Tańczące Gwiazdy

Pewnej pięknej, księżycowej nocy, gdy leżałem, wpatrując się w niebo, zobaczyłem chłopca siedzącego na jednej z chmur, który wydawał się organizować przyjęcie dla kilku gwiazd. Księżycowe światło było tak jasne, że zobaczyłem wszystko całkiem wyraźnie; pomyślałbym, że zbliża się dzień, gdyby nie to, że było tak pięknie cicho i spokojnie. Wstałem z łóżka i podszedłem do okna, nie budząc nikogo, ponieważ bardzo chciałem usłyszeć, co gwiazdy mówią do Maxa.

„Czy nie zechcesz zatańczyć ze mną?” zapytał Max, zwracając się do największej i najjaśniejszej gwiazdy, skacząc z rękami w powietrzu. Lecz gwiazda pokręciła głową niepewnie i odpowiedziała:

„Jestem tak daleko i tak bardzo się boję, że nie sądzę, bym mogła zstąpić do ciebie.”

„Och! Ale jestem pewien, że jeśli tylko spróbujesz, uda ci się,” powiedział Max. „Skoczysz daleko ponad moją głową i nie zrobisz sobie krzywdy.”

„Próbowałam tysiąc razy,” odpowiedziała gwiazda. „Myślę, że ostatni raz było to co najmniej trzysta lat temu.”

„Trzysta lat!” powtórzył Max, wyglądając na dość zaskoczonego; „przecież to bardzo długo od kiedy cię o to poprosiłem.”

„Rzeczywiście,” brzmiała odpowiedź z błyskiem światła gwiazdy. „Widzisz, kiedy ktoś staje się tak stary, podejmowanie decyzji zajmuje ogromnie dużo czasu. Co myślisz, że powinnam zrobić?” Max nie odpowiedział od razu; myślał o tym, jak chciałby być tak bardzo stary, że zajęłoby mu trzysta lat, by podjąć decyzję o czymkolwiek.

„Co myślisz, że powinnam zrobić?” powtórzyła gwiazda.

„Myślę, że powinnaś spróbować,” powiedział Max, bijąc brawo z radości. „Jestem pewien, że mogłabyś, gdybyś tylko odrobinę się postarała. Proszę, przyjdź, proszę!”

I w końcu podjęła decyzję, zaczynając powoli schodzić w dół, w miarę jak jedna gwiazda po drugiej szła spać. Była tak bardzo daleko, że nawet gdy poruszała się całkiem szybko, zajęło jej pełne sto lat, by zbliżyć się wystarczająco do Maxa, by móc go dotknąć. Następnie skoczyła z czubka chmury, na której siedział, w powietrze tuż nad jego głową i pozostała w tej pozycji, składając swoje końcówki w bardzo osobliwy sposób, który później się okazał znakiem jej gotowości do tańca z nim, zamiast bezpośrednio stanąć na ziemi.

Nie wiadomo, czy ten okropny czas lub jeden z równych mu uczynił Maxa bardzo starym i reumatycznym, ale zamiast skakać, jak robił to na początku, wydawał się zdolny tylko do czołgania się na pół jardu lub więcej.

„Myślę, że jestem teraz tak stary i chory,” powiedział, „że nie jestem pewien, czy potrafię w ogóle tańczyć. Ale może jeśli mi pokażesz jak…”

Zatrzymał się, ponieważ za późno przypomniał sobie, że musisz zapytać ludzi, czy wezmą cię za rękę, by zatańczyć z tobą najpierw, a propozycja Maxa wydawała się niezłym początkiem do jego lekcji!

Nareszcie był gotowy, a gwiazda rozpoczęła przyjemną małą jigę; ale zanim zakończyła, jedna trzecia poranka już minęła, a Max zaczynał myśleć, że to dość monotonne.

„Nie masz innej jigy?” zapytał nieco zniecierpliwiony.

„Mam dwie lub trzy więcej, wszystkie mają po 300 lat,” odpowiedziała gwiazda, „ale moja ulubiona to jedna, którą właśnie wymyśliłam, i oczywiście nigdy jeszcze nie tańczyłam do niej sama, więc jej nie znasz.”

Max był bardzo obojętny w tej sprawie i wolałby zatańczyć walca; ale oczywiście wszyscy wiedzieli, że to nie wchodzi w grę. Jednak prosił ją, by nie czuła się zmęczona, i być może mogliby na chwilę odpocząć. Gdy myślała, co miłego powiedzieć, poleciała, by powiedzieć wszystkim innym gwiazdom, aby przyszły i pokazały swoje najlepsze sztuczki, by go zabawić.

Minęło sporo czasu, zanim mogły się zgrupować na czas. Pierwszą, która przyszła, była Matzy.

„Która z tych trzech gwiazd jest twoją ulubioną i dlaczego?” zapytała.

„Niemal nie potrafię powiedzieć,” odpowiedział. „Niektórzy wolą tańczyć, i w takim przypadku nie widzę nic bardziej pełnego wdzięku niż Smutny Król, podczas gdy młoda dama, która jeździ na ramionach Wielkiego Niedźwiedzia, jest bardzo przyjemna dla oka; ale jeśli chodzi o studiowanie kolorów, myślę, że Łabędź jest najlepszy.” Potem Matzy odleciała.

Na zimnej, dalekiej północy, która na pewno wydawała się Maxowi być tuż pod jego stopami, pojawiła się mała szczelina. Powoli stawała się coraz jaśniejsza; musiało to być wspaniałe zjawisko do obserwacji z daleka tam, gdzie piszę, bo minęło jeszcze długo zanim Max nawet teraz zobaczył koniec. Następnie nagle koniec i środek spotkały się, a było to tak cudownie komfortowe, że było jak pozostawanie w domu i jednocześnie w innych krajach. Mama wie, że było tam niemal tak ciepło, bo mała szczelina przekształciła się w mały skrawek chmur, a cała północ w ciągu chwili była zupełnie otwarta dla tańczącej gwiazdy.

Zaraz w tym samym momencie olbrzymia, okrągła kula światła pojawiła się na wschodzie i zaczęła powoli toczyć się w kierunku sypialni Maxa, w rytmie „Bye-baby Bunting.”

Max błagał i modlił się, by szara gwiazda go nie obudziła, więc nic więcej nie mówiła, ale przemieniła się w najmniejszy, najokrąglejszy punkt i próbowała się zatrzymać; ale wszystkie jej próby nie mogły powstrzymać jej od stopniowego powiększania się i posuwania się naprzód. Myślę, że próbował uciec w najdalszy kącik, ale długo przedtem okrągła kula urosła do rozmiaru małego stolika do herbaty, a księżniczka, która była piękną i bardzo przyjazną dziewczyną, zdecydowanie zabarwiła twarz Maxa, który, po przyjęciu odpowiedniego odcienia, wygodnego dla wszystkich, znów zapadł w sen jak zawsze.

Ale księżniczka, widząc, że Max ma znacznie ciemniejsze odcienie niż wszystkie jasne chmury wokół niego, zmieniła swoje położenie, zarówno na jego fizyczną krzywdę, jak i mentalne denerwowanie. Najpierw zapytała, całkiem grzecznie, to prawda, by przestała go oślepiać; ale ponieważ nie zwrócił uwagi na prośbę i pozostał niewzruszenie spokojny, zdenerwowana i zirytowana, jej światło nieustannie padało na niego, aby go obudzić, aż w końcu, sama czując senność, zaczęła myśleć, że on naprawdę był chory, i czuła się bardzo źle przez cały czas, gdy się poruszała.

Gdy miała dość stanie na jednej nodze, przeszła na drugą; ale im bardziej próbowała zredukować plamisty czerwony color, tym bardziej był on haniebny w swoim rozmiarze. To jeszcze bardziej ją oburzało, a Max prawdopodobnie nigdy nie zostałby wybaczony za pobijanie jej.

Nie czuł bólu, to prawda, ale ona była przerażona, ponieważ jej dobra natura była wykorzystywana, i zrobiła się dość gorączkowa.

„Nie będę tu dłużej,” powiedziała w końcu; i mówiąc nic więcej, postanowiła, że nie dotrzyma swojej obietnicy, by natychmiast wrócić. Zamiast tego rozprzestrzeniła się jako jedna z jej najszczęśliwszych działań i osiedliła w przytulnym małym gniazdku nad płomieniem świeczki wbijającej się w gruby mosiężny świecznik Maxa; i szczególnie chciałbym zapytać ten mały płomień, czy kiedykolwiek wybaczy jej wszystkie denerwujące rzeczy, które zmusiła go do zrobienia, zamiast kontynuować przyjemne migotanie, jak to bardzo chciał zrobić?

„Nie zwieszaj się tak strasznie i nie spłaszczaj się, drogi płomieniu,” powiedziała księżniczka.

„Ale jest jedno miejsce, nad którym wyraźnie powinnam się zwieszać, bo jest tak daleko od ciebie,” odpowiedział mały płomień; i to tak rozwścieczyło księżniczkę, że w swojej wyniosłej pozycji ledwo powstrzymała się od wybuchu płaczu.

Jak burza całkowicie psuje nocny czapkę, jak również sen na jawie, przybycie jednej z nich obudziło Maxa na szeroko i zniknęła na zawsze gwiazda, jak już wcześniej powiedziałem, zawsze robią, gdy się je widzi. Był to szczególnie stłumiony dźwięk, a myśląc o nagłym deszczu, przypuszczam, że księżyc uznał to za konieczne, by również zawołać; ale z powodu politycznych poglądów księżyca, i śpiących myśli Maxa, i że nie mam innego sposobu, aby przesłać ci okropną burzę i ponury księżycowy blask bez najlepszej gwiazdy jako wspomnienie tańca, błagam i modlę się, żebyś nie złapał tego wszystkiego z okropnym uśmiechem.

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย