Przygoda Małych Farbek

W magicznej pracowni artystycznej mieszkała mała czerwona farba o imieniu Penny. Była jasną i wesołą farbą, zawsze marzącą o tym, by pewnego dnia pokryć swoim kolorem piękny obraz. Pewnego słonecznego poranka, jej przyjaciel Zieloniak, mała zielona farba, przyszedł skacząc, pukając w jej malutki słoiczek.

“Penny! Penny! Chodźmy pomalować obraz!” krzyknął Zieloniak.

Penny była zachwycona. “Och, z przyjemnością bym poszła, ale boję się tych wielkich pędzli,” powiedziała.

“Nie bój się, szybko się do nich przyzwyczaimy,” odpowiedział Zieloniak. I tak przewrócił słoiczek, a mała Penny potoczyła się na zewnątrz.

I tak wyruszyli, Zieloniak idąc na czołowej pozycji, a Penny tocząc się za nim tak szybko, jak tylko mogły jej małe czerwone nóżki. Przeszli przez półkę, wzdłuż stołu i w stronę wielkiego świeżego płótna, które czekało na nich. Ale w tym momencie usłyszeli za sobą przerażony piski.

“Nie podoba mi się ta podróż!” pisnęła jakaś metoda. “Chciałabym zostać w domu.”

“Nie bądź tchórzem!” odpowiedział Zieloniak. “Chodź, a na pewno się to spodoba.”

Wtedy wyskoczyła kolejna mała farba – jasna żółta, nazywana Yolly, która uciekła, by dołączyć do małej czerwonej i małej zielonej. Razem tańczyli, toczyli się i skakali - a gdybyś ich zobaczył, pomyślałbyś, że są w czarodziejskim kręgu - aż dotarli do wielkiego świeżego płótna rozciągającego się przed nimi.

Tam spotkali swoją starą przyjaciółkę Niebiesią, która wyglądała bardzo smutno - była tak przestraszona, że nie chciała się ruszyć. Ale Fioletka, fioletowa farba, tańczyła i skakała po płótnie, które także się poruszało, ponieważ właśnie zostało rozciągnięte na nowej ramie.

“Dołącz do nas,” krzyknęła Fioletka. “Płótno nigdy cię nie zje, jak wielkie pędzle, które tu przychodzą.”

Wszystkie inne małe farby zdobyły się na odwagę i także wskoczyły na płótno, z wyjątkiem małej Niebiesi, która bardzo mocno płakała w swoim małym niebieskim słoiczku, i Zieloniaka, który wrócił, by ją pocieszyć. Ale wkrótce obie w końcu weszły, a dźwięki pędzli zbliżały się do nich.

“Musimy stworzyć podłogę na płótnie,” powiedziała Fioletka, “i reprezentować każdą z nas jako małą tancerkę niosącą różę.”

Inne farby się zgodziły i stały się dziewczynkami-kwiatami tęczy, gdy pędzle skradały się w ich stronę. Cieszyły się, myśląc, że ich nowe płótno będzie szczęśliwe, z tańczącymi dziewczynkami-kwiatami, które nosiły te same kolory co one, i były brane i wkładane do wielkich pędzli, które kręciły je w kółko. Nadal tańcząc i śmiejąc się, Fioletka, Yolly i Penny nie przestawały się bawić. A nawet Zieloniak, który był ostatni w kolejce do pędzli, powiedział:—

“Do zobaczenia! do zobaczenia! tego nie mogłem pokonać;”

i szczęśliwie zaśpiewał wszystkie piosenki Dziewczynek-Kwiatów.

Ale artysta był bardzo smutny – obraz Dziewczynek-Kwiatów Tęczy nigdy nie został namalowany.

Siedemnasty lipca to Narodowy Dzień Irlandii, a w tym kraju dziewczynki noszą tęczowe wstążki. To w tym dniu Fioletka, fioletowa farba, pierwszy raz uciekła ze swoich nóg. I będą miejsca w Irlandii, w roku 1910 – pamiętaj o tym, dobrze? – by zobaczyć tę nową tęczową wstążkę. Na pewno były szczęśliwe i smutne, nosząc je, ponieważ dni radości i czas smutku minęły, odkąd dziewczynki po raz pierwszy wybrały, gdy Irlandczycy malowali torbę muszek jako nagrodę.

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย