W jasną noc pełni Księżyca, blask wnikał w każdy zakamarek naszej długiej Króliczej Nory. Nie umiem opisać, jak przyjemnie było - tak miękko i spokojnie, podczas gdy cały świat na zewnątrz leżał w bezruchu. Ale Królicze dzieci nigdy nie są ciche.
“Słyszysz to!” zawołałam. “Czyż to nie jest zabawny dźwięk? Co to jest?”
Inni przestali się bawić i nasłuchiwali.
“Oh! Oh!” zawołał Flops, mój mały brat, stojąc w drzwiach, gdzie się bawiliśmy, i wskazując na moonlight road. “Co to jest, ‘Lom?”
Nikt nie wydawał się w stanie odpowiedzieć, chociaż. To brzmiało jak świergot bardzo zadowolonych małych ptaszków, a potem nagle inny dźwięk jak szeleszczące liście na wietrze, wymieszany z dźwiękiem wielu małych dzwoneczków.
Ide była pierwsza, która zebrała się na odwagę, by wyjść i zobaczyć, co to może być. Wszyscy poszliśmy za nią.
Cóż, to był nasz drogi przyjaciel, stary dzięcioł, który dawał koncert pod księżycowym światłem! Był bardzo zajęty przez część dnia, prawie ogłuszając nas swoim bzum-bzum-bzum podczas pracy na wysokim drzewie obok naszej Nory. Teraz, gdy praca była skończona, wyszedł, by uczcić to - wesoło i szczęśliwie stukał, a kiedy właśnie podeszliśmy, zerwał małą gałązkę z gałęzi nad sobą, którą rzucił nam na głowy. Z miłością i szczęśliwym sercem zaśpiewał:
“Brr, brr, brr! Cześć, ho! Ha, ha, ha!”
“Też jesteśmy tutaj!” zawołałam. “Nie zapomnij o nas! Nie usłyszeliśmy ani słowa, co mówiłeś wcześniej.”
“Czy nie padało jak deszcz, gdy spadało na dach?” zadrżał dzięcioł. “Jakby mały spragniony dzieciak błagał o picie. Brr, brr, brr! Ha! To dobre! To miłe! Jaki księżycowy blask, a co za dach! Słyszę wszystkie małe istoty, radosne i szczęśliwe jak tyle świerszczy!”
“Chciałabym rzucić trochę księżycowego światła prosto w twój komin!” zaśmiałam się. “Czy nie dałoby ci to niespodzianki urodzinowej?”
Nie wierzę, by jakikolwiek Króliczek kiedykolwiek wcześniej pomyślał o tym, by dać prezent w postaci księżycowego światła reszcie świata. Gdy myślałam i marzyłam, w mojej głowie pojawił się piękny, jasny pomysł.
Kiedy znów wesoło zstąpił przez komin nasz stary przyjaciel dzięcioł, zawołałam do niego, że na twoim wysokim drzewie jest mnóstwo miejsca na księżycowe światło, aż do jutra. Czy nie myślisz, że mógłbyś nam napełnić mały, malutki słoiczek nim, kiedy pójdziemy spać? Zamierzam urządzić mojej rodzinie niespodziankę księżycową.”
“Gdybym się na tym wystarczająco skupił, zrobiłbym to samo,” powiedział mi. “Ale robię się tak stary, że za mocno śpię na tę pracę.”
Następnie zapytałam Żabę.
“Oh! Nie mogę tego zrobić!” zaskrzeczała Żaba, rozciągając swoje wypchane ciało na środku drogi, w blasku światła, tak, abym mogła go dobrze zobaczyć, i mrugając do mnie. “Pij prosto z nieba! Co z tego, że włożysz to w słoik? Tutaj jest tak samo dobrze jak gdziekolwiek indziej.”
Byłam głęboko zawiedziona, że nikt nie mógł lub nie chciał mi pomóc w mojej niespodziance.
“Mnóstwo dobrych, kochających rzeczy na świecie oprócz księżycowego światła,” zaćwierkał wesoło dzięcioł. “Masz wszystko, co ma do dawania miłość.”
Więc poszłam spać z ciężkim sercem i marzyłam o głupotach. Następną rzeczą, którą pamiętam, było przebudzenie się z zaskoczeniem. Moja rodzina zjadała już swoje śniadanie, a potem poszli bez mnie, z koszem malin na ramieniu, na całodniowy piknik w lesie.
“Podaj agrest. Dzień dobry! Wodna cress, ktoś?” westchnęłam.
Czy kiedykolwiek dowiem się, jaką frajdę miały inne pod tym małym słoiczkiem księżycowego światła? Słuchając śpiewu świerszczy i kumkania żab, i brzęczenia kamieni i gałęzi, każdy cień wydający dźwięk. A och, wszystkie tajemnice, które wieczorne gwiazdy opowiadają sobie, które zawsze mi umykają!
Nie martw się; Miłość to największy dar!