Dawno, dawno temu, w piękną wiosnę, żyła mała wróżka o imieniu Nora na Łące Wróżek. Miała błyszczące skrzydła i nosiła piękną sukienkę w kolorze zielonym i złotym. Cały dzień fruwała od kwiatu do kwiatu i od drzewa do drzewa. Grała na swojej maleńkiej flecie w delikatnym wietrze, a czasem śpiewała najsłodsze piosenki, jakie kiedykolwiek słyszałeś. Ale pewnego dnia powiedziała:
“Jestem zmęczona tym życiem, nie mając nikogo, o kogo mogłabym się troszczyć. Myślę, że odwiedzę pobliską wioskę, aby zobaczyć, czy mogę uszczęśliwić jakieś dziecko. Nic nie daje większej radości niż uszczęśliwienie kogoś innego.”
Więc natychmiast wyruszyła do wioski, gdzie dzieci bawiły się na zielonej trawie lub puszczały latawce na polu. Chciała pomóc tylko tym małym dziewczynkom i chłopcom, którzy mieli najserdeczniejsze myśli i uczucia, nawet jeśli nie mogła im nic dać. Dlatego nie poszła do dzieci bawiących się na zieleni, ani tam, gdzie latały, lecz usiadła na płocie, który prowadził w stronę miejsca, gdzie mała kałuża przemieniała się w staw.
Siedząc tam i rozglądając się dookoła, usłyszała, jak mała dziewczynka mówi:
“Trzymaj się blisko mnie, Frank, proszę? Jest tu trochę kleju na moim bucie, więc nie mogę dobrze biegać bez wdepnięcia w kałużę, a mogę zmoczyć stopy. Proszę, dbaj o mnie, abym się nie przewróciła.”
“Zaraz się tobą zajmę, Janet,” odpowiedział mały chłopiec. “Nie pozwolę ci upaść.” Po cichu szedł obok swojej kuzynki, stawiając jej czoła, aby ochronić ją przed wstydem, jaki może sprawić jej upadek.
Nora zauważyła ten czyn dobroci i powiedziała do siebie:
“To szlachetny chłopiec, i zamierzam go nagrodzić; myślę, że jutro będzie wspaniały dzień, aby uczynić moje dary.”
Właśnie wtedy zobaczyła matkę wychodzącą z małego domku, a wszystkie jej dzieci oraz ich mali goście biegną do niej, wręczając jej świeżo zebrane kwiaty. Nora zastanowiła się nad tym, co te dzieci zrobiły i powiedziała do siebie:
“One bardzo kochają swoją matkę i zamierzam je wszystkie nagrodzić.”
Niedługo potem przyszła mała dziewczyna z drewnianym kółkiem i stanęła obok dzieci, które zbierały stokrotki. Teraz jest niewiele rzeczy, których wróżka nienawidzi bardziej niż okrutności wobec zwierząt; a kiedy ta wróżka patrzyła na małą dziewczynkę, była całkowicie pewna, że łasice pełzające u jej stóp wcale nie były właściwymi dziećmi. “Coś jest tu nie tak,” pomyślała Nora. Więc skoczyła z siedzenia. “Mała dziewczynko,” powiedziała, “dlaczego nie toczysz swojego kółka?”
“Bo nie mam żadnej energii, by je toczyć. Ale znalazłam kilka uroczych małych łasic w soku pudelka, a okropna stara pani przechodziła obok i wyginam je, żeby były pełne energii.”
Przez chwilę Nora ledwo mogła uwierzyć własnym uszom. Następnie, niepewnie, powiedziała dzieciom, którym niczego nie dała poprzedniej nocy, że to był błąd. “I tak bawiłyby się, wiedząc, jakie to okropne dziecko w wiosce!” powiedziała.
Nagle przyszło jej do głowy, że gdyby delikatnie dotknęła burzy swoimi specjalnymi mocami, coś mogłoby się wydarzyć; a to byłoby coś, co z przyjemnością by zrobiła w takim przypadku. Oczywiście zamknęła oczy podczas wykonywania tego, ponieważ nie wypadało, aby ktokolwiek widział, co robi. Niedaleko stała wypieszczona mała drewutnia w nieprzyjemnej dolinie, więc poleciała tam.
Zanim dobrze zasłoniła się w drewutni, zauważyła, że pogoda się poprawia. “Co to za cudowne drzewa zwieszające się z dachu?” zapytała; ale czarujące kwiaty były w pełnym rozkwicie! Więc po prostu poleciała, aby je zobaczyć.
Oczy Nory otworzyły się szeroko ze zdziwienia. Drewutnia była pełna najwspanialszych drzewek owocowych! Nigdy w życiu nie przyszło jej do głowy, że tak delikatne małe drzewa mogą rosnąć w tak wąskim miejscu, wśród tylu słupów. Gdy stała oszołomiona przed tym widokiem, mysz o rozmiarze jej przyleciała i powiedziała: “Czy jesteś wróżką, Pani Noro?”
“Jak znasz moje imię?”
“Oh, my, leśne słodziaki, widzimy cię fruwającą tak wiele razy dziennie, a nawet w nocy. Jesteśmy strasznie psotnymi myszkami, inaczej byśmy pobiegli i przeprosili cię i powiedzieli dobranoc, ponieważ rozgrzewasz nas, a my wcale ci za to nie dziękujemy! Czy zauważyłaś, że nigdy nie żyjemy bez drewutni pełnej drzew latem i zimą? I wiesz, że wymaga to moralnie ośmiu księżyców, aby drzewka stwardniały! Ale coś bardzo dziwnego zawsze dzieje się w takim czasie z każdym głupim zwierzątkiem, które pomaga kotu…”
Podczas tego i przez dzień lub dwa, Nora była bardzo szczęśliwa w małej drewutni. Nie było wystarczająco ciepło ani mokro, aby zostać dłużej; ale zanim odeszła, zapytała, czy blisko kawiarni Nancy w następnej wiosce jest ładny sklep mięsny.
Późną nocą, gdy latała z przyjaciółmi z Znaków Fletu z powrotem na Łąkę Wróżek, nagle krzyknęła: “Czy czujecie ten zapach?” wszystkie biedne małe zwierzęta krzyknęły.
“Następnego dnia,” pomyślała, “pójdę zobaczyć, czy baron albo arcyksiążę nie przybywają tutaj, aby zostać wyleczeni.”
Nora zauważyła również, że domek nie odradzał się od Bożego Narodzenia do Wielkanocy. Więc wróciła na Łąkę Wróżek i wynajęła ten domek, aż płonące belki pojawiły się przed żelaznymi drzewami w Nebuli, gdzie jeszcze nikt nigdy nie przybył.
Podczas tego lata ten domek letniskowy był dobrze zamieszkany; akurat kiedy miał najładniejszy dach, skarbnik przejął wszystkie farmy na podłodze umierającego stworzenia, ponieważ ostatnia czarna owca z wielu skosztowała żółtej paproci w Nebuli. Na kopule Łąki Wróżek pechowy promień złamał okno.
To był moment, gdy lekarz o imieniu Sidon był obozującym na zewnątrz drewutni w cedrze, gdy zobaczył ich wszystkich. Łzy zamiast deszczu spływały z jego bardzo długiego nosa przez cały dzień, gdy był w środku, jego służący poszedł do drzewa cedrowego, by prosić o pot, który miał, i krzyknął:
“O, panie, panie, posłuchaj; gdyby tylko te dzikie jeże były respektowanymi na zewnątrz! Zrobiłbyś tak wiele, jak te siedem małych dębów, które odeszły! Przyjdź i pomóż mi trzymać je wszystkie w jednym miejscu przez jedną godzinę - to szybko się skończy - podczas gdy dzikie pokrzywy przygotowują nam mnóstwo orzeźwiającego luksusu!”