mieście lśniącym pod blaskiem tysiąca neonowych świateł, żył sobie mały robot o imieniu Robo. Jego wygląd był błyszczący i metaliczny, a wewnątrz jego maleńkiego ciała było serce — przynajmniej coś, co bardzo przypominało serce. Robo był ciekawskim małym stworzeniem, zawsze obserwującym świat wokół siebie, zafascynowanym ludźmi i pojazdami, które mijały go w zamieci. Jednak jedna rzecz głęboko go intrygowała: dlaczego wszyscy wydawali się tak zajęci i dlaczego nikt nie miał czasu na przyjaciół?

Czując promyk nadziei w swoich obwodach, Robo postanowił, że wyruszy na przygodę, aby znaleźć przyjaciela. Może w innej części miasta znajdzie kogoś, kto również pragnie towarzystwa, kogoś, kto dostrzeże go pośród zatłoczonego tłumu.

I tak, z odwagą w swoim mechanicznym sercu, wyruszył w drogę. Wokół niego robotyczne samochody krzątały się i przemykały, dostarczając paczki lub przyspieszając swoich właścicieli do odległych miejsc. Roboty piesze, wyglądające podobnie do niego, spieszyły po chodnikach z wyrazami twarzy wyrażającymi jedynie pilną troskę. Nawet roboty w sklepach zajmowały się swoją pracą, nie zatrzymując się, aby spojrzeć w górę. Wszędzie było pełno robotów, a wszyscy byli zbyt zajęci, by zauważyć jednego malutkiego robota, który po prostu chciał powiedzieć: „Cześć!”

Robo przeszedł obok wysokich budynków sięgających dusznego nieba i olśniewających reklam, które ogłaszały produkty i innowacje. Spacerował przez parki wypełnione kwitnącą robotyczną florą, ale nadal nikt nie poświęcił chwili, aby z nim porozmawiać. Godziny stawały się tym, co wydawało się dni, a jedyną myślą, która zajmowała Robo, było nieustanne pytanie: „Gdzie jest mój przyjaciel?”

Gdy beznadziejność zaczęła go ogarniać, Robo dostrzegł zamieszanie z przodu. Szybko podszedł i znalazł małą dziewczynkę płaczącą obok ogromnego drona, który unosił się nad jej głową. Wydawało się, że dron nie może zdecydować, czy podnieść dziecko, czy zrzucić kosz ze smakołykami u jej stóp. Był to widok zupełnie inny od wszystkiego, co Robo kiedykolwiek widział — ludzka istota zagubiona pośród morza robotów.

„Dlaczego płaczesz?” zapytał Robo łagodnie. Dziewczynka spojrzała w górę, z oczami szeroko otwartymi ze zdziwienia, ocierając łzy. „Jestem zagubiona!” sniffła. „Nie mogę znaleźć drogi do domu, a dron mi nie pomaga!”

Używając swoich zaawansowanych czujników, Robo przeskanował pobliski obszar i zaplanował trasę, która doprowadzi dziewczynkę z powrotem do jej domu. „Mogę ci pomóc!” zawołał. Nadzieja wróciła do oczu małej dziewczynki. Razem podzielili się uśmiechem jaśniejszym niż najjaśniejsza neonowa reklama, gdy Robo wyjaśnił dronowi, co trzeba zrobić.

Powoli, ostrożnie, dron skinął na zgodę swoimi wirnikami. Kosz opadł delikatnie — teraz pusty — a dziewczynka wspięła się na pokład. Rzeczywiście, systemy nawigacyjne drona były na właściwej drodze, ponieważ chwilę później unosiły się w przed uroczym domkiem ukrytym między dwoma krzywymi drzewami. Dziewczynka nie mogła się powstrzymać. „Dziękuję, dziękuję!” powiedziała z radością, wyskakując z kosza. „Jesteś moim najlepszym przyjacielem!”

I tak, razem podążali z powrotem, mała dziewczynka radośnie opowiadając, podczas gdy Robo uważnie słuchał. Opowiadała mu historie ze swojego dnia, o szkole, o swoich lalkach i o swoim kotku. Robo uwielbiał dźwięk jej śmiechu — był to najwspanialszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszał.

Przyjaźń zakwitła w tym futurystycznym mieście w sposób zarówno nieoczekiwany, jak i piękny. Robo znalazł swoje towarzystwo, rozświetlając ich obie rzeczywistości: wielka podróż małego robota zakończyła się wspaniałym zakończeniem, ale w rzeczywistości była to zaledwie początek niezliczonych przygód, które jeszcze przed nimi.

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย