Dawno, dawno temu, w czasie zmierzchu, gdy niebo przybierało piękny odcień lawendy, mieszkała delikatna mała syrena imieniem Lila. Miała lśniące włosy w kolorze najgłębszej nocy, a jej miękki ogon świecił jak gwiazdy na niebie. Każdego zmierzchu wypływała z koralowego pałacu, w którym mieszkała ze swoją Mamą i Tatą, aby badać magiczną rzekę, która meandrowała wokół pałacu.
Lila najbardziej uwielbiała rzekę, ponieważ wpadała do wielkiego morza, pozwalając cudownym rybom, zabawnym krabom i dziwnym, błyszczącym muszelkom odwiedzać ją. Jej ulubionymi towarzyszami byli Toby, najstarszy delfin w szkole, który potrafił opowiadać najlepsze historie, i Silvey, najmłodszy, którego ogon zawsze był w plątaninie. Lila była nieskończoność szczęśliwa, zawsze otoczona kochającymi przyjaciółmi i figlarnymi stworzeniami. Każdego wieczoru pływały razem, wykonując wspaniałe akrobatyczne wyczyny.
“Szybciej, szybciej, odważna Lilo! Nie boisz się już cieni, prawda?” zawołał Toby pewnego wieczoru. Właśnie wtedy Lila zasuwała, szybko jak błyskawica, jej długie włosy i ogon przepływały daleko za nią. Ale Lila nie patrzyła na nic poza ogromnym brązowym kawałkiem, który pojawił się nagle, gdy rzeka spadała po kamieniach. Często miała zamiar zbadać tę wielką kupę kamieni i łuskowatych rzeczy, ale zawsze była zbyt przerażona.
Promienie słoneczne, migocząc i tańcząc przez drzewa, sprawiły, że wielka kupa lśniła i błyszczała jak kwarc. Odważniejsza niż kiedykolwiek postanowiła zbadać przyczynę światła. Pływając więc z gracją wokół stosu kamieni, Lila zobaczyła wielką skrzynię skarbów, prawie pół ukrytą w drobnym piasku. Wyglądała na całą zardzewiałą i matową, z wielkim żelaznym zatrzaskiem, który błyszczał jakby dopiero co wypolerowany.
“Skrzynia skarbów!” pomyślała Lila, jej oczy się zaświeciły. “Ciekawe, co jest w środku? Może jest pełna złota, pereł lub dziwnych, błyszczących kamieni! O, gdyby tylko było mnie stać, by ją otworzyć!”
Rozejrzała się wokół przyjaciół i tam, blisko niej, pół ukryty w cieniach rzucanych przez wielkie kamienie, pływała dziwna ryba, której imienia nie znała. Jej ciało wyglądało jak doskonała tarcza, pokryta małymi, spiczastymi rzeczami, które migotały i odbijały wszystkie kolory tęczy. Wielkie, pragnące oczy spoglądały spod ciężkich brwi, podczas gdy długi zarost stworzenia unosił się jak materiał za nią.
“Zawsze mówią, że ryby nigdy nie mówią,” pomyślała Lila; “ale zapytam tę, co powinnam zrobić – czy powinnam otworzyć skrzynię, czy jest to ryzykowne.”
Nazwała więc rybę Abdy i popłynęła blisko, szybko mówiąc: “Bardzo ci dziękuję, drogi Abdy, jeśli powiesz mi jedną rzecz, a mianowicie, czy byłbyś tak dobry i powiedział mi, co jest w skrzyni? Bardzo chcę wiedzieć!”
“Może być tam skarb dla księcia w tej skrzyni,” odpowiedział Abdy; “ale lepiej, aby ten książę tego nie wiedział. Kiedyś krążyła opowieść w wodach o córkach królów przybywających z czterech stron świata, aby zobaczyć, jaką urodę mogą znaleźć w wodnej pannie z Zachodu. Jaśniejsza niż tysiąc klejnotów brzmiały i błyszczały perły w skrzyni skarbów niepoliczonych lat pod morskimi skałami. W radości i zadziwieniu cztery córki przyszły do Zachodniego Księcia. A perły sławy stały nad jego tronem; były tak wielkie i cenne. Teraz wyciągnij swój delikatny płetwę i zobacz, czy jest bardzo ciężka. Ale uważaj! Uważaj! A dowiesz się, co mówi zagadka: co kiedyś należało do innego, świeci jaśniej nad tobą niż nad całym światem! Tam czai się niebezpieczeństwo i mnóstwo niebezpieczeństw, nawet dla najodważniejszych.”
“Dziękuję ci, Abdy,” powiedziała Lila i zniknęła w błysku.
“Czego się boisz, odważna Lilo?” zapytał Toby. “Czy odważysz się powiedzieć mi, kto mieszkał w tej skrzyni skarbów pod okrągłymi drzwiami?”
“Rybacy pereł z Dalekich Indii,” odpowiedziała Lila, pół śmiejąc się, pół płacząc.
“Mała Lila się boi,” powiedział głupi Silvey, który patrzył w mądre niebieskie oczy Toby’ego, a włosy Lili porastały czas, kiedy błyskawice błyskały wokół niej, a głęboki zgiełk fal ponad kamieniami rozlegał się. Lila drżała tak na jej słowa, że niemal opadła na trawiasty dno rzeki, podczas gdy Silvey śmiała się tak głośno, że wstrząsnęła całym ciałem od głowy do ogona, a potem z hukiem uderzyła w krawędź skał!
“Czy myślałaś, że grzmiało?” powiedział Toby do Lili. Dla małego Silvey’a stała się tak blada, że nie mogła nawet założyć jasnych uśmiechów, którymi zawsze sobie umilała francuskie usta.
“Zatrzymam wszystkie perły,” powiedział Toby, śmiejąc się, “ale otworzymy skrzynię skarbów w chórze. Ryby i kraby z morza zaśpiewają zwrotki piosenki: ‘Co jest w skrzyni skarbów pod okrągłymi drzwiami?’”
Patrzyli więc na siebie odważnie, nawet odważna Lila, i skręcili żelazny łańcuch i zamknęli go dużą muszlą, aby wszyscy troje mogli śmiało otworzyć skrzynię skarbów. Każdy z nieodczuwanej przez innych odwagi zdobył w taki sposób, że Lila nie powiedziała, co Abdy ryba przewidziała tylko dla siebie, aby mogła śpiewać historię zamiast tego i niech wylewa się z jasnymi falami morza.
Potem odważyła się rozpiąć skrzynię, a jej serce z radości skoczyło dziko, ponieważ skrzynia była całkiem pełna – że odważna mała syrena, która odważyła się na wszystkie niebezpieczeństwa, z pomocą swoich przyjaciół, mogła trzymać cały lśniący skarb – ćwierćdolary, korony, półdolarówki i inne chwalebne, błyszczące monety, na których szybko przepływały nazwy wszystkich krajów.
Tak przynieśli skrzynię do koralowego miejsca, a Lila śmiała się, gdy powiedziała, że pochodzi ona od Króla dalekiej Ameryki Południowej, a stamtąd królowie całej naszej Danii nauczyli się pokrywać swoje regalia perłami.
Tutaj pasowało to do subtelnego rodzaju ilustracji, że także perły Wschodu stały się odpowiednie dla Lili. Jednakże to, co wpada do oceanu, żyje podwójnie i połowicznie umyte czeka cierpliwie, aż ktoś nauczy się jego imienia, itd.