W sercu ogromnej afrykańskiej sawanny, gdy słońce świeciło z najwyższego punktu, żyły dwa bardzo różne osobniki: hojną żyrafę, znaną ze swojego dużego wzrostu i wielu przyjaciół, oraz zebry znaną ze swojej sprytnej i przebiegłej natury. Jedna z nich, rozciągając swoją długą szyję do delikatnych gałęzi, radośnie skubała pyszne pomarańczowe owoce, przyciągając inne zwierzęta. Druga, nieco bardziej stąpająca po ziemi, chowała swoje smakołyki w tajnym miejscu pod swoimi wspaniałymi pasami, ucztując w samotności i nigdy nie prosząc żadnego zwierzęcia o podział.
„Kochany, jakże się cieszę,” pomyślała żyrafa jednego słonecznego południa, rozglądając się, „czuję, że mogłabym podzielić się swoim jedzeniem z kimś.” I w tym momencie - jak to już bywa w bajkach - jej oczy padły na zebrę, która jadła chciwie, co było jego zwyczajem.
„Mój przyjacielu - Panie Zebro,” powiedziała żyrafa, „czy chciałbyś trochę mojego jedzenia?”
Wtedy zebra podeszła.
„Cóż,” odpowiedziała zebra ze złością. „Cóż, jeśli muszę.” Zzzz brzmiało jak jego nieustanny dźwięk przyjemności. Zaczęła jeść: naturalnie, nigdy nie musiała dziękować nikomu!
„Nie wydajesz się bardzo zainteresowany moim jedzeniem,” powiedziała żyrafa, gdy skończył.
„Nie, to nie tak,” odpowiedziała zebra. „Jest trochę za słodkie; jeszcze nie odkryłem mojego tajnego zapasu. Dziękuję, jednak, stary przyjacielu,” i odeszła.
Niedługo później jednak nastał okropny czas suszy, a każde jedzenie i napój zniknęły. Zebra ledwo mogła znaleźć nawet paproć, podczas gdy żyrafa miała zgromadzone na tak smutny czas ogromne zapasy najbardziej pysznych skarbów do jedzenia i była w bardzo radosnym nastroju.
„Cześć, stary przyjacielu, Żyrafo!” ziewnęła zebra, gdy spotkała go pewnego dnia, gdy leniuchował wygodnie pod ulubionym drzewem. „Jak się masz?”
„Mam się dobrze, dziękuję,” odpowiedziała żyrafa łagodnie, jej głowa tylko do piątego żebra zebry.
„Czy lubisz, preferujesz, czy też wolisz tę suchą porę, przed czy po posiłku?” zapytała zebra.
„Cóż, po posiłku, oczywiście,” powiedziała żyrafa; „Cóż, pomyśl! nie ma nic lepszego niż znalezienie poprawionej paleta, wolnej buzi i czystego gardła. Czego teraz chcesz?”
Zebra pomyślała przez chwilę, zawahała się, a potem odpowiedziała: „Czy mógłbym na przykład spróbować twojej ostatniej porcji?”
„Cóż, do diabła! Czy naprawdę chcesz powiedzieć, że nie masz już jedzenia?”
„Ani kęsa,” i rzuciła znaczące spojrzenie.
„Cóż, chodź i podziel się moim - z przyjemnością to oferuję.”
Mówiąc to prowadził swojego ukochanego towarzysza, który prawie zemdlał z głodu, do miejsca, gdzie miał swoje ostatnie zapasy, opuścił swoją szyję beztrosko i powiedział: „Proszę, rób, co chcesz! Daję ci wszystko. Nie miałem pojęcia, że jesteś w tak złej sytuacji.”
Tak zebra podzieliła się kolacją. Ta opowieść jest jak widzisz bajką.