Za górami, za lasami, w Miasteczku Łagodnych Gigantów mieszkał naprawdę dobry gigant o imieniu Greg. Jego serce było tak wielkie jak jego stopy, ale nawet gigant czasami może czuć się nieco samotny. Inne giganty wydawały się nie wiedzieć, jak z nim rozmawiać lub być jego przyjacielem. Szeptały cicho, gdy przechodził obok. Oczywiście, nie mógł niczego poradzić na swój rozmiar!
Każdego dnia, gdy Greg szedł na zakupy, próbował robić wszystko dobrze – wybierać odpowiednie jedzenie i nawet płacić odpowiednią kwotą pieniędzy. Ale nawet wykonanie jednego prostego zadania było dla niego trudne, ponieważ:
- Po pierwsze, jego ręce były za duże. Podnoszenie drobnych rzeczy było niemal niemożliwe.
- Po drugie, gdy wręczał swoje pieniądze – cóż, jego monety wydawały głośny dźwięk!
Pewnego samotnego dnia, Greg zmierzał do sklepu kostiumowego, aby kupić sobie czarodziejską szatę. Przechodził obok sklepu obuwniczego, kiedy usłyszał coś płaczącego. Otworzył drzwi i ukląkł, aby zajrzeć przez okno. Tam, patrząc na niego, był smutny mały piesek.
“Co się stało?” zapytał Greg.
“Zgubiłem swojego właściciela i teraz nie mogę znaleźć drogi do domu,” szlochał piesek przez swoje duże łzy.
“Nie martw się, tylko wskocz na moją dłoń, a ja cię podwiozę!” powiedział Greg i ruszyli w drogę.
Jednak mały piesek nie był jedynym, który potrzebował pomocy. Tego popołudnia, jeden po drugim, coraz więcej zwierząt przychodziło, aby prosić dobrego giganta o pomoc. Mama kaczka z kaczątkami prosiła: “Zbłądziliśmy zbyt daleko od naszego stawu i nie możemy znaleźć drogi do domu.” I wszyscy pojechali w dłoniach Grega.
Ale to pozostawiło Gregowi tylko kilka rzeczy do noszenia, jak królik bez domu i kilka gwiżdżących ptaków z zmęczonymi skrzydłami. Za każdym razem, gdy Greg pomagał kolejnemu zwierzęciu, miał coraz mniej do niesienia, a jednocześnie czuł się coraz smutniejszy. Wydawało się, że stracił nadzieję na znalezienie sobie ładnej czarodziejskiej szaty tego dnia.
W końcu, gdy wszyscy dotarli do lasu, w którym mieszkały zwierzęta, Greg pożegnał je i ruszył w drogę powrotną do domu. Nagle usłyszał brzęczenie wokół swojego ucha. Motyl przelatywał wokół głowy Grega i zleciał w dół, wzdłuż jego kolan. Na początku motyl był zbyt mały, aby Greg mógł go dobrze zobaczyć, ale to tylko sprawiło, że schylił się jeszcze niżej, aby się przyjrzeć. Potem motyl zaczął latać w kółko przed Gregiem, brzęcząc z radości.
“Dziękuję!” ćwierkał motyl. “Zgubiłem się w tym sklepie obuwniczym! Twój człowiek mnie nie widział, więc włożył mnie do twojej torby zakupowej. Ale ty potem mnie zabrałeś do domu!”
Greg nagle sobie przypomniał. “O nie! Jak mogłem zapomnieć? Twoje skrzydła zgną się i zgnietą w środku!” Greg szybko wrócił do sklepu obuwniczego, ale był już zamknięty, a wszyscy w środku mocno spali. To się nie mogło zdarzyć! Greg delikatnie i cicho otworzył drzwi i zarysował podłogę potężnymi podeszwami swoich ogromnych butów. Potem sięgnął wysoko na półkę i ostrożnie zdjął swoją torbę na zakupy. Oczywiście była za duża dla niego. Myszy mogłyby w niej mieszkać! W końcu zszedł z torbą i delikatnie wylał zawartość kosza na podłogę. I motyl wyleciał na zewnątrz.
“Oh, dziękuję, dziękuję!” powiedział motyl, trzepocząc skrzydłami z radości. “Teraz mogę wrócić do domu!”
I to było naprawdę miłe dla Grega.
Gdy Greg ponownie wyruszył w drogę do domu po raz ostatni tego dnia, minął drzewa tuż przed Miasteczkiem Gigantów. Nagle, zza drzew, przybiegły zwierzęta, którym pomógł! Szczęśliwe, uśmiechnięte twarze na ich futrzanych głowach. Wszystkie rzuciły się do przodu i pobiegły do ogrodu jednego z pobliskich gigantów. Przeszukiwały przez chwilę, a potem szybko wróciły, wyglądając nieco zawstydzone.
Wtedy futrzaste zwierzęta i wesołe ptaki zorganizowały ogromną, piękną niespodziankową imprezę dla największego dobrego giganta, jakiego można znaleźć – Grega! Z czasem każda inna gigantka usłyszała tę wiadomość. A jeden po drugim, podczas swoich codziennych spacerów, giganci przechodzili obok ogrodu Grega i zatrzymywali się, aby spojrzeć na rosnącą grupę szczęśliwych zwierząt. Wszyscy zaglądali, widzieli, jak wspaniale się bawią i pragnęli być tam również. Ale, będąc zbyt nieśmiałymi gigantami, nie powiedzieli nic.
Gdy w końcu Greg zobaczył wszystkich innych gigantów opierających się na sobie, aby zajrzeć przez jego okno… Cóż, to było zbyt wiele dla Grega. Pomachał swojemu największemu nowemu przyjacielowi na pożegnanie i szybko pożegnał się z pozostałymi, ekscytująco trzymając ich nowe szaty, kapelusze, buty, torby i łyżeczki. Ale Greg i jego gigantyczni przyjaciele, w towarzystwie wszystkich szczęśliwych zwierząt i ptaków, łącznie trzystu, przeszli do miasta – całkiem daleko, albo przynajmniej na krok giganta, by rozpocząć nowe, wyjątkowe życie razem.
Greg nauczył się, że nie ma potrzeby czuć się tak samotnie. Wszystko, co musiał zrobić, to zwrócić uwagę na kogoś mniejszego od siebie, a zawsze będzie coś, co mógł zrobić, aby pomóc. To było świetne zabawne też codziennie robić zakupy w tej nowej, gigantycznej modzie. Bo do sklepów, wśród wszelakich zwierząt, wesoło podryskiwały i wykrzykiwały o swoich pragnieniach.
“Przy okazji,” powiedział jeden z ptaków podczas lunchu trzy dni później, “gdzie kupiłeś swoje nowe czarodziejskie szaty? Inni mówią, że kupiłeś je w naszym starym sklepie kostiumowym!”
“To prawda,” powiedział Greg, “ale ja tylko zdobyłem je dla tych, którzy nosili nasze zakupy do domu. Stali tam, aby kupić, co chcieli, ale nie wiedzieli, co im pasuje, by stworzyć wspaniałe imię.”
“Cóż,” powiedział inny ptak o tym samym, “ale jak myślisz, ile to ma lat?”
Gdy tylko Greg usiadł w całej swojej zielonej i złotej okazałości, na ich twarzach pojawiły się uśmiechy i wszyscy zaczęli śpiewać o miasteczku:
Greg Gigant! Kto mógłby wiedzieć doskonale!
(On byłby o wiele wyższy niż stawiający się grow!)
Ogromnie w dół! Gdy w końcu zasiadł wysoko na szczycie,
Greg Gigant! Gdziekolwiek na słodkim czasie mogą polecieć!
Więc od jednej rzeczy do drugiej, i tak dalej, z tygodnia na tydzień, Greg Gigant nauczył się wszystkiego, co musiał wiedzieć o tych trzydziestu małych życia, od respektowania ich snów, do łamania ostatnich i wszystkiego pomiędzy; a one nigdy nie wiedziały, aż on przybył. Widzisz, dobroć można nauczyć się od każdego małego stworzenia, które tylko ćwierka i śpiewa szczęśliwe piosenki miłości, by wszyscy mogli usłyszeć, do największego giganta ze wszystkich.