Przytulne Małe Legowisko

W małej wiosce jeży, na końcu krętej ścieżki, stał najpiękniejszy mały domek, jaki kiedykolwiek widziano. Był bardzo mały, ale miał tak przytulny i komfortowy wygląd, że wszystkie jeże mówiły: “To idealny dom dla jeża.”

Jeże są bardzo rozsądne, a gdy nadchodzi zima, zawsze zapadają w sen na kilka tygodni, aż do momentu, gdy ciepła wiosenna pogoda je obudzi. Tilly Jeżyk postanowiła, że zamierza zasnąć na zimę, co znaczy, że musi zrobić miejsce dla swoich małych przyjaciół, którzy bardzo prawdopodobnie przyjdą do jej domu, aby się wyspać, ponieważ jest tam tak ciepło i wygodnie.

Gdy nadeszły zimowe wieczory, wszystkie małe jeże spotykały się w domu Tilly i bawiły się wesoło, a także miały miłe pikniki, a gdy wracały do domów — zawsze biegały, bo gdy zapadała ciemność, bały się — i czasami mówiły do siebie: “Och! Wiesz, Tilly ma tak piękny dom, myślę, że wolałbym spać razem w jej małym domu przez zimę i codziennie mieć miłą, ciepłą kolację.” A wtedy Tilly mówiła: “Ach, tak, przyjdźcie spać do mojego małego domu.”

Więc tuż przed rozpoczęciem zimnego, mroźnego okresu, tej nocy wszyscy ruszyli do domu Tilly, gdzie wspaniała kolacja czekała: chleb z mlekiem, a na stole stał mały brązowy dzbanek do herbaty, a Tilly powiedziała: “Teraz przyjdźcie spać do mojego małego domu i miejcie kolację każdego wieczoru, gdy się budzicie, aby powiedzieć ‘dzień dobry’. Widzicie, mój mały dom jest całkiem pusty, ale myślę, że mogę zrobić miejsce.”

Gdy wszystkie małe jeże zjadły swoją kolację, najpierw jeden gość, potem inny zwijały się w kątach, aż nie zostało miejsca dla nikogo innego, a wszystkie małe jeże mówiły: “To jest niedobrze,” a Tilly odpowiedziała: “Och tak, jest dużo miejsca, jeśli tylko będziecie leżeć bliżej siebie.”

Więc wszystkie zaczęły się przekrzywiać i kiwać, i znów się przekrzywiały, wpełzając nieco bardziej w kąty, ale było ich tak wiele, że nie mogły znaleźć wystarczająco miejsca na długi sen; mimo to znów się przekrzywiły, a w końcu, gdy wydawało się mało nadziei na przybycie kogoś jeszcze, Tilly była pewna, że teraz wszyscy będą spać bardzo wygodnie i znajdą wystarczająco dużo miejsca. Więc udała się na spoczynek.

Jednak następnego ranka Tilly obudziła się przed resztą i poszła do drzwi domu, aby na chwilę zerknąć na zewnątrz. O! Jakie smutne zaskoczenie jej czekało. Zbladła, gdy zobaczyła, jak śnieżna i mroźna była ziemia wszędzie, a jak białe gałęzie i krzewy wyglądały wokół jej drzwi.

“To jest niedobrze,” powiedziała Tilly. “Nie będę mogła wyjść przez cały tydzień. Ojej, ojej! Jak bardzo żałuję, że wczoraj zapomniałam zebrać jedzenie. Ilu moich biednych małych przyjaciół będzie miało dobry sen, myślisz, przez następny tydzień, na tym, co jestem pewna, że mają? Ciekawe, jak im się podoba takie spanie tutaj w moim małym domu. Szesnaście osób śpiących razem to z pewnością zbyt wiele dla mojego małego pokoju. Jestem pewna, że niektórzy mogą mieć nogę lub łapę wyciągniętą, aby zrobić miejsce innym. Obawiam się, że będzie trochę, trochę wąsko. Bardzo żałuję, że przyszli spać do mojego małego pokoju; ale, oh, zła, zimna zimo! To nie było grzeczne, żeby tak nas zaskakiwać.”

Potem wróciła do swojej małej sypialni i co za zaskakujący widok ujrzała! Jak tylko poszła spać była szczęśliwa i zadowolona — i och! Jak bardzo się cieszyła, że zaprosiła przyjaciół! Bo wszyscy tam byli, nadal śpiąc w jej pokoju, zupełnie, zupełnie na odwrót. Nie miały nogi ani niczyje inne części ciała tam, gdzie myślały, że są ich głowy, ale gdzie były pięty innych osób lub inne nogi; a sama Tilly — bo była dość ładna — miała wszystkie swoje własne łapki i wszystkie stopy swoich przyjaciół drapiące się po śpiących oczach najsłodszym, najsłodszym sposobem, jaki można sobie wyobrazić.

Tilly nazwała ich wszystkich przodkami. Inni jedynie wymieniali niegrzeczne uwagi między sobą. A gdy wszyscy wpadli z łóżka do salonu, wyglądali naprawdę zabawnie, trzęsąc swoimi małymi kolanami w zimnej kuchni. Dom Tilly wyglądał przez chwilę dość pustawo, ponieważ wszystkie osoby, które Tilly miała, miały dość dziwne, tylko pośrednie, niedojrzałe stopnie odsłonięcia brzucha za sobą. A zrozumiecie, że zwracali zdecydowanie więcej uwagi na rozgrzewanie białą herbatą w swoich wnętrzach, niż na otwieranie szuflad i szafek, garnków i patelni oraz szukanie mleka, i do każdych innych ablucji koniecznych dla ich w miarę naturalnego bytu.

Gdy posiłek się zakończył, zaczęli wyglądać coraz bardziej ludzko — szczególnie Tilly. Ale chociaż ich umysły były teraz całkowicie spokojne i niepodniecone, nadal trzęsły małymi, kolankowatymi nóżkami z powodu nieuczesanych i splątanych głów.

Co należało zrobić? Krzątały się bez domu, ich małe ciała były podarte i zniszczone, ich skóry i kończyny bolały i były zranione. Ojej! Ojej! Bały się dotknąć swoich pięciu innych skór, i swoich żywych oczu, i szczególnie swoich nosów.

Oczywiście, małe przyjaciółki nie przyniosły nic do jedzenia ani do picia; a jednak wszystko — gdy wspólnie spokojnie się nad tym zastanowimy — w tej bardzo smutnej sytuacji było dziwnie komiczne tego poranka; a wszystko na pewno doskonale pasowało do tych, którzy wizytowali wszędzie, aby każdy inny mógł zakryć swoje nagie, odsłonięte, małe ciałka dostateczną ilością ciepła i odwagi. Ci przyjaciele zresztą, jak to wszystko, przejawiali odwagę, czekając, nawet z mroźnym i przemarzniętym ciałem, tak, jak można zrobić, jeśli się już o wszystkim pomyślało. Niektórzy byli tak głupi, że zupełnie przegapili tych, którzy byli tak czujni i tak bardzo zaniepokojeni.

W końcu powiedzieli: “Cóż, gdybyś wiedział, jak trudno znaleźć dobry dom przyjaciela, o trzy cale większy na każdą stronę, w który można się wcisnąć, z fetyszem i grzechem, lub pokładać się gdzieś za — gdybyś wiedział, nie byłbyś taki podekscytowany jak teraz. Teraz spotkajmy się gdzieś za.”

Wszyscy pobiegli jeden za drugim w stronę kominka — ach, czy zdołałeś to zobaczyć? Czy wiesz i pamiętasz, że sklepy meblowe mają lepszy domowy szok samych siebie, gdy widzisz ich stada rodzin biegnących do swoich wnętrz, w górę i w dół, zamiast wychodzić na zewnątrz i natychmiast skrywać się za obrzydliwymi kawałkami dywanów.

Cóż, gdybyś był sceptyczny — a sądzę, że przynajmniej, że musiałeś być zszokowany; ale gdy już się to stało, nie powinieneś był dzielić dzwonka na zewnątrz, oczywiście; w rzeczy samej, naprawdę w dobrym nastroju, ale bardzo nierozsądnie — ssshh! Ale pamiętaj, kochani, nigdy nie mówiłem ani nie potwierdzałem tak okropnych plotek.

Następnego zimowego wieczoru Tilly powtórzyła swoją prośbę, aby jej przyjaciele nie spali nigdzie indziej, jedli wspólne kolacje i czuli się komfortowo wieczorem itd., a w tym celu znowu unosiły pokrywki dzbanków do herbaty, patrząc przez wysokie szklane stoły w dół na ciebie z tyłu i z przodu, każdy na czołach swoich czapek i najcieplejszych okrycia, i tart, gdziekolwiek mieli.

Na te słowa ktoś wyskoczył z tyłu i dołem.

“Cóż, najspokojniejszy, największy i najgrzeczniejszy,” mruknęła mała doniczka, “cóż, to znaczy, wdzięczna. To wszystko, co mogę powiedzieć.”

English 中文简体 中文繁體 Français Italiano 日本語 한국인 Polski Русский แบบไทย