W słoneczne popołudnie, Ricky, wyścigowy królik, ciężko trenował do wielkiego wyścigu na torze wyścigowym. Słońce świeciło, a ptaki śpiewały. Ricky czuł się w formie i zdrowo, ćwiczył, aż nie mógł już dłużej. Zatrzymał się i usiadł, odpoczywając w cieniu wielkiego parasola.
Kiedy tam siedział, zauważył wszystkich swoich przyjaciół, dużych i małych. Była rodzina żółwi Florence, jedząca świeżą sałatę i marchewki, które Mama Żółwowa wyhodowała w swoim małym ogrodzie. A także Snappy Grumpy, wielki Thyco (lub wielki australijski homar) z innego toru w pobliżu morza. A następnie przyszli Noe, Tony i Jimmy, młode żółwie, które wyszły na spacer po obfitym posiłku. Wtedy Mama Żółwowa powiedziała do nich: “Wszyscy zjedliście za obfity obiad i powinniście pójść na dobry spacer, aby dobrze to strawili.”
Grumpy i Mama Żółwowa z dziećmi odeszli zbierać stokrotki na swoje kapelusze, a Ricky zauważył: “Patrzcie na mrówki tak pilnie biegające. Jak ładny i czysty wygląda ten wielki mrowisko! Ciekawe, jak często mrówki sprzątają i porządkują, zanim pójdą na spacer?”
“Patrzcie, ci Chińczycy, z ich naczyniem i pałeczkami. Nie jedzą obfitych kolacji, ale ciągle gotują, gotują od rana do nocy.” Właśnie w tym momencie przeszedł przyjaciel Ricky’ego, Mané, małpa, z brudną i zakurzoną twarzą.
“Co się dzieje, Mané?” zapytał Ricky. “Dlaczego masz tak brudną twarz?”
“Ścierałem policzek w błoto i kurz, bo to jedyny sposób, aby nauczyć się pływać porządnie,” brzmiała odpowiedź. “Wiesz, idę w długą podróż morską do Anglii i chcę nauczyć się pływać bardzo dobrze, aby nie być w żadnym niebezpieczeństwie.”
“Ale,” powiedział Ricky, “z pewnością się zadraszysz i bardzo zranisz policzek, podczas gdy będziesz uczył się unosić na powierzchni wody.”
“Oh, w porządku, w porządku! Chcę nauczyć się robić to dobrze! Zamierzam zjeść kawałek twarzy mojego przyjaciela!” zaśmiał się, wycierając swoją brudną rękę o brudną kurtkę swojego przyjaciela Cha Hoo.
Na środku ścieżki leżał Tommy, żółw, a Ricky powiedział do swojego przyjaciela: “Spójrz! To Tommy! Zapomniałem jego imienia. Tak mało go widzimy ostatnio, że zawsze zapominam o Tommy’m! Ciekawe, co się z nim dzieje.”
Właśnie w tym momencie Tommy otworzył jedno oko i powiedział: “Och! Jestem tutaj!”
“Ale co tu robisz?” zapytał Ricky.
“Oh,” powiedział Tommy, “zamierzam stać dokładnie na środku ulicy, gdy ta wielka łódź przejdzie, żeby ją pozdrowić, jak to jest w zwyczaju — salut od oficera Starej Brygady, wiesz!”
O rany, wszystko stawało się bardzo zagmatwane! Wszyscy przyszli zobaczyć wyścig z własnymi pomysłami, a wszyscy jego przyjaciele chcieli, aby zrobił coś innego!
W tej chwili przeszła Końca, burmistrz Zwierząt, obok Ricky’ego w pełnym galopie. “Końca, Końca,” powiedział Ricky. “Nie zapomnij głośno zawołać, gdy nadejdzie czas!”
Z radością! z radością! powiedział Końca. “Stoję tutaj i będę kapitanem Gwardii przy wyścigu, i nie zauważę.”
Wtedy Ricky zwrócił się do Mané i powiedział. “Mané, Mané! Czy ty i twoi starzy przyjaciele możecie spotkać się tutaj przy wschodzie słońca? Wiesz… Och, wiesz!”
Potem Ricky zauważył, jak zmęczeni, śpiący, ziewający i ospali wszyscy wyglądali. Wkrótce miało być zmierzch. A jak wyglądają gwiazdy na niebie?
“Na Jowisza,” powiedział Mané, “przychodzi Śliski Johnny!”
“Kto to, proszę?” zapytał Ricky.
“On jest jeszcze o wiele, wiele śluzniejszy niż ja,” zaśmiał się Mané.
“Co on zamierza zrobić?”
“Zsuwa się w komin z liną i pomoże rozebrać śmieci,” odpowiedzieli.
“Muszę iść,” powiedział Ricky. “Do widzenia!”
“Powiedz mi najpierw, co z Grumpy?” zapytał Mané.
Więc Ricky opowiedział im, jak Grumpy codziennie przechodzi obok każdego domu do francuskiego zakładu, aby kupić galaretę z kopyt końskich, którą je z kremem i cukrem; że on sam je tylko węże i szczury, a zawsze szuka chrząszczy! Potem pożegnali się nawzajem, a Ricky wrócił do swojego małego domu i umył twarz i stopy, aby stać się jak najbardziej sprawnym.
Tommy, żółw, poszedł spać i marzył, że to pszczółka brzęczy mu w uszach.
Grumpy wszedł do swojego domu i przygasił knot swojej lampy gazowej. A wszyscy inni przyjaciele Ricky’ego zrobili to samo.
Potem nastała noc, a słońce poszło spać, wszyscy się śmiali i bawili razem, a gdy księżyc wstał, wszyscy mówili dobranoc wszystkim innym, aż Ricky, wyścigowy królik, był jedynym, który nie mówił dobranoc, i machał flagą przy torze wyścigowym. Tom Fourbach z dworca przeszedł obok i zapytał: “Co tutaj robisz o tej porze nocnej, Ricky?”
“Oh! To nic. Po prostu macham flagą, to wszystko.”
A potem Tom Thriller z pociągu przyjemności przeszedł obok, a Ricky machał swoją flagą.
Aż przyjechał elegancko ubrany księgowy kolejowy z Chicago Central, najbardziej kolejowy ze wszystkich kolei na świecie.
Wjechał konduktor z samego szczytu ścieżki. A potem Tommy próbował wspiąć się na jeden schodek.
“Teraz,” powiedział Końca, swoim oficjalnym głosem, gdy się odwracał, “Pomalujemy wasze policzki, panowie Flap i Końca, i przymocujemy sygnalizacyjną latarnię na końcu waszych uszu. Zobaczcie jak tamten mistrz ma swoje uszy sygnalizacyjne! Najpierw przymocują czerwoną tarczę za latarnią! Potem zieloną! Potem każdy kolor, jaki ma ogon syrenki, tak że gdy na końcu pojawi się tęcza, może powiedzieć: “Och, ty nieszczęsny, cień całujący, zmieniająca się tęczo! Byłbym zawstydzony, aby pokazać się przy zachodach słońca!”
“Pięćdziesiąt trzy kolory mam w moim ogonie,” powiedział Flap. “A każdy kolor ma jeszcze jedną nazwę ziemską, a oto jedna z każdej.”
Więc Końca pomalował uszy na czarno, a Flap nos, i wysłał pociąg w każdym kolorze tęczy obok każdego trzcinowiska swojego pływającego konwoju.
A potem przyszedł Tommy w żółwim tempie, a wózek osiołka z Filozofem Słońcem w pełnym rynsztunku, demontażystą minstrali pod ramieniem.
“Patrzcie na gałęzie!” zawołał Flap.
“Rosną, rosną zieloniej,” powiedział Końca.
Słońce powoli przesunęło się na swoje prawe ramię, aby przeczytać na znakach stacji kolejowej pierwszej klasy, jaki był jego wnętrze, post autoryzowany w Autorach Synów wszystkich Zwierząt. Tommy, żółw, mrużąc oczy, sprytnie powiedział: “Nazwa stacji to James Koń, wiesz. A on nie jest już młody; ale z każdym rokiem idzie trochę szybciej!”
Osioł chrapał, wąchał i chwytał, pił i przelewał wszystko na raz. Policzek rozdzielenia lśnił w blasku księżyca, jakby wszystkie spinki i diamenty były na nim. A potem Tommy poczuł się zmęczony i poszedł.
Ciepło słońce powiedziało mu dobranoc.