Tina Żółwica mieszkała w pięknym stawie z wieloma innymi stworzeniami. Słońce zawsze świeciło, dając życie trawie i drzewom otaczającym ich dom. Z wiosną w powietrzu, Tina zawsze czuła się szczęśliwa, pływając po stawie.
Inne zwierzęta uważały, że Tina jest trochę dziwna; zawsze starała się pomagać wszystkim. Jeśli ptak nie mógł znaleźć robaka, Tina prowadziła go do odpowiedniego miejsca; jeśli ktoś potrzebował owocu, który spadł tuż poza zasięg, wydobywała go swoim długim szyją; a jeśli świerszcz chciał przejść przez ruchliwą ścieżkę, Tina przychodziła i pomagała mu dotrzeć do bezpiecznego miejsca.
Jednak pomimo swojej życzliwości, nikt zdawał się jej nie dostrzegać. Nawet gdy wołała: “Dzień dobry”, nikt nie odpowiadał. Inne zwierzęta szybko mijały ją, wracając do swoich spraw. Nigdy nie robiła tego dla pochwał; mimo to miło jest czasami być docenionym.
Pewnego dnia nadeszła wielka burza, która przestraszyła wszystkich. Wiatr powalił drzewa, a deszcz lał jak z cebra. Wszystkie małe zwierzęta starały się jak najlepiej schować. Zające, węże, nornice, ptaki – nikt nie miał odwagi opuścić swoich domów. Deszcz padał zarówno w dzień, jak i w nocy. Ścieżka prowadząca do stawu zamieniła się w rzeka, a wszystkie małe zwierzęta czuły strach i głód.
Nagle, w samym środku tej przerażonej gromady, zabrzmiało głośne pukanie. Wszystkie spojrzały na osobę odpowiedzialną za ten hałas. To był mały świerszcz, który kiedyś poprosił Tinę Żółwicę o pomoc w przejściu przez ścieżkę.
“Chodźcie szybko, dla waszych żyć, drodzy przyjaciele!” powiedział. “To nic mniej niż ogromne drzewo, które się łamie i zbliża do stawu. Totalnie zgniecie nasze domy i nas również, jeśli nie uciekniecie z jego zasięgu.”
Natychmiast przerażona gromada zaczęła się spieszyć. Żółwica wyjrzała z wody. “Czy wszyscy jesteście bezpieczni, przyjaciele?” zapytała. “Ta burza wkrótce minie.”
“Co możemy zrobić?” krzyknęli jej przyjaciele. “Ty nie boisz się w swojej ciężkiej skorupie, ale my nie mamy domu, do którego moglibyśmy się udać.”
Wszyscy byli w wielkim strachu. “Jestem zbyt mała,” powiedziała żółwica, “żebym mogła zabrać więcej niż jednego lub dwóch przyjaciół na raz, a oni muszą się mocno trzymać mojej skorupy; ale chciałabym zrobić wszystko, co mogę. Kto przyjdzie pierwszy?”
Zmartwiony królik szybko wskoczył jej na grzbiet. Żółwica zaczęła płynąć, delikatnie poruszając się, podczas gdy małe zwierzęta trzymały się jak najciaśniej jej ciężkiej skorupy. Wkrótce bardzo się zmęczyła.
Potem przyleciał czerwony ptak – hop, hop, hop – na zwierzę, które już pokonywało wodę. “To nie jest zły pomysł,” powiedziała żółwica. “Mogę iść tak samo szybko, jeśli tylko się przytrzymasz i będziesz mi towarzyszyć.” A z każdej strony dołączyły kolejne zwierzęta, trzymając się królika, wspinając się na głowę i grzbiet żółwicy, podczas gdy kilka innych chwyciło się jej nóg i ogona.
W ten sposób niektóre poszły, a niektóre zostały w domach, aż wszyscy byli bezpieczni. W końcu inni zniknęli w ogólnym hop, hop, hop wokół stawu; żółwica mówiła: “Wszyscy radzimy sobie bardzo wygodnie,” oraz “Czy nie ma tu dużo jedzenia dla was wszystkich?”
W końcu wiatr ustąpił i słońce znów zaświeciło, tak jak miało w zwyczaju. Po dniu lub dwóch wszystkie zwierzęta osuszały się na brzegach stawu.
Gdy się rozejrzeli, co za zmiana zaszła! Ich domy zniknęły, tak samo jak wszystko, co były przyzwyczajone widzieć wokół stawu. Wszystkie były w smutnym stanie zmartwienia. “Boję się, że nie możemy nic dla was zrobić, biedne zwierzęta,” powiedział wielki głos nad nimi.
“Nie mów tak!” powiedziała żółwica. “Jeśli my, biedne małe zwierzęta, możemy sobie pomóc nawzajem, to z pewnością wy, duże stworzenia, możecie również nam pomóc.”
Wielki głos zaśmiał się lekko. “Pozwólcie, że przedstawię się i moją rodzinę,” powiedział. “Nazywamy się Rolnicy. Naszym wielkim zajęciem jest sadzenie drzew i warzyw. Gdy nadchodzi jesień, cieszymy się, że możemy wynagrodzić te małe zwierzęta, które pomagają nam przez całą wiosnę i lato dbając i chroniąc nasze rośliny z ich pożywieniem. Ale ponieważ jest już tak późno w sezonie, nie będziemy w stanie pokryć całego terenu, który zaplanowaliśmy, ale bardzo chętnie pomożemy tym, którzy byli na tyle życzliwi, aby pomóc nam w tym, co będziemy mogli zrobić.”
“To bardzo dzielne i szlachetne z waszej strony,” powiedziały szczęśliwe małe zwierzęta. “A teraz spróbujemy zrobić, co w naszej mocy.”
“Zamiast mieć nadzieję,” dodała żółwica, “to, co my, małego w własnej mocy, może często przynieść coś w końcu.”