W przytulnym małym miasteczku, na osobliwej małej uliczce, mieszkał mały artysta z największą wyobraźnią. Miał na imię Artie. Artie nie był najwyższym ani najsilniejszym dzieckiem w mieście, ale miał serce pełne marzeń i głowę pełną kolorowych wizji. Każdego dnia po szkole Artie spieszył do swojego studia artystycznego – wspaniałego miejsca z tęczowymi ścianami i słoikami wypełnionymi każdym wyobrażalnym kolorem farby.
Pewnego słonecznego popołudnia, gdy jasne światło wpadało przez okna, Artie wpatrywał się w swój niby pusty płótno, ale czegoś mu brakowało. “Och, co to może być?” westchnął, stukając pędzlem o podbródek. Płótno wciąż było białe, odzwierciedlając jego zamieszanie. Artie marzył o stworzeniu arcydzieła, które wyrazi wszystko, co nosi w sobie: swoje radości, lęki, marzenia.
Wtedy jego pędzel zatańczył w dłoni, zainspirowany fruwaniem motyla na zewnątrz. “Mam! Fabułowy motyl!” zawołał, a za pomocą wiru kolorów ożywił swoją wizję. Jednak, w jakiś sposób, nie czuł, że to jest kompletne.
Myśląc intensywnie, Artie zawołał: “Potrzebne są małe kwiaty i wiewiórki! O tak, tak!” Malując fantazyjne kwiaty i figlarne wiewiórki wokół motyla, zrobił krok w tył, czując radość w swoim sercu. Ale nadal coś mu nie pasowało.
Nagle wpadła jego najlepsza przyjaciółka Dinah, jej oczy świeciły, “Wow, Artie, jesteś – czekaj na to – niesamowity!” Pokój rozbłysnął entuzjazmem Dinah. Skakała w górę i w dół, jej podekscytowanie było jak fajerwerk na nocnym niebie. “Ale co próbujesz namalować?” zapytała, z ciekawością przechylając głowę.
Artie westchnął, trochę nieswojo. “Ja–ja nie jestem pewny, Dinah. Chcę namalować coś, co pokazuje kim jestem,” odpowiedział, nerwowo kręcąc pędzlem.
Dinah pomyślała chwilę, odgarniając swoje długie włosy. “Może powinieneś po prostu namalować to, co myślisz, że jest niesamowite!” zasugerowała, a jej oczy znów błyszczały. Ten pomysł rozświetlił Artiego jak tysiąc świetlików!
Z pędzlem w dłoni, Artie pozwolił swojej wyobraźni się rozwinąć. Plam zasłonął jasnożółtymi i czerwonymi barwami, łączył błękity i zielenie, a jego serce kołysało się z każdym pociągnięciem pędzla. Jego płótno zmieniło się w świat czystej cudowności, wypełniony słodkowymi drzewami, migoczącymi gwiazdami i tańczącymi chmurami, każdy szczegół był pełen charakteru i uroku.
Kiedy Artie w końcu cofnął się, był zdumiony! “Zobacz, Dinah! To wszystko moja wyobraźnia! Wszystko wybucha razem!” promieniał. Jego płótno teraz emanowało radością, śmiechem i czystą kreatywnością – jego duszą.
Dinah klasnęła w dłonie, a jej głos wypełniał radość. “To jest ostateczna niesamowitość! Twoje prawdziwe ja błyszczy przez!”
Tego dnia Artie nauczył się czegoś wspaniałego. Nie chodziło o stworzenie perfekcyjnego obrazu, ale o malowanie tego, co było w jego sercu i umyśle. Płótno Artiego nie było tylko farbą na powierzchni; to była wielka przygoda albo jego osobista bajka. Od tego dnia malował swobodnie, pozwalając swoim marzeniom tańczyć na każdym płótnie.
Studio artystyczne Artiego przekształciło się z przestrzeni zamieszania w królestwo kreatywności, gdzie każdy pociągnięcie pędzla opowiadało historię, a każdy kolor śpiewał piosenkę. Dzieci z całego miasteczka przychodziły, by podziwiać jego sztukę, śmiejąc się i marząc obok niego.
I tak, mały Artie, mały artysta, odkrył, że przyjmowanie swojej kreatywności to to, co czyni go naprawdę wyjątkowym.