Pewnego dnia, mała myszka mieszkała w malutkim domku pod żywopłotem. Ta mała myszka nazywała się Minnie, była dobrą, uprzejmą myszką, która zawsze lubiła pomagać innym być szczęśliwymi. Był słoneczny letni poranek, kiedy siedziała u drzwi swojego domku, patrząc na piękną łąkę.
Nagle dostrzegła coś leżącego wśród wysokiej trawy rosnącej przy ścieżce łąkowej. Położyła swoje małe rączki na policzkach i powiedziała: “O, co to może być? Wygląda jak mały ptaszek i musiał spaść z gniazda,” bo widziała po piórach, że to mały ptak. Następnie Minnie powiedziała: “Może to biedne stworzenie jest głodne,” i pobiegła do swojego domku, a potem wyszła z kawałkiem jaskrawo różowej stokrotki, którą miała w swoim ogrodzie niedaleko. Mały ptaszek otworzył dziób, a Minnie umieściła kawałek stokrotki w środku, obserwując, czy może jeść. A on rzeczywiście jadł z wielką przyjemnością.
Minnie spędziła cały dzień z małym ptaszkiem, aż słońce zaczęło zachodzić. Jednak im dłużej na niego patrzyła, tym bardziej była bardzo, bardzo smutna, bo mały ptaszek nie miał wcale gniazda, do którego mógłby wrócić. “Może,” powiedziała, “może może spać w moim domku, aż wyrosną mu pióra i będzie mógł polecieć.”
Więc Minnie, myszka, wzięła małego ptaszka w ramiona i powoli skacząc, niosła go ścieżką do swojego malutkiego domku pod żywopłotem.
“Jaką myszkę tu słyszę?” zapytał jej starszy ojcowski przyjaciel, Wujek Lew, który mieszkał na skraju łąki. To on pierwszy zobaczył wszystko, co się wydarzyło, i nie wiedział wcale, skąd pochodził mały ptaszek. Gdy więc Minnie weszła do swojego domu, wujek Lew przybiegł do drzwi i włożył głowę do środka.
“Mały Ptaszku, Mały Ptaszku,” zawołał, “czy nie powiesz mi, jak się tu znalazłeś?”
“Nie jestem ptaszkiem!” krzyknęła Minnie.
“Nie, myślę że nie jesteś,” odpowiedział wujek Lew. “Ale skąd wzięłaś tego małego ptaszka, który przyszedł do ciebie spać w tę noc?”
Następnie Minnie opowiedziała wujkowi Lwu wszystko o małym ptaszku, a on natychmiast zadowolony uderzył swoim wielkim ogonem w dół i w górę o ścieżkę łąkową, mówiąc: “Jesteś bardzo uprzejmą małą myszką, muszę powiedzieć. Dom tego małego ptaszka jest miles i miles daleko, za morzem. A może okrutny stary Kruk już wie, że spadł na ziemię. Cóż, miejmy nadzieję, że nie przyjdzie tutaj.”
“Czy będzie tu bezpieczny aż do jutra rano?” zapytała Minnie.
“O tak,” powiedział wujek Lew, “bo zamierzam stanąć na końcu tej ścieżki aż do poranka, aby czuwać.”
To było bardzo dobre ze strony wujka Lwa, więc Minnie, myszka, pocałowała małego ptaszka na dobranoc i poszła spać, zwinięta na zewnątrz swojego domku. Gdy tylko świt nastał, skoczyła i zawołała: “Mały Ptaszku, Mały Ptaszku, czy miałaś dobrą noc?”
“Oh tak,” krzyknął mały ptaszek, “miałam bardzo dobrą noc, rzeczywiście.”
Potem wyleciała głowa wujka Lwa, myśląc, że mały ptaszek zamierza powiedzieć, jak bardzo był szczęśliwy z małą Minnie. Wtedy Minnie, myszka, pobiegła do domu, a wujek Lew skakał w stronę łąki, machając ogonem z radości.
“Miałam dobrą noc,” powiedział mały ptaszek. “Powiedz Minnie, proszę, aby dała mi śniadanie. Nie czuję się wcale silna. Daleko przyleciałam, zanim spadłam pod żywopłot.”
Więc Minnie, myszka, dobiegła z kawałkiem jaskrawo różowej stokrotki. I podczas gdy mały ptaszek jadł, szybko pobiegła na szczyt łąki, aby przygotować wujkowi Lwu śniadanie na cały dzień. Przygotowała mu trochę stokrotek, sałatki, ostów; trochę mleczy, i stokrotek; oraz jeżyn i ostów, a także przyniosła dużego jabłka, jakiego ludzie dają koniom, i podzieliła je na pół, aby mógł mieć ładny, duży płaszcz.
Więc Minnie, myszka, skakała i skakała całą drogę do wujka Lwa, który leżał na końcu ścieżki, strzegąc jej małego ptaszka przed niebezpieczeństwem. Na początku wujek Lew był bardzo zły. “Och,” powiedział, “nie mogę powiedzieć, że lubię myszy, ani że lubię warzywa. Wszystkie myszy są chude, a wszystkie warzywa są bardzo kiepską żywnością. Chcę mleka, moja dobra dziewczynko, i niczego więcej.”
Ale Minnie tylko się śmiała z jego powodu, że nie lubi myszy. “Chodź,” powiedziała, “przyjdź ze swoją ogromną głową, przyjdź, proszę; najlepiej jest być przyjaciółmi, a chciałabym, żebyś przyszedł na śniadanie do mnie w moim domku po drugiej stronie łąki.” “To, myślę,” powiedział wujek Lew, “będzie lepszym pomysłem.”
Gdy tylko Minnie, myszka, zobaczyła, że wujek Lew zamierza przyjść z nią przez ścieżkę do jej malutkiego domku, pobiegła z powrotem i przyniosła białą różową stokrotkę, żeby był jego kijem do chodzenia, bo Minnie była ubrana w swoje najlepsze ubranie, które dał jej dobry Dziadek, kiedy wyszła za mąż.
Gdy mały ptaszek dobrze śniadaniował z rąk Minnie i wujka Lwa, podziękował im i pożegnał się.
Potem wujek Lew wsadził swoją głowę przez małe drzwi do malutkiego domku Minnie i powiedział: “Do widzenia,” a mały ptaszek poleciał przez łąkę w stronę miejsca nad morzem, gdzie mieszkał, śpiewając przez ponad milę, gdy leciał.
A gdy tylko wujek Lew zobaczył, że mały ptaszek zniknął z oczu, ruszył przez las, aby zobaczyć, czy może napić się i zjeść obiad przed zachodem słońca za wzgórzami. Ale skoro tylko oddalił się trochę, usłyszał smutny głosik wołający z tyłu. Więc obrócił się i to była Minnie, myszka, krzycząca, że chciałaby, żeby przyszedł do jej domku i wypił filiżankę mleka, nie mówiąc, czym są myszy, oraz miał przygotowaną pysznie posmarowaną tost z dżemem, który przygotowała na jego herbatę. Ale wujek Lew wolał swoją własną żywność, a nieco bardziej królewskie sposoby życia; i że gdy dobrze ją pozna, zamiast tego wezwie jej pieska.
Ponieważ biedna Minnie, myszka, była całkowicie zmęczona bieganiem w tę i z powrotem przez cały dzień. Ale następnego dnia i przez wiele dni wujek Lew przysłał jej na śniadanie stokrotki i czasami jabłka do jej malutkiego domku, a sam pił swoje mleko i jadł tost z dżemem, nie mówiąc ani słowa.
“Będę dokładnie jak Ptaszek,” powiedziała Minnie, “to znaczy, że w ogóle nie powiem nic.” Ale pewnego dnia wujek Lew przerwał milczenie i powiedział: “Czy miałaś dobrą noc, Księżniczko Zabawna-Myszko?”
“Ja nigdy nie śpię w nocy,” powiedziała Minnie.
I od tej chwili byli razem bardzo szczęśliwi.