Miła Mała Wróżka

Było popołudnie, a Faye wróżka drzemała na ciepłym słońcu na liściu w Zaczarowanym Ogrodzie. Nagle przyszło jej do głowy pewne pomysł.

“Wyjdę dzisiaj w ten piękny dzień i zobaczę, jak się mają wszyscy,” powiedziała. Tak mówiąc, odleciała.

Dziwne było, że inni jej nie dostrzegli, ponieważ wszyscy byli na dworze: pszczoły krążyły w górę i w dół, zbierając miód z każdego kwiatu, który otworzył swoje płatki do słońca; motyle fruwały z kwiatu na kwiat, a kolibry przemykały się wokół, machając swoimi maleńkimi łapkami jak wahadła i mrucząc piosenkę. A kwiaty były w pełnym rozkwicie, kiwając się nawzajem w delikatnym letnim wietrze.

Ale pomimo tego wszystkiego rozgardiaszu i tłumu, był jeden mały kwiat, który był zarówno samotny, jak i smutny. Była to mała pierwiosnka, która otworzyła swój kwiatek dopiero tego ranka i teraz wyglądała żałośnie, rozglądając się w dół i w górę, czując się bardzo osamotniona.

“Ojej!” krzyknęła, “Jestem taka samotna - chciałabym mieć kogoś do zabawy. Dlaczego inne kwiaty nie kwitną? Teraz jestem zupełnie szczęśliwa, ale nie ma nikogo, z kim mogłabym porozmawiać. Jakaż to smutna sytuacja!”

Kiedy Faye wróżka to usłyszała, poczuła ukłucie w sercu. Rozejrzała się dookoła, ale rzeczywiście nic nie było widać. Zastanowiła się chwilę, a potem powiedziała—

“Jak to irytujące! Tyle kwiatów, a wszystkie śpią! Ale stokrotki muszą być obudzone w pobliżu domu Matki Winkle; przynajmniej je obudzę. To bardzo zwariowane rzeczy, a jeśli poproszę je miło, na pewno przyjdą.” Tak mówiąc, poleciała do małej białej chatki najbliższej ogrodowi i za pomocą swojego różdżki obudziła wszystkie stokrotki, które rosły przed domem. Następnie wróciła do ogrodu i znalazła małą pierwiosnkę, która bardzo żałośnie płakała.

“Nie rozpaczać, moja dobra pierwiosnko; mam dla ciebie już niedługo przyjaciół,” powiedziała, kładąc swoją maleńką rękę na jej liściach.

Więc porozmawiała z innymi kwiatami, a niedługo potem stokrotki wyleciały z ”drzwi chatki. Tam stały, rozglądając się na boki, a potem wykrzyknęły z radością.

“O, o, o! Będziemy mieć kapitalną grę. Zaśpiewajmy piosenki, i bawmy się w piórka i w poduszki! Kapitalna zabawa!” I zaczęły uderzać głowami o liście, skacząc i tańcząc po koniczynie, trzech liściach i innych ziołach, które rosły obok nich. A długie łodygi stokrotek schylały się w dół, aby potargać swoje pogniecione główki w uszy małej pierwiosnki.

“O, bądź trochę milsza,” powiedziała Faye wróżka. “Czuję, że jeśli wszystkie kwiaty będą tak głośno śpiewać, róże to usłyszą, a wtedy nie wiem, co się stanie. Poza tym nie chcę przestraszyć biednej małej pierwiosnki za bardzo, więc śpiewajcie głośno, ale nie na łodygach stokrotek, ani tym bardziej na sukience matki gambado” (matka gambado była głuchą starą kobietą, i stokrotki zawsze się pognieciały, gdy były tarczone o jej); “nie uderzajcie na jej suknię - jeśli nie będą potrafiły śpiewać wystarczająco głośno, by same siebie usłyszeć, to nie zadziała.”

Kiedy stokrotki to usłyszały, usiadły całkiem cicho i zaśpiewały cicho—

“Jestem mała, jestem mała, Ale zupełnie się tym nie przejmuję! Gdy tylko lato przychodzi I ptaki i pszczoły brzęczą, Wtedy przychodzę dzień po dniu, Aby zobaczyć, kto jest szczęśliwy i radosny.”

“O, dziękuję wam, moje miłe sąsiadki stokrotki!” wykrzyknęła mała pierwiosnka; “te wersy doskonale oddają moją sytuację, a wy śpiewacie tak cicho, tak cicho. Ale muszę was teraz opuścić.” I wtedy jasne słońce wspięło się, kierując swoje promienie ku zielonemu ogrodowi.

I chociaż stokrotki przestały dokuczać i śpiewały i tańczyły wystarczająco cicho, hałas nawet nieco oszołomił pszczoły i motyle, które odleciały w prawo i w lewo do pięknych róż, które szeroko się otworzyły na swoich wysokich łodygach.

“O, małe leniwe istoty!” krzyknęły róże, niemogące się powstrzymać. Stawały, kołysząc swoimi pięknymi głowami, tak że kiedy płatki piły promienie słoneczne otaczające je, również kołysały się do innych róż z boku na bok, by mieć z nimi słowo z ich ustami i każdą z ich serc. “O, jak jestem senny!” powiedziała jedna blisko drzwi. Była to najczerwieńsza z róż, a wielkie czarne mrówki uważnie słuchały tego, co mówiła. Zrzuciły kapelusze i całe swoje ciała zniżyły w wielkim ukłonie.

“Nie zatrzymam się u was ani minuty dłużej!” krzyknęła promień słońca i wdarła się do wnętrza wielkiego winogronu, który tworzył drzwi, machając wewnątrz, w murach, i tym wszystkim.

“Ojej,” westchnęła przerośnięta peonia, “jak wolno idziesz, promieniu słońca! Ale że tak będzie, każdy musi czuć. To czarująca zabawa, w którą wierzę, przechadzać się w górę i w dół i w dół i znów w górę. Zawsze tak szedłeś!” I cała peonia śmiała się radośnie, ale czarne mrówki tego nie rozumiały, a koński muszka powiedziała—

“Powiedz mi, jak by smakowało twoje pieczone mięso, gdyby promień słońca nie przyniósł ci światła każdego wiosennego poranka?”

“O, ho! Jesteś bardzo wykwintny,” odpowiedział brodaty sitowiec z stawu; “rośnij tłuste i oszczędne.”

“To właśnie to, i bądź czarny jak sadza! Teraz mogę znaleźć kwiat tak miękki jak ludzka skóra. Ale ten, który dodaje do wzrostu, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, jest dobrym człowiekiem i wielkim człowiekiem.”

“Cisza, cisza!” szepnęła róża, której drzwi zawaliły się; “mrówki usłyszą cię!” A róże za nią znów się śmiały, tak, ryczały znów jak muchy, a każda kołysząca się róża, jakby stała i pochylała się do żeglowania nawet sto lat temu.

“A co między ogrodem a ogrodem, to między domem a domem ma swoje szaleństwo każda zielona nwka?” powiedział dmuchawiec, który wkrótce wkręcił się do ogrodu z torfowiska. “Nigdy w moim życiu nie zdarzyło się widzieć bałaganu, który byłby powodem do chwały. Jeśli tylko utrzymasz się czysto, nie ma znaczenia, czy jesteś czarny, zielony, czy żółty - czerwone róże lub białe kwiaty. Najlepszy i najpiękniejszy jest ten, którego sami nigdy nie podejrzewamy, że jest nasz!”

“Śliczne maliny i cygara!” zakrzyknął stary kruk, tak głośno i twardo, chociaż całe światło słoneczne było z całego ubiegłego roku. Atrament Allena o żadnej porze nie daje głębszego niebieskiego.”

“Ha, ha, ha! to jest dobre!” zaśmiewały się wszystkie kwiaty w wielkim ogrodzie i w małym ogrodzie. “To prawda; ha, ha, ha!”

A Faye wróżka spojrzała na nie bardzo gniewnie, wszyscy jak jeden, jak tylko mogła. “Nigdy w tym świecie się nie dogadają!” powiedziała, a brwi jej zmarszczyły się, ale wszystkie kwiaty śmiały się, poza tym sprzedali się tak tanio. Więc poczuła współczucie dla biednej małej pierwiosnki i gorzko zapłakała.

“Nie, nie złośćcie się na nas,” odpowiedziały wszystkie kwiaty; a delikatnie położyły się na ziemi, otwierając wszystkie swoje płatki na zadanie na trzy dni; “Inaczej jedna by umarła, to jasne jak promień słońca; nic na tym nie tracisz!”

I Faye wróżka odleciała tak ro怒丽, że nie usłyszała ich odpowiedzi; ale powiew powietrza uderzył o pierwiosnkę i sprawił, że zadrżała; jej płatki się zamknęły, a łodyga stała się wysoka, ale stała się takim, jak była tego wieczoru, i wyglądała tak, tak blado i słabo, że żaden ze stokrotek nie powiedział tej historii. Mały kłos z przebudzeniem nie poszedł w ten sposób przed swoją okrągłą główką, tak lekką i szybką, jak majowa rosa pośród promieni słonecznych.

“Nie będę patrzeć wyniośle na zbyt jasne światło, by wszystko powtórzyć, gdy przechodzimy z jednego do drugiego!” powiedziała lilia stawowa z krawędzi wielkiego leśnego zatoki. A ona była śmiertelna, a super alternatywa. Faye wróżka poleciała tam, szła leśną ścieżką, gdzie w końcu wokół każdej ptaszka załadowali jedną tarczkę w zdrowotnym turkińcuwie przed nią, nadając sobieś miejsce po promieniu słońca.

Wszystko zmieszało się razem; kukułka zaśpiewała swoje bzdury; to wtedy pierwszy raz nauczył się piosenki.

“Tanio, dwa, dwa, dobre tak, jak byłem kiedyś. Tworzą kwadraty czosnku. Osąd ochronny przez świeżym powietrzem, wodą smaczną, a kukurydza, extra zdrowa tylko naczynia po pragnieniu pustki, doświadczenie znacznie lepsze niż złociste pałace.”

“Tak, tak, to zbyt dobrze dla ciebie! Ale niech pokój będzie z tobą! Nie zaprzeczam sobie staremu Geerd,” powiedział kruk, otaczając wszystko, co złapał dla wszystkich dziesięciu myszy za sobą, szanując ogień w sobie. Ale co za zamieszanie!

“O, co za długi łyk!” powiedział mały drewniany gwóźdź za nią. Zawsze żył za nią, by pomóc jej trzymać się razem. “Powinniśmy to nazywać okresowym.”

“Okresowym lub całkowitym, odpowiadaj i vice versa, być lub nie rosnąć nigdy brązowiącym końcem i żelaznym sercem!”

“Ćwir, ćwir!” mówiły wszystkie małe drewniane gwoździe. Nie miały czasu na jego bicia, ponieważ strumień nadal cicho szemrał, gdy przyciągały się przez lśniące kawałki szkła, i języki, i łańcuchy, które pojawiły się. Więc mogły pracować w nocy i zainteresowaniu, w przeciwnym razie wiosła nie spełniłyby swojego zadania.

“Trzymaj mocno, Pani Górko!” powiedział Odważny-jacek, wątpiąc, czy dał jej uczucie; gdy dotknął jej włosów i puchnął, i tak dalej na dużych skałach przed nimi, że wyglądały trochę komicznie!

“Matka Ziemia będzie,” westchnęła; a Matka Ziemia wzięła je w posiadanie i powiedziała, “Przyłączcie się przeciwko sobie, szpik i kości, zbudujcie królestwo jak moje.”

“Piękny sekret dla samych siebie nie jest ukrywany,” powiedział łoś. Ale wszyscy ludzie, którzy mało zasługują na życie w tej strzeżonej obfitości, mają prawo do percepcji, jakkolwiek encore i absurdalnie jest - nadmiar słuchu, nadmiar idei, równowaga w ogóle. Matka Winkle powtórzyła to.

“Muszę tu pozostać.” I poleciała cała biała. A o świcie w innym kraju, a jak tam jeszcze wołała do mojej twarzy, znów przeszło. Ale Matka Winkle była czarna, a z leama była napięta; i wzięła w posiadanie ponure. Ponieważ Bąk źle oddać się, a każdy mówił sobie tragedię, która miała przyjść: ponieważ przeszło w tę samą noc, choć Ogród nie pachniał; tylko Niebieski Gardło robił co w swojej mocy, ale był fałszywy. Więc to się sprawdziło. Ale Matka Winkle, Niebieskie Gardło, Faye wróżka i, błogosław moją duszę! stary Geerd byli w Zysku.

Jest piosenka, która nigdy nie była śpiewana:

Faye Wróżka, słuchacze uwaga! W górę złotych schodów do przyspieszenia! Gdzie jest piękna pierwiosnka? Siedzę tutaj, to jest pierwiosnkowe miejsce. Latające maniery, Zyski wznoszą się W pogoni za swą ścieżką, przelatując po podłogach. Zbutwiałe śliwy najbliżej niebieskiego! Śmieszne winorośle również mają łokieć. Cukierki, tarty, choć nic tylko obraz, Dla nas liście stają się trucizną! Potem pierwsze kwitnienie Montblindia! Zlewając się, przychodzimy do - ach! Zgłębione z drzew śpiewaliśmy W innych - w grze Tysiąca Smutków frothy frame! O, światło błyśnie, nikt nie wie jak szybko on się podnieca.
Potem słuchaj, schlingen, a to wszystko! Jeden, dwa, z Zyskiem w biegu!

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย