Pewnego słonecznego poranka, w małej wiosce nad morzem, żył młody wędkarz imieniem Finn. Z rozczochranymi włosami i jasnoniebieskimi oczami, duch Finna błyszczał jaśniej niż samo morze. Każdego dnia chwytając swoją wędkę, biegł na brzeg, wołając do swojej rodziny, która machała mu na pożegnanie: “Dziś jest dzień, w którym złowię dużą rybę!”
Ale niezależnie od tego, jak bardzo się starał, Finn zawsze wracał z pustymi rękami.
Marzenia małego Finna o wędkarstwie były jeszcze bardziej podsycane przez historie jego rodziny o morskich potworach i gigantycznych rybach, które potrafiły skakać nad łodziami. Jego serce biło szybciej, a on mówił każdego dnia: “Dziś złowię naprawdę dużą rybę!” Ale zawsze wydawało się, że jest skazany na to, by pozostać małym wędkarzem bez ryby.
Jego małe serduszko stawało się ciężkie, bo pragnął, bardziej niż czegokolwiek innego na świecie, złowić dużą rybę i pokazać ją swoim rodzicom. Po pewnym czasie jego mama powiedziała do niego: “Nie smuć się z powodu tej drobnostki, Finn. Wyjdź jutro trochę wcześniej i spróbuj ponownie! W końcu to część wędkarskiego życia. Ale pamiętaj, aby wziąć swoją wędkę i koszyk.”
Następnego ranka, gdy tylko zaczynał świtać, Finn wstał, napełnił swój koszyk przynętą i pobiegł w stronę morza; nawet skakał, by przywitać to, co mogło być jego starym przyjacielem, morzem. Czuł się tak szczęśliwy, że wziął wędkę swojego ojca z kąta i zaczął na niej pracować. Dzień mijał, przypływ nastał, pogoda była wspaniała, ale ryba się nie pojawiła. Był jednak zdeterminowany, by spróbować jeszcze raz. Właśnie miał rzucić wędką ponownie, gdy nagle zobaczył, zaledwie kilka jardów od siebie, dużą rybę skaczącą z wody. Była zaledwie kilka jardów od niego.
Ryby często wyskakują z wody, a następnie opadają z pluskiem; dlatego zawsze warto być czujnym podczas wędkowania. Serce Finna biło z radości, ale w następnej chwili usłyszał głos mówiący: “Uważaj! Uważaj!”
“Co to ma znaczyć?” spytał Finn. “To twoja wędka,” odpowiedział głos, “ale jest w niebezpieczeństwie.” Serce Finna zamarło. Wędka była mocno trzymana w jego prawej ręce, ale spojrzał wokoło, żeby zobaczyć, co jest nie tak. Prawie za nim, na skałach oddalonych o pewien dystans, leżała duża ryba. Ledwo mogła machać ogonem z całej siły, i była całkiem sporych rozmiarów. Finn poczuł, jak bardzo przydatna będzie dobra ryba przez wiele dni. Ale do czego, tego nie wiedział. Zrywała się do przodu, próbując podejść do uczty, którą dla niej przygotował. Finn czuł się bardzo nieswojo.
“Nie widzisz, że wędkarz się zbliża?” powiedziała ryba ze skały. “Jeśli podejdzie z tym harpunem w ręku, zostanę przygnieciona na śmierć. Wędkarz spieszy się; to długa droga, by nieść rybę, a on teraz zbliża się stąd, z brzegu.”
Finn stał nieruchomo na jednej nodze, skacząc najpierw na jednej stopie, a potem na drugiej. Właśnie gdy wędkarz miał postawić nogę na skale, by wdrapać się na kolejny ich poziom, Finn odwrócił się, a Finn w mgnieniu oka również, bo usłyszał głos ryby mówiący: “Odejdź za tę skałę, na Boga, nie stój ani chwili między mną a moim bezpieczeństwem. Nie mam ani chwili do stracenia.”
Finn natychmiast wsunął swoją wędkę w mały otwór między nogami – który stworzył, by zbliżyć się do wody – a ryba ze skały skoczyła przez plecy Finna, gdzie bez żadnych trudności dotarła do morza.
Wędkarz właśnie zbliżał się do Finna, a wieczór był jasny, a słońce znajdowało się nisko na horyzoncie, gdy właśnie zbierał nocne sieci, które zostały rozłożone. Finn był nieco zdenerwowany; wskazał na linię skał dalej wzdłuż wybrzeża i zwrócił uwagę wędkarza na jakąś łódź na morzu.
Mężczyzna na moment obrócił głowę; gdy tylko to zrobił, ryba szybko przeszła między nogami Finna do morza; Finn szybko ściągnął swoją żyłkę i pospiesznie opuścił miejsce, gdzie łowił, pędząc, ile tylko mógł.
Finn wrócił następnego dnia, ale nie złapał nic. Kiedy przez dziesięć dni wędrował w ten sposób, wrócił do domu z pustymi rękami. Ale dzień później zdarzył się wypadek z sieciami, przez co jedna z łodzi wędkarskich została bez niej; Finn zgłosił się, by zabrać małą sieć, podczas gdy inna łódź przywiozła większą.
Ku jego zaskoczeniu, jego mama stała na plaży i wypatrywała go.
Następnego dnia Finn obudził się z dziwnym ostrym bólem, tuż przy sercu; było to prawie oślepiające, spowodowane tym, że woda morska uderzała tak wysoko w pobliżu jego chata. Finn prawie zapomniał o swoim bólu, gdy z wielką uwagą obserwował przybycie łodzi wędkarskiej, gdy burza ucichła.
“Oh, jestem pewien, że przybędą w popołudniu, a ja dam im trochę ryb, a potem pobiegnę i przywitam się z nimi, i wydam je; nie będą musieli się martwić o siłę. Drogie ryby! Bo jestem pewien, że burze sprawiły, że już urosłem,” powiedział Finn, spoglądając w górę, gdy podmuch wiatru, w towarzystwie intensywnego deszczu, zniweczył brzegi morskie i drzwi bardziej niż zwykle.
Łódź wędkarska, która przyniosła wczoraj rano ryby, była ciężka, została wymuszona przez wzburzone morze na chwiejny stary fishing loft zwany hulk, który od dawna był wrakiem, wypływającym na plażę przez wiele lat. Nabrzeże w niektórych miejscach pękło. Załoga słyszała krzyki.
Jednak małe serduszko Finna było zbyt bolesne, by pomyśleć o sobie, czy to, że stara łódź faktycznie opadała coraz głębiej i głębiej.
Finn ledwo mógł znieść wstrząs i zapach mokrej odzieży. A wielka łódź dwóch innych łodzi wędkarskich ponownie powróciła z głębi morza, aby podnieść kogoś w stronę hulku. Mężczyźni biegli po drabinach. Woda urosła.
Finn drżał na zewnątrz, czując, że ludzie wewnątrz toną. Spojrzał z zaskoczeniem, gdy zapoznał się z niebezpieczeństwem, w jakim znajdowała się załoga, jak tonące dachówki w stawie – obserwując, jak jego ojciec płynie, i spoglądając na inną łódź. Ta druga wydawała się bardziej ekspedycyjna w realizacji tajnych pragnień Finna.
Finn Durk, Finn czuł, że urósł, albo że to ryba; bo złowił jedną w sieci, która miała niemal beczkowe rozmiary i zdarzało się, że podróżowała czasem na jego ramieniu. “Dostaniesz wszystko,” powiedział jego ojciec, który ściągał sieć. “Nie,” powiedział Finn, z dławiącym głosem, by wszyscy mogli teraz wiedzieć, powiedzmy, mężczyźni.
“Tak, to miłe; jedz swoją rybę i podróżuj.”
Ach! Gdyby Finn mógł być szczęśliwy, musiałby się z radości śmiać na głos. Wraz z ogniem, śpiewał wszystko, co napotkała jego doświadczona wyszukana mowa; wyszedł na brzydką, wciąż brzydką postać; Finn ledwo mógł ochłonąć, a ukryta łódź Finna zbliżyła się do brzegu.
Następnego ranka Finn spojrzał w dół na swoje małe płomienie, a na ciele makreli pojawił się niegdyś, a teraz wychodził i znikał. To “Zobaczcie, chłopcy, wciągnęliście chłopca do waszej pracy,” ludzie splątali.
Sen w takich trumnach nie trwa długo; a ryby Finna uległy przetrwaniu. Zdejmij stare serce. Lód dziecka szybko, “przyjdź, odnów młodość,” powiedział Finn w stronę makreli. A z wielkim głodem, prostym uśmiechem i ciepłym miejscem pocałunkowym, leżał całkowicie martwy. Finn – gdzie teraz.
Ach! Jedna z żon wędkarza, której mąż był mokry w hulku, przyszła, by zabrać swoje małe dzieci, by nic o tym nie wiedziały. Finn przynosił ojcu-bratu silny uścisk ryby, z jakimś dreszczem zbliżał się do starej, rannej kobiety; a ich pożywienie miało teraz być prywatnym majątkiem.
Na łokciu starej kobiety ludzie wyszli z przykrytego słońcem nachylonego stoku w małym ogrodzie, w którтym był pień. Usłyszała o chloridzie życia, wtedy Finn powiedział, że nagle stracił kontakt bardziej niż z wujem; z ciężkim krzykiem na kolanach, głęboko popychał i krew, którą wydaje, widział na formie z kości słoniowej; a Finn cofnął się, zupełnie wyczerpany od nieprzezroczystych kropli.
“Ach! Co im zawdzięczam przed wszystkim tym,” zawołała stara kobieta.
“Co mi zawdzięczasz za jedzenie, zapłacę, gdy tylko tutaj będę. Po prostu sięgaj w stronę swojego pudełka; to wystarczy,” powiedział Finn; i poszedł. Zaraz po tym, jak przeszedł, pół psa św. Bernarda przeszło przez ogrodzenie.
Następnego ranka Finn nie czuł się bezpiecznie, spotykając mężczyznę i rybę; ale nigdy nie usłyszy złych wiadomości. Niemniej jednak czuł, że ryba nadała mu urodę.
“Moje dziecko śpij – wy biedni dzieci w tym sklepie! Tak, tak – mistrz ma; a jedliśmy rybę biedni w każdym elemencie, gnyektał bramy, by skrzypić, a to wszystko.” Stary wędkarz, który zostać; powiedział, że usłyszał: “Finn stał z nietzscheńską pewnością – jego karabin brzmiał, deszcz padał przyjemnie, a powiedziano, że leżeli zajęci, przykryci paleniskem.
Stary wędkarz był zszokowany: nie że tak mocno żył przez trzy dni w pierwszej nocy. Niemniej jednak Finn mógł nawet i rybę, i karabin, wiedział, gdzie są; a gdyby dwa zimne dni mogły się jeszcze osłodzić, i mówi: słodka mowa o mięsie pozwolić, by to zbyt często przyjęto wiele znacznie uratowanych, Finn wie mieszankę, którą mu dano przez Finna. Przytrzymał nawet trochę pobić deszczu, gazy-dotykowe, i oszukał.
“Niekoniecznie ten sam budyń z zeszłego tygodnia!” powiedział Finn u drzwi.
“Nie, mój synu; nikt by nie powiedział, że żyjesz z wiatru! Mam bardzo obojętne mięso w nim, i bardzo obojętny budyń.” Stara kobieta rozejrzała się we wszystko. Wtedy Finn został zauważony bez skrawka, by bronić ryby, która pojawiła się w sklepach i skromnych tłuszczach.