W wesołym małym domku z ogrodem mieszkała mała dziewczynka imieniem Clara ze swoją rodziną. Clara uwielbiała swój dom i duży ogród, gdzie spędzała czas na zabawie. Cały dzień spędzała tam, sadząc kwiaty i obserwując motyle, które przylatywały i odlatywały.
Pewnego dnia, przy drewnianym płocie oddzielającym ich domy pojawił się stary mężczyzna. Ponieważ ogród był mały, a stary człowiek wydawał się chcieć przyjrzeć się bliżej, Clara pobiegła do drzwi i zaprosiła go do swojego podwórka. Clara była oczarowana tym mężczyzną. Miał długą białą brodę, był ubrany w cudowny niebieski garnitur i nosił dużą niebieską czapkę. Jego głos był łagodny, a zachowanie tak delikatne, że kiedy nazwał ją „małą księżniczką”, Clara poczuła się wyjątkowo.
Mężczyzna dał jej kilka małych paczuszek, a kiedy przyjrzała się dokładnie jednej z nich, zobaczyła, że to woreczek z nasionami, które były ze sobą pomieszane. Następnie stary człowiek odszedł, machając ręką grzecznie do dziewczynki. Clara wróciła do domu i spytała matkę, czy może posadzić nasiona, co z pewnością mogła, bo właśnie nadeszła wiosna, czas na przygotowanie wszystkich kwiatów do radosnego lata. Tak więc, tego ranka Clara i jej matka wybrały hesperis i słodki groch, i posadziły je w różnych częściach ogrodu, gdzie uważały, że będą pasować najlepiej.
„Zastanawiam się, czy to ogród pachnących marzeń i życzeń, skąd pochodzą te wszystkie staromodne kwiaty” – powiedziała Clara.
„W dniu mojej wymarzonej córce, nosiłam wianek z słodkiego grochu i hesperis” – powiedziała matka Clary cicho.
Dni mijały, a rośliny rosły w ogrodzie i w każdym sercu. Clara poszła zebrać kilka słodkich groszków, ale żaden pąk nie chciał się otworzyć, żaden kwiat się nie pojawił, ani nie zakwitły hesperis.
Następnego dnia kuzynowie Clary przyszli złożyć jej wizytę, a Clara zadbała o nich.
„O, jaki słodki zapach unosi się wokół!” – w końcu powiedział jeden z kuzynów.
„Myślę, że to pochodzi od twoich kwiatów” – powiedziała Clara. „O! Zobacz, tu jest małe drzewko z karmazynowymi kwiatami, które otrzymałam, a myślałam, że ktoś mi je przyniósł. Zobacz, patrzyłam na różę.”
„O! Czy możemy je zebrać?” – z zapałem zapytały jej rodzeństwo, przechylając głowy nad kwiatem.
Teraz Clara musiała iść po ogrodnika.
Ale kiedy wróciła z ogrodnikiem, dzieci już zniknęły, a kwiaty, które otrzymała i które rozrosły się w tak piękny zapach, zostały wszystkie zebrane i rozsypane.
Tak wielka była sława jej kwiatów, że sąsiedzi i przyjaciele przyjechali z daleka i bliska, aby je zbierać, aż w dniu przesilenia letniego wszystkie zniknęły. Nie pozostał nawet jeden pąk do otwarcia.
Wtedy biedna Clara i jej rodzina bardzo się zmartwili.
„Wygląda na to, że zjedli wszystkie kwiaty z naszego ogrodu” – powiedział jej wujek.
„Myślę, że będę musiała prosić o kilka nasion przy następnej straganie” – westchnęła kuzynka Clary.
Pewnego dnia Clara, siedząc w ogrodzie, powiedziała do swojego wujka: „Jaki piękny zapach wydaje ten mały kwiatek. Nigdy wcześniej go nie zauważyłam.”
„Nazywa się ‘Kwiat Kichającego’, powiedział jej wujek. „Mówi się, że ukrywa najszczęśliwsze marzenie ludzkości.”
Potem wujek dodał, że był to jedyny kwiat, który pozostał w ogrodzie, obok hesperis, althei i głogu, które zawsze tam były.
Następnego dnia niektórzy przyjaciele Clary przyszli z czekającym i powozem do „Kwiatowego Drzewa” i zorganizowali z tej okazji piknik. Zerwali każdy liść, kwiat i gałąź z jej ogrodu, nie pozostawiając nawet jednej jagody.
Następnie przyszły ciotki, bracia i siostry, z bliska i daleka, aby zbierać kwiaty, zaskakując się nawzajem kolejnymi odwiedzającymi. Nikt z gości tego dnia nie pomyślał o radosnej kuzynce, która jedynie znała ich nieobecność; dlatego następnego dnia przyszedł z Clarą. Pięć małych dziewczynek zbierało teraz kwiaty w słomkowym koszu i nosiło je do domu w kapeluszach i różnych miejscach, po brzegi pełnych. Rano, w południe i wieczorem, nie pamiętając o sobie nawzajem, opuszczały ogród pełne słomianych stypendiów. Clara miała zatem gości między światłem a ciemnością, którzy pytali, czy ma jeszcze jakieś kwiaty do rozdania.
Zbierali się, uprzejmi, zapominający o sobie chłopcy i dziewczynki, mówiąc: „Nie, nie przeszkadza nam, że nie mamy niektórych.”
Ale wkrótce wszystkie kwiaty zniknęły, a zostały tylko trzy rośliny, które nie dbały o odwiedziny przyjaciół.
Następnego dnia jej wujek przywrócił wszystkie rośliny, które miały źle dobrane przyjemności w znajomości i odebrał obcy dom.
Ale teraz każdy mógł przyjść, kto chciał je otrzymać. Miała nadzieję, że to przełamie sytuację. Ale tak szło dalej, aż prawie serce jej pękło.
Clara poszła się modlić.
Wtedy zasiano mały niebieski competula, aktualnego birdflower, hispos, i słonecznik. Wyrosły z zapachem, który nie był doznawany w kwiatach, które straciła.
Jej wujek nigdy nie próbował zaskoczyć innych kwiatów natury; a one wiedziały o nim: jego własne trzęsły się na ich łodygach tu i tam.
Pewnego dnia w końcu się poddał. W końcu przyszedł bławatka, dowhair, blingdombia, myosotis, oks-eye, niebieski kwiat, kwiat miłości i łąkowy kwiat przysłany przez przyjaciela Clary w dniu przesilenia letniego.
„Włożę je wszystkie do tej doniczki” – powiedział wujek.
Nie zwracał już na Clary większej uwagi niż na inne, ale zauważyła ich plon i zapach, które były warte całej ilości, która poszła.
„Jeśli pochodzą od syna wolnego człowieka,” pewnego dnia powiedział do niej, „to tak, są warte wszystkich tych, które miały inne.” Kiedy po sobą rozkwitały efektowne kwiaty, prowadziła wujka za rękę tu i tam.
A teraz, gdy kuzynowie i przyjaciele Clary przychodzili, następnego dnia już najdłużej, aby zbierać, musieli wrócić ponownie, ponieważ Clara miała ich wystarczająco przez cały dzień, gdy inni do zimy nie mieli już żadnych.