W rześkim powietrzu jesieni, gdy liście zamieniały się w mozaikę kolorów, coś wyjątkowego zaczęło dojrzewać w sercu Przyjaznego Lasu. Benny Niedźwiedź, znany ze swojego ciepłego uśmiechu i kochającej natury, spacerował po lesie, rozmyślając o tym, jak rok dobiega końca. Inne zwierzęta poruszały się z determinacją, zbierając jedzenie i przygotowując się na zimę, ale Benny miał inny pomysł, który kiełkował w jego sercu.
Zwracając się do swojej przyjaciółki, Harriet Zajączek, która zajadała szczególnie chrupiącą marchewkę, zawołał: “Powinniśmy zorganizować wielką imprezę, aby uczcić wszystkie dobre rzeczy w tym lesie! Aby podziękować naszym przyjaciołom za towarzystwo w tym roku i rozprzestrzenić radość przed nadejściem zimy.”
“Oh, Benny,” westchnęła delikatnie Harriet. “Masz najczulsze serce, ale czy nie uważasz, że to już trochę za późno, aby planować coś takiego? Wszyscy są zajęci przygotowaniami na zimne miesiące.”
Uśmiech Benny’ego zgasł na chwilę, ale znów rozpromienił się. “Wiem, Harriet. Ale możemy uczynić to prostym popołudniowym spotkaniem. Tylko mała przekąska i kilka gier. Jestem pewien, że wszyscy będą chcieli dołączyć!”
Gdy zajączek rozmyślał nad pomysłem, Benny kontynuował swoją drogę. Spotkał Klarę Kruka i podzielił się swoim planem. “Impreza? Jak nienaturalne!” zakrzyknęła, kiwając głową na Bonnie Borsuka. “Czy nie wiemy, że zima nadchodzi? Kto będzie chciał opuścić swoją norę, aby wziąć udział w głupim zjeździe deserów i gier?”
“Well said, Wilbur,” odpowiedziała Bonnie. “Muszę teraz skupić się na swojej rodzinie, dziękuję bardzo.” Po tych słowach stara borsuk poszła swoją drogą, a Benny wyruszył dalej.
Zniechęcony, ale niepokonany, Benny podjął jeszcze jedną próbę. Skontaktował się z Jenny Sroczką, znaną ze swojego pięknego śpiewu, i poprosił ją, aby zaprosiła swoich przyjaciół. Ale wszystko, co usłyszał, to “Nie teraz, Benny!” od jej przelatujących znajomych.
W końcu Benny spotkał Molly Wiewiórkę. Na pewno posłucha! “Idź stąd, Benny!” pisnęła. “Czy nie widzisz, że jestem zajęta? Dokąd, myślisz, trafiają wszystkie żołędzie, gdy śnieg pokrywa drzewa, co?”
Więc, po wielu rozczarowaniach, Benny wrócił do domu. Podczas gdy inne zwierzęta krzątają się i przygotowują na zimę, wielki niedźwiedź siedział w rozpaczy, powtarzając w myślach swoje niepowodzenie.
Następnego ranka Benny obudził się, gdy rześki wiatr wiał przez Wygodny Gaj, rozsypując starannie uporządkowane przez niego żołędzie wszędzie. Warknął i zrzucił liście i gałązki, które zgromadziły się z powodu nocnych wiatrów wokół jego grubej skóry. Pojawił się lekki dreszcz, który dawał mu do zrozumienia, że może powinien zebrać trochę jedzenia, które zaniedbał, bo w rzeczywistości nie przechował ani kęsa dla siebie na zimę.
Jednak, ożywiony tą myślą, udał się do swojej zwykłej polany i wkrótce zebrał zarówno orzechy, jak i owoce leśne do nieprzystrzyżonego kosza. Potem natknął się na wielki kocioł, w którym pomyślał, że ugotuje budyń. Po chwili namysłu stwierdził: “Będzie za ciężki do niesienia do domu,” powiedział, czując się znów zrzędliwy. “Nie, ugotuję go tutaj.”
Więc Benny wykopał dołek w ziemi pod pięknym drzewem słodkogumowym, postawił tam kocioł, dodał świeże orzechy i owoce oraz wodę z potoku, a następnie zaczął zbierać wiązki i liście, aby rozpalić ogień. Wkrótce kociołek zaczął bulgotać. Jego budyń był naprawdę słodki.
Nie zdążył przykryć budyniu dużym talerzem, gdy nagły podmuch wiatru przeszedł przez drzewa i wylał lepkiego budyniu na ziemię!
“Za słodki jak dla mnie,” narzekał Benny. “O, chciałbym wielką miskę!” Ale, jakby odpowiadając na jego zachciankę, Jenny Sroczka, z wielkim trzepotem niebieskich skrzydeł, przyleciała, krzycząc: “Benny! Benny! Przyjdź zobaczyć!”
Uśmiechnięty niedźwiedź wyszedł ze swojego warsztatu i ucieszył się, widząc stado zwierząt przybywających spokojnie do jego gaju. Po odkryciu jego wielkiego kociołka z odwróconym budyniem, wszystkie zaczęły skakać i tańczyć jak szalone małe istotki.
“Zdecydowanie lepiej niż impreza, którą zorganizowałeś,” ćwierkała mała Jenny, z dziobem pełnym jagód.
“Impreza Wreszcie”
Potem wszystkie zaniosły budyń do lasu, rozsypując go wokół, udekorowane czerwonymi i złotymi kapciami. A wrócił też Wilbur Wilk, który płakał ze szczęścia na widok wspaniałej uczty.
“Nie sądziłem, że Benny będzie tak dobry,” sapnął, opadając na ziemię. I ukrył swoją zapłakaną głowę na kolanach przyjaznego niedźwiedzia.
I tak to się stało, że Przyjazny Las został sprawiedliwie nazwany, jak wiele zwierząt miało odwagę, aby pozostać zawsze bliskimi sąsiadami, jak zima zawsze wydawała się wiosną głęboko w lesie, gdzie przyjazne serca biją razem w harmonii.