W urokliwym świecie kwitnącego ogrodu podczas wiosny, mała gąsienica o imieniu Carly marzyła o przygodzie. To nie był zwykły dzień, ponieważ w powietrzu unosił się odurzający zapach, który rozjaśniał życie każdego, kto na chwilę się nim cieszył. Z szeroko otwartymi oczami, Carly wydobyła się z jaja i natychmiast zaczęła wspinać się na najwyższe drzewo, jakie mogła znaleźć. W końcu pomyślała, wszystkie te piękne zielone liście będą jej na śniadanie!
Ale to było tylko jej pierwsze życzenie. Carly szybko odkryła, że w ogrodzie żyło wiele innych stworzeń – gąsienic takich jak ona, wędrujących różnymi ścieżkami i z tęsknotą spoglądających na delikatne liście, aby zaspokoić swoje małe brzuszki. Kim one były?
Carly zatrzymała się i grzecznie zapytała jedną młodą gąsienicę, która nie patrzyła na liście powyżej, ale na suche gałązki i kłody poniżej: “Kim jesteś i dlaczego nie wspinasz się, by ucztować na liściach jak wszyscy inni?”
“Jestem uważną gąsienicą,” odpowiedział on, “i jem wszystko, co rośnie na gałązkach, przy których jestem. Widzisz, chcę szybko zjeść moje śniadanie, aby mieć pewność, że nie będę musiał wspinać się na drzewo każdego dnia po coś do jedzenia. Jak to widzę, jeśli jeden liść jest dobry, to dziesięć liści jednego dnia musi być jeszcze lepsze. Mój plan to rosnąć tak szybko, jak to możliwe.”
“Jak dalekowzrocznie!” zauważyła grzecznie Carly i wspięła się nieco wyżej, aby spróbować sama.
W swej delikatnej chęci do działania, silny wiatr porwał Carly i stoczył ją na ziemię, gdzie pozostała przez kilka godzin. Gdy w końcu słońce obudziło ją ze snu, znów wyruszyła w drogę i wkrótce stała się najszczęśliwszą gąsienicą.
Wokół niej rozkwitały jasne kwiaty w każdym kolorze. Na prawo rozciągała się jasnoniebieska trawa, na lewo białe drzewo cierniowe wydawało swoje delikatne, zielone liście. Przed Carly płynął łagodny strumień, pod którego wodą wszystkie kamienie wydawały się świecić złotymi odcieniami, podczas gdy wszędzie wokół niej poruszały się stworzenia wszelkiego rodzaju, latając, pełzając i skacząc.
Nareszcie, pomyślała Carly, na całym świecie nie może być szczęśliwszej gąsienicy ode mnie. Wspinała się i wspinała, ucztowała i ucztowała, aż w końcu nie mogła już jeść. Z pełnym brzuszkiem odpoczywała na gałęzi, a jej malutkie ciałko stawało się senne. “Nie ma czasu na sen teraz,” powiedziała sprytna mała mrówka, która nadeszła, “nie skończyliśmy jeszcze naszej podróży. Naprzód, naprzód, naprzód!” I krótko biegając, mrówka szybko zniknęła, jakby czegoś szukała.
“Ale dokąd idziesz?” zawołała za nią Carly.
“Oh, jedno miejsce jest równie dobre jak drugie dla ciebie,” odpowiedziała mrówka. “Nasza droga jest długa, ale wszystko, co musimy zrobić, to iść wciąż powoli, a wtedy zobaczymy.”
Lecz Carly była tak senna, że nie mogła pozostać przytomna. Z gałęzi, na którą się wspięła, upadła na ziemię i, gdy to zrobiła, powiedziała: “Czyż nie jestem szczęśliwą gąsienicą? Czuję się zarówno usatysfakcjonowana, jak i szczęśliwa. Odpocznę, a następnym razem, gdy się obudzę, będzie czas na wspinaczkę na sam szczyt drzewa.”
Następnego ranka otworzyła swoje maleńkie oczy i ze snu na początku nie rozpoznała ogromnej gąsienicy, jaką była. “Och,” westchnęła, rozciągając swoje małe nóżki, “wydaje mi się, że spałam dłużej niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak to nic, czym można się chwalić. Ten, kto raz chwali się odpoczynkiem, na pewno już nigdy nie odpocznie.”
Było to dla Carly korzystne, że tak długo spała, a drzewa wokół niej w tym czasie wydały wiele nowych liści, które na pewno byłyby lżejsze i świeższe niż te, które rosły w starszej części roku. Jednak jeden liść jest dobry, a dziesięć liści w ciągu jednego dnia musi być jeszcze lepsze. Carly nie była pewna, czy ta mądrość naprawdę należy tylko do niej, czy powinna być przekazywana w każdej eleganckiej towarzystwie, które zaszczycała swoją obecnością.
Powoli i ostrożnie rozpoczęła swoją drogę na to, co uważała za śniadanie. Gdy jadła przez chwilę, mała zielona muszka spojrzała na nią i powiedziała: “Gąsienico, jedz szybciej! Musisz jeść, kiedy jesz! Co to za straszna mina, którą robisz? Przynajmniej powinieneś być wdzięczny, że są zarówno liście, jak i czas na jedzenie.”
“Ach tak, przyjacielu; cierpliwość jest cenna we wszystkim. Jest stare powiedzenie, które mówi: ‘Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają.’”
Czy zielona muszka wzięła sobie to zdanie do serca, Carly nigdy się nie dowiedziała. Ale usatysfakcjonowana i pełna młodości oraz świeżości, nadal rozciągała się i chłonęła promienie światła w złotym słońcu przez wiele dni. Świat wokół niej stawał się zielony i piękny, ale kiedy jeden zielony liść został zjedzony, a następny zajął jego miejsce, tak że gałązki, na których Carly zbudowała swój dom, zawsze wyglądały na zielone z góry i dołu, Carly wiedziała z oznak na niebie, że zima ją dopadła. Z radością zaczęła przygotowywać się do podróży; a gdy tylko drzewa stały się partnerami i fantazyjne w kolorach, senna otuliła się pięknym szarym płaszczem i schowała całą gąsienicę w odpowiednim małym okryciu, gdzie wiele razy się obróciła, aby nikogo nie oszukać.
Lato minęło. Potem nadeszła zima, ale nie była dla niej trudniejsza niż dla reszty świata. Lato wróciło znowu, całe zielone i jasne, a małe ćmy, które ją znalazły, wołały ją tak długo, jak mogły, i zaglądały do wszystkich jasnych, uroczych stworzeń, które latały wokół, całując je i nie przejmując się tym najmniej.