Pewnego razu, na jasnym letnim niebie, była mała chmurka o imieniu Puffy. Był puszysty i wyglądał niewinnie, unosząc się szczęśliwie tam, gdzie wiatr go poniósł. Miał jednak tajemnicę; marzył o tym, by zostać malarzem i chciał malować niebo w różne kolory. Bardzo cieszył się z tej myśli, ale był jeden duży problem: nie wiedział, jak zdobyć kolory.
„Poza tym,” pomyślał, „wszystkie te piękne kolory zepsułyby urodę nieba, więc może nie powinienem go malować.”
Myślał i myślał, aż w końcu wymyślił plan. Zebrałby wszystkie kolory, które mógł zobaczyć, i umieścił je w miejscu, gdzie nikt ich nie zmarnuje. Jednak kolory były bardzo trudne do znalezienia. Tak, były kolory takie jak zielony, czerwony i szary, ale gdzie znaleźć czystą zieleń, na przykład? Po długim myśleniu, Puffy przypomniał sobie kolory, które słońce wkłada w niebo, gdy wschodzi rano. Czerwony, żółty, zielony i piękny, czysty niebieski—byłoby to takie śliczne zdjęcie, gdyby było gotowe! Jak szczęśliwi byliby wszyscy mali ludzie na dole, gdyby się obudzili!
Puffy natychmiast zaczął malować poranne niebo.
„Kochamy twoją pracę!” zawołały promienie słońca, używając swoich złotych odcieni, aby mu pomóc. „Jest znacznie weselej niż zwykły niebieski, według nas.”
Puffy również mu się to podobało.
„Tylko,” westchnął, „życzyłbym sobie, aby mógł malować coś innego. Każdego poranka robi się coraz bardziej różowe, a każdego wieczoru coraz bardziej żółte, ale nigdy nic innego. Myślisz, że naprawdę chcieliby czuć się niebiesko?”
Zobaczył dużą, białą księżniczkę-chmurę, która unosiła się obok.
„Widziałam miasta, statki i ludzi,” pomyślała księżniczka. „Jestem taka zmęczona! Myślę, że trochę się zdrzemnę tutaj w niebie.”
„Czy możesz mi powiedzieć jakiś kolor, proszę?” zapytał Puffy, gdy się zbliżyła. „Taki, który nie zniknie w niebie i który ludzie chcieliby mieć przez cały dzień?”
Księżniczka chmura myślała, ale żaden kolor nie przyszedł jej do głowy, więc poszła dalej. Jednak Puffy usłyszał, co powiedziała, gdy odpływała.
„Ale powinienem go używać tylko w nocy,” powiedział, „gdy ludzie śpią, w przeciwnym razie sprawiłby, że chcieliby ziewać! Teraz, jaki będzie następny kolor?”
Zobaczył słońce poniżej siebie.
„Daj mi kroplę wody,” powiedziało słońce, gdy go zapytał. „Nanies ją na kwiat, a dotknij płatków kwiatu promieniem księżyca, a zobaczysz, jak wszystkie kolory się zmieniają.”
Puffy zauważył piękny kwiat rosnący w polu daleko poniżej.
„Nie rósł przez długi czas,” powiedział. „Myślałem, że umarł. Ale spróbuję mojej kropli wody na nim.”
Więc wziął trochę wody, która pochodziła z morza. Upuścił ją na liście kwiatu, a nagle zaczęły się pojawiać miliony kolorów w lewo i w prawo, a każdy liść stał się nowym i innym kolorem. Ledwie minęła minuta, a kwiat był promienny i błyszczący jak tęcza; wówczas przybył promień księżyca.
„Jest już po nocy,” powiedział promień księżyca. „Czego chcesz?”
„Chcę, abyś dotknął tego kwiatu swoim światłem,” zawołał Puffy.
„Zrobię to, jeśli będziesz szybki, bo słońce ma się pojawić za minutę.”
I promień księżyca dotknął płatków, a potem szybko się wycofał.
„Jakie kolory teraz wydobywasz?” zapytał, marszcząc brwi. „Pokaż mi!”
Szary, czerwony, zielony! Jakieś inne kolory?
„Pomyśl o tęczy!” powiedział chłodny wieczorny wiaterek.