Dawno, dawno temu, w magicznej dolinie otoczonej wysokimi górami i lśniącymi strumieniami, żył mały smok o imieniu Dazzle. W odróżnieniu od innych smoków, Dazzle miał błyszczące złote łuski, które mieniły się jak gwiazdy na nocnym niebie. Nie był największym ani najsilniejszym smokiem, ale miał serce tak wielkie jak ocean i ducha, który błyszczał radością.
Dazzle uwielbiał bawić się i odkrywać, latając przez doliny i nad rzekami. Miał wyjątkowy talent; gdziekolwiek leciał, kwiaty kwitły pod jego skrzydłami, malując dolinę kolorami tak jasnymi jak jego osobowość. Jednak mimo swoich darów, Dazzle czuł głęboką samotność. Podczas gdy inne smoki grały w dzikie gry i ryczały donośnie, Dazzle wolał rozmawiać z ptakami lub bawić się z delikatnymi stworzeniami lasu. Czuł się inny, a bycie innym czasami wydawało się bardzo samotne.
Pewnego jasnego wieczoru, gdy Dazzle siedział na głazie przy migoczącym strumieniu, łzy utkwiły w jego złotych łuskach. “Chciałbym być jak inne smoki,” westchnął. “Wtedy nie byłbym tak samotny.”
Słysząc jego smutek, Luna, mądra stara sójka, zleciała z gałęzi w pobliskim drzewie. “Dlaczego płaczesz, mały smoku?” zapytała cicho, poprawiając swoje okrągłe okulary małym dziobem.
“Oh, Luno!” odpowiedział Dazzle, zaskoczony jej nagłą obecnością. “Nie pasuję do innych smoków. Nie potrafię ryczeć ani ziać ogniem jak one. Wszystkie się bawią, ale ja zawsze ląduję sam, odlatując z dala. Chciałbym znaleźć przyjaciela, który mnie rozumie.”
Luna zamyśliła się i potrząsnęła piórami. “Dazzle, mój drogi,” powiedziała, “to nie to, co potrafisz robić, sprawia, że jesteś wyjątkowy, lecz to, co masz w swoim sercu. Każde stworzenie ma swoje własne dary. Ty masz ciepło i życzliwość, które wiele osób zapomina, gdy dorasta. Czy muszę ci przypominać, jak kwiaty kwitną i leśne stworzenia gromadzą się, gdy tylko się zbliżasz?”
“Ale chcę grać w gry i ryczeć jak inni!” powiedział Dazzle z zapałem. Wtedy zauważył małą wiewiórkę tańczącą na ziemi, próbującą złapać opadające liście swoimi łapkami. “Patrz na to małe stworzenie. Wygląda na to, że ma zabawę, podczas gdy ja tylko siedzę tutaj.”
“Czemu nie pójdziesz i nie zobaczysz, co ona robi?” zasugerowała Luna, kiwając głową zachęcająco.
Biorąc pod uwagę radę Luny, Dazzle delikatnie opadł w stronę małej wiewiórki. “Cześć tam na dole,” zawołał cicho. Wiewiórka spojrzała w górę. “Ojej, smok!” pisnęła. “Ale jesteś taki mały!”
“Tak,” westchnął Dazzle, “ale mam dobre serce. Chciałabyś się ze mną pobawić?”
“Cóż, lubię bawić się z moimi przyjaciółmi. Znam sprytną grę, w którą moglibyśmy grać,” powiedziała mała wiewiórka z ekscytacją. A razem bawili się aż gwiazdy lśniły nad nimi, a pierwsze promienie świtu zaczęły wychylać się ponad korony drzew.
Ze swoją złotą przyjaciółką u boku, Dazzle znalazł nowy dom pełen śmiechu i radości. Inne smoki, widząc jak szczęśliwy jest Dazzle, również przyszły się bawić, zdając sobie sprawę, że to nie jego unikalny talent czyni go innym, lecz jego otwarte i kochające serce. Od tego dnia Dazzle nigdy więcej nie był samotny i nauczył się, że bycie innym jest naprawdę czymś wyjątkowym.