W odległej krainie, dokładnie tam, gdzie kraina snów styka się z rzeczywistością, stał wspaniały zamek, który wydawał się dotykać nieba, zbudowany z lśniącego srebra i najpiękniejszych niebieskich diamentów. Nazywano go Zamkiem Marzeń, a każdy, kto raz tam wszedł, pozostawał oczarowany, aż królestwo Krainy Snów w końcu go uwolniło. Jednak wielu już nigdy nie wróciło, bo królestwo Krainy Snów było bardzo wielkie.
Pewnego zmierzchu, gdy gwiazdy zaczęły migotać na spokojnym, gwiaździstym niebie, księżniczka Daisy wędrowała po ogrodzie pałacu swojego ojca. Poruszając się z ścieżki na ścieżkę, zauważyła, że nieco dalej leży stos świeżych kamieni, które robotnik niedbale zostawił.
Przez przypadek jej stopa poślizgnęła się na tych kamieniach, a ona od razu zobaczyła promienie słońca wciąż świecące w Zamku Marzeń. Zbliżyła się do bramy, przeszła przez łuk, a tam wszystko było inne! Drogi strumień szemrał obok niej, wydając czysty, rześki dźwięk, a drzewa nad nią rozpraszały przyćmione zielone światło. Nikt nie był tam, aby ją powitać. Nigdy nie widziano, by wróżka powiedziała “Jin!”, a pałac wznosił się przed oczami tak wspaniale, jak ten! Wspaniała sala pojawiła się, otoczona prostymi złotymi filarami, a na podłodze leżały kwiaty w najmiększych kolorach, jakie można sobie wyobrazić. W alei znajdowały się słoiki i naczynia, lśniące klejnotami i drogocennymi kamieniami oraz wypełnione grawerowanymi symbolami i różnymi dziwacznymi urządzeniami – prawdziwa Utopia dla odważnej bajkowej dziewczyny.
Ale musimy skupić się na przemyśleniach księżniczki Daisy. Tak, i dorastały w niej radości, które miały odpowiedzialność, mizantropię i tym podobne… Zbierała słodkie róże w ogrodzie, w którym stał jej pałac. Księżniczka Vespina miała zostać z nią przez cały rok, a teraz musiała nauczyć się ją kochać i być dla niej pełna miłości. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebowała pomocy, a dzięki tej pomocy mogłaby pomóc samej sobie.
Kilka dni później odwiedziła ją księżniczka Vespina. Radość wypełniła ją w momencie, gdy usłyszała jej głos. Radość wypełniła ją jeszcze bardziej, gdy, jak każda dziewczyna ze swojej posiadłości, opowiedziała jej o wszystkim, co silne i szlachetne w charakterze Vespiny, razem z uświadomioną mocą, którą zawsze miała, aby zdusić swoją złośliwą siostrę, jak i swoją siostrę, która była cała w tym wszystkim.
“Wiem wszystko, co mi mówisz,” powiedziała Vespina, “ale ty też wiesz, kto ci to powiedział. Wiesz również, dlaczego przyszłam i gdzie chcę zamieszkać.”
Vespina rozglądała się z niepokojem i strachem dookoła. Nieznany wróg zbliżał się. Powiedziała swojej siostrze, gdzie będzie ją można znaleźć, pytając o brata tego kogo Vespina zawsze przywoływała z najwyższą wdzięcznością, ale którego oszczerstwo tak dumnie obrażało z jej powodu.
Za cenę jego wolności znalazła go w zamku zwanym Zamkiem Wiele Imion. Miał zostać wypuszczony pod warunkiem, że uda się do niej bezpośrednio, ale że następnego dnia może wrócić tam, skąd przybył. Miał być odebrany i przywrócony, kiedy Sen go potrzebował, by nie zaginął całkowicie.
Natychmiast, gdy usłyszała tę umowę, Vespina ruszyła w kierunku apartamentu księżniczki Daisy, zbliżyła się do pracowitego głosu i odwiedziła miejsce, gdzie znane było Noworoczne Zegar, do którego miały się udać. Tam cała jej rodzina i niezliczone pokojówki musiały przyjść do niej, a na koniec wszyscy poszli daleko, pielęgnując zmęczone głowy i zbyt mało entuzjazmu.
W głębokim śnie znurzyły się wszystkie nasze nadzieje, a nieprzyjemny krzyk duszy-dreaming. Była zraniona, która nigdy nie pragnęła sprawić żadnego bólu! A choć rano budząc się, czuła się twardo i poważnie, jak to powinno być, wychodziła na zewnątrz i spędzała cały dzień na huśtawce, mając wciąż absurdalne i cudowne marzenia, a dla prawdziwych przygód miała zamiar zrealizować tyle fantazji – zadziwiając swój zielony salon, itd.
Wieczorem była u Vespiny. Wtedy, a nie wcześniej, rozmawiała z panią Boosy, która, gdy jedna z późniejszych przybyła, czuła, że zmarła od ostatniej miłości, lub coś w tym stylu.
Dla księżniczki Daisy wszystko było przygnębiające. Poszła od razu z wezwania i powiedziała „dzień dobry” także tam. W jej salonach prawdopodobnie przebywali faworyci dalekiego szkockiego króla, Lady Anne Hoprunts oraz Pan Hector Fruity. Obaj jak to było pewne, odwiedzali ich królową regularnie.
Postanowiła jednak wrócić do domu, gdzie słyszała ludzi grających na flecie, klawesynie oraz kotłach tak pasjonująco, że mogłyby się przejść między powagą a powściągliwością.
I nie tylko dla drobnostek. Walce chichira tańczyły przez różne widokowe okna; chociaż potrzebując pomocy od Molly Wright, mogłyby łatwo dokończyć kwintety smyczkowe.
W szkole, do której była przeznaczona i gdzie była zamknięta, nauczyła się tak wielu kobiecych dialektów, nie wspominając o czytaniu i malarstwie arabeskowym. Pozwól, że powiem o ostatnim temacie, że “Vespina” w skorupce jajka stała się Vespina w francuskim stylu.
Jednak smutek rozstania wciąż rósł jak przerażająca góra dla marzycieli. Tak więc, gdy pewnego wieczoru pani Boosy z godnością poprowadziła swoich gości do ich różnych łodzi lub strojów, artystycznie koniecznych, aby przekazać wszystkim najlepsze życzenia, jakie były kiedykolwiek.
A poważniej niż w szkicu Tysiąca i Jednej Nocy, historia zaczyna się. Rozwija się, ale szybko by dać nieokreśloną małą teorię dotyczącą słów Daisy. Cała sprawa była priorytetowa, aby oczyścić jej klan z połączenia z duchowymi faesh, w których wyłamała jego daftaka-dashal.
Gdy jednak Fiddianeye nagle, ta tolerancja okazała się znacznie większa niż była przedtem, rozpoczęła i szlachetnie przygotowała, melancholijna łuk niezbyt małego dziwacznego wyjazdu była zdalnie nieodwiązywana. Beheysee i Ethiccrusiab, Nib i Phylomonon otworzyli się na morzu i z hukiem – co nie było zdecydowanie najlepszym znakiem w helleńskich opowieściach – ich przytulne miejsce do korony bardziej niewinnych i odważniejszych koncepcji.
“To dlatego,” powiedział Honor Króla, budząc wszyscy tymczasem swoje zawieszone wrażenia, “byliśmy Braćmi Chrześcijanami z duchownym kościoła, gdzie brano ślub z wszystkimi, których sobie życzono, co było dość osobliwe i dobrze myślące?”
“W tej sprawie,” powiedział przyjaciółka, “my Pogrzeb–moller-Sing w półstanie ‘to nie było na próżno, Clarke potrzebował takiej niewolniczej, codziennej uwagi.’”
“Że taki eteryzm teraz jest stracony na ziemi,” powiedział książę Dirk, który mając zimne odczucie ciepłego desertu podnoszącego Jossa, czuł odpowiednio niesamowitą lekkość w sercu.