Ela Słoń wybrała się pewnego dnia na spacer, aby odwiedzić swojego przyjaciela Leo Lwa. To był piękny poranek, a gdy przechadzała się leśną ścieżką, wystawiła trąbę w górę, aby poczuć zapach pięknych kwiatów.
“Nie pamiętam, kiedy spędziłam tak miły poranek,” powiedziała na głos.
Leo Lew czekał na nią tuż przed wejściem do swojej jaskini.
“Dzień dobry, droga Elo,” powiedział. “Wejdź i zobacz moje dzieci.”
Ela Słoń weszła do jaskini i zobaczyła małe lwiątka przewracające się na podłodze lub próbujące wspiąć się na ogromną łapę swojego ojca Lwa, łaskocząc ją swoimi małymi pazurkami, bo chciały, aby pobawił się z nimi. Gdy usłyszały, że ktoś nadchodzi, wszystkie zatrzymały się i usiadły, próbując wyglądać jak najbardziej niewinnie.
“Dzień dobry, moje dzieci,” powiedziała Ela. “Widzę, że dzisiaj rano dobrze się bawicie.”
Wówczas wszystkie małe lwy wstały i pobiegły do swojej matki, a ona wylizała ich małe buzie swoimi językami i pogłaskała je.
W tym momencie mały Leo, najmniejszy z nich wszystkich, zaczął czołgać się w stronę Eli, a ona pogłaskała go trąbą i powiedziała: “Co, Leo, jesteś tu też! Obawiam się, że możesz mi wchodzić w drogę, jesteś taki mały.”
Ale podeszła zbyt blisko, bo w tej chwili Ela nadepnęła na mały ogon Leo i wydała piszczenie z bólu, a małe lwie też pisnęło.
“Cóż, co to za hałas?” zapytał Leo Lew.
“Obawiam się, ojcze, że nadepnęłam na ogon małego Leo,” powiedziała Ela.
“Lepiej patrz, dokąd idziesz, Ewo,” powiedział Leo; a w tym momencie oboje usłyszeli hałas dobiegający z zewnątrz jaskini.
“Co to może być?” zapytała Ela.
“To tylko gołębie uderzające skrzydłami. Toczyły jakąś kłótnię, ale robią taki hałas nad moją jaskinią, że nie mogę spać.”
Ela posłuchała chwilę, a potem powiedziała: “Słuchaj, Leo, to rybołow krzyczy nad nami. Dzisiaj jest bardzo zły.”
W tym momencie kawałek papieru wleciał do jaskini. Ela wzięła go trąbą, a przyglądając się powiedziała: “Zobacz, jak brudna staje się nasza piękna dżungla! Spójrz na ten kawałek zbitego szkła, który się tu zawinął. To bardzo niebezpieczne dla maluchów, gdy bawią się, kiedy szkło leży na ziemi. Ale zobacz, jakie brudne stworzenia są Małpy! Zawsze wszystko rozrzucają.”
Mały Leo pocierał nosek o trąbę Eli i powiedział: “Chciałbym, żeby wszystkie brudne rzeczy zostały posprzątane i spalone.”
“Zwołam zebranie całej dżungli, a wtedy możemy wysłać małpy do Ludzi, żeby powiedziały im, czego chcemy,” powiedziała Ela. “Powiem gołębiom, aby poleciały obok rybołowa i pokazały mu ten kawałek papieru. Wtedy on powie całej dżungli, że zebranie jest w jaskini Księcia Leo. Teraz nie zapomnijcie, wy wszystkie ptaki i zwierzęta; przyjdźcie jutro po południu o czwartej, a dam wam coś do zrobienia, gdy przyjdziecie.”
Więc wszystkie ptaki i zwierzęta zajęły się swoimi obowiązkami, a wkrótce cała dżungla wiedziała, że zebranie odbędzie się w Jaskini Księcia. O czwartej godzinie wszystkie zwierzęta oraz ptaki, które mogły się zebrać, powlekły głowy i zeszły żelaznymi schodami, by przekazać, że Księżniczka wcale nie była zadowolona, że wszystkie jej dzieci miały być zjedzone na pierwsze i drugie danie.
“Teraz, gdy wszyscy jesteśmy,” powiedziała Ela, “zabierzmy się do pracy. Proponuję, byśmy podzielili się na grupy, a jeśli zobaczycie kawałek śmieci leżący na ziemi, dajcie znak krzykami lub rykiem! To wystarczy, by przywołać uwagę innych małp. Przyjdą Wam na pomoc od razu i podniosą wszystko, co wskażecie.”
I tak wszyscy zrobili, a do nocy dżungla wyglądała zupełnie inaczej, a Ela i Leo oraz wszystkie matki dżungli były bardzo zadowolone.