W odległej krainie, w czasach niewiele minionych, żył dzielny rycerz imieniem Sir Cedric. Sir Cedric był znany w całym królestwie ze swojego szlachetnego serca i odważnych czynów. Pewnego dnia, gdy polerował swoją błyszczącą zbroję i szykował swojego szybkonogiego wierzchowca do kolejnej przygody, nadeszła wiadomość od króla, zapieczętowana królewskim stempelkiem.
„Mój dzielny rycerzu,” zaczynał list, „straszliwy smok uwięził nasze królestwo. Przegonił naszych rolników, ukradł nasz dobytek i spala wieś swoim ognistym tchnieniem. Rozkazuję ci wyruszyć i pokonać to ohydne stworzenie, aby pokój mógł powrócić do naszej ziemi.”
Sir Cedric szybko założył swoją błyszczącą zbroję i wsiadł na ukochanego konia, Eaglewinga. Udał się w stronę odległych gór, w których miał mieszkać smok. Wieśniacy uciekali z jego drogi, przerażeni samym widokiem rycerza, ponieważ wierzyli, że przybył ich uratować, zabijając smoka. Wkrótce dotarł do skalistego wzgórza, gdzie smok miał swoje legowisko. Zsiadł z konia i wspiął się, trzymając w ręku miecz, aż w końcu stanął u wejścia do smoczej jaskini.
„Iść precz, ohydne stworzenie!” zawołał. „Twój okres terroru kończy się dzisiaj.”
Jednak zamiast rzucić się na niego, głęboki głos odpowiedział z wnętrza jaskini: „Ciszej, głupi rycerzu! Czy nie widzisz, że próbuję spać? Ludzie twojego królestwa przychodzą przede mną, a nie twoimi hałaśliwymi wołaniami.”
Głos smoka był zupełnie inny, niż Sir Cedric się spodziewał. Był niski i spokojny, z wrażliwym ciepłem, które koiło jego duszę. „Ale,” jąkał się, „król wysłał mnie, aby cię zabić.”
„Naprawdę?” zapytał zdziwiony smok, wysuwając swoją łuskowatą głowę z mroku swojej jaskini. „A czemu twój król chciałby mnie zabić?”
„Mówi, że jesteś straszną uciążliwością dla królestwa.”
„Uciążliwością? Ja? Zaledwie. Po prostu poprosiłem wieśniaków, aby mnie zostawili w spokoju. Większość odeszła, ale jeden uparciuch wciąż karmi swoje zwierzęta na mojej górze. Dlatego uprzejmie spaliłem jego uprawy, żebym nie miał pokusy.”
„Ale wkrótce nie zostanie żadnych upraw do spalenia, a on potrzebuje ich, aby nakarmić siebie i swoją rodzinę w tym zimowym okresie,” wyjaśnił rycerz.
„Niech więc trzyma swoje zwierzęta z dala,” burknął smok, „a nie będę miał więcej problemów.”
„Ale nie ma gdzie indziej ich karmić, smoku,” odpowiedział Sir Cedric. „Patrz, jesteś zbyt potężnym stworzeniem, by żyć tutaj samodzielnie. Czemu nie przyjdziesz do królewskiego pałacu, gdzie będziesz bezpieczny, jak w swojej jaskini, a całe królestwo będzie mogło podziwiać ciebie w całej chwale.”
„Król i królestwo nic dla mnie nie znaczą, rycerzu,” zafurkotał smok. „Ale jeśli tak się martwisz o tego rolnika, przeniosę jego i jego rodzinę do królewskiego dworu, gdzie może przedstawić swoją sprawę.”
I z tym smok rozłożył się na górze i zamknął swoje błyszczące oczy. Sir Cedric, nisko się kłaniając, wskoczył mu na plecy, a smok wzleciał ponad ziemię, aż dotarli do wysokich wież Camelotu. Tam całe dwór czekał na powrót swojego rycerza. Sam król podszedł do smoka i błagał: „Szlachetna bestio, proszę, przynieś tego biednego rolnika na dwór i pozwól mu przedstawić swoją sprawę.”
Smok zgodził się, a wkrótce prosty rolnik, podtrzymywany przez króla, stanął w obecności znanego sędziego. Cicho i prosto opowiedział swoją historię. Potem król zapytał smoka, czy jego słowa są prawdziwe, a potwór skinął głową.
„Widzicie,” kontynuował król, „nie było potrzeby, byś odbierał życie mojemu dzielnemu rycerzowi. Czemu nie mogłeś po prostu powiedzieć rolnikowi, w cichych tonach, co masz do powiedzenia?”
„Powiedziałem mu!” burknął smok. „Ale ma twardą głowę i nie chciał słuchać. Ale jest dobrym rolnikiem, a ja posłucham go, jeśli zechce mnie uprzejmie poprosić o mięso i warzywa tylko dla siebie i swojej rodziny.”
I tak w niedziele rolnik z pokornymi słowami kłaniał się w jaskini smoka, a przez wszystkie pośrednie dni miał mięso lub jedzenie dla swojej rodziny i zwierząt z góry smoka.
Rzadko król z dużą świtą szlachetnych odwiedzał go, podobnie jak grupy rycerzy z polerowanymi zbrojami i błyszczącymi obuwiami.
Sir Cedric rzadko był nieobecny na dworze. Pozostał ulubieńcem króla i w końcu poślubił córkę rolnika. Ale skarby codziennie były wysyłane na przestronny dwór z gór, ponieważ przyjaźń smoka i biednego rolnika trwała głęboko w najciemniejsze starości.
A historia głosi, że pomruki i burczenie z jego jaskini wciąż czasami da się usłyszeć wokół najwyższego kamienia na naszym wyspowym, najdalszym zachodnim punkcie.