Leniwa Niedźwiedź: Lekcja Ciężkiej Pracy

Pewnego razu w Jagodowych Lasach wszystkie zwierzęta biegnące dookoła. Była jesień, a wszyscy zajęci byli zbieraniem jedzenia na zimę. Ale był jeden, który wcale nie miał ochoty pracować. To był Benny Niedźwiedź.

Benny miał bardzo szary pyszczek, ale to dlatego, że zawsze marszczył brwi. Teraz marszczył brwi, ponieważ wszyscy jego przyjaciele zbierali jagody. Było nawet kilku chłopców, którzy zbierali orzechy, ale nie było nikogo, kto by poklepał Benniego po ciężkiej głowie.

“Ja się zrelaksuję i będę pilnował, żeby chłopcy nie robili głupstw,” powiedział Benny, leżąc w słonecznym miejscu przy drodze. Uśmiechał się, myśląc jak dobrze służy swoim przyjaciołom, podczas gdy oni musieli pracować.

Benny nigdy nie miał zbyt wiele jedzenia, a przez wiele miesięcy żywił się tylko skromnie. To prawda, że jego przyjaciele codziennie przynosili mu coś do jedzenia — ale to było tylko dlatego, że nie umiał o siebie zadbać — a oczywiście dlatego, że go lubili. Ale myślał, że wkrótce dostanie wystarczająco dużo do jedzenia.

“Nie chcę żadnych jagód, nie wierzę, że w ogóle ich potrzebuję,” mruknął. Zmarszczył brwi ponownie z rozczarowania, gdy siedział i obserwował innych, jak pracowicie zbierają. Mieli znacznie więcej szczęścia od niego, ponieważ nawet małe Sikorki miały wystarczająco dużo jedzenia na wiele dni.

Więc Benny został sam przy drodze. Lekkomyślne zwierzęta, które szybko mijały, ciężko pracowały. Przygotowały się wcześniej na trudne czasy, a niektóre nawet podróżowały do odległych lasów, aby przynieść jedzenie na zimę. Wkrótce inni zaczęli przeskakiwać między krzakami, aby zbierać jagody.

A Benny siedział wciąż i marszczył brwi.

Zimy mrozy szybko się zaczęły; zaokrąglone białe płatki śniegu zaczęły opadać, a zimne wiatry ciąły jak nóż. Winogrona stały się słodkie, jedwab wisiał z krzaków, a grudniowy śnieg leżał grubo na ziemi. Grudzień uwolnił małych chłopców od myśli o orzechach, a zwierzęta od myśli o chłopcach.

I wkrótce każdy wędrówki dobiegały końca. Życie wydawało się stać w miejscu, a Benny leżał za swoim kamieniem. Ale zima miała wiele smacznych pokarmów w swojej kieszeni. Wiewiórki, wróble, gołębie i kosy miały wszystkiego pod dostatkiem na każdy dzień; a Benny też miał wystarczająco. Każdy z jego przyjaciół znalazł jedzenie obok jego nosa lub pod jego szczęśliwym kamieniem czy miejscem snu. Jego brązowa, włochata ręka była śledzona przez coś, na co wiele głodnych stworzeń z łaknieniem spoglądało.

Ale pewnego ranka żaden z jego przyjaciół zdawał się o nim nie pomyśleć, więc przyszedł do słonecznego frontowego drzwi swojego domu, gdzie nikogo nie było. Odwrócił się w stronę swojego przyjaciela Wiewiórki, a potem w stronę małych myszek polnych i kurczaków, które mieszkały wokół. Ale gdziekolwiek spojrzał, wydawało się pusto od wszelkiego życia. Podniósł smutne oczy ku gałęziom nad sobą — nic tam! Wszystko zniknęło, a wraz z tym cała szansa na znalezienie czegokolwiek do jedzenia.

Potem zapukał ciężki knock na jego drzwiach, a on, uradowany, znów zobaczył przyjaciela. Był to Mądry Stary Kruk. Bez ceremonii wyprostował swoje pazury, skoczył i osiadł na ciężkim nosie niedźwiedzia.

“Whooo!” zawołał Benny, w osłupieniu. “Nie masz jedzenia dla siebie, stary przyjacielu! A dlaczego przychodzisz do mnie?”

Na szczęście szafa Kruka była dobrze wypełniona. “Nie pracowałeś na swoje zimowe zapasy, tak jak my inni,” powiedział. “Ale teraz podzielimy się sobą.” W szafie Mądrego Starego Kruka znajdowało się wiele małych przysmaków, niektóre z LATA, inne JESIENI, czy ZIMA; wszystkie były w zasięgu jego starych pazurów. Coś dla siebie musiał jednak mieć.

Tak! Rugać z wnętrza starożytnego zdawało się przekraczać wszystko. Gdyby nie to, że jego szafa była dobrze zatowarowana, co by się stało!

“Nauczyłem się na swoim błędzie,” powiedział Benny, z nieco zmienionym głosem.

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย