Lucy była bardzo podekscytowana, gdy usłyszała, jak jej tata mówi, że jadą na camping! Ona, jej brat Alex i rodzice spędzą cały tydzień w lesie, gdzie będą mogli gotować pod gwiazdami, pływać w rzekach i wędrować przez cały dzień. Nie mogła się doczekać!
Oczywiście, trzeba było się przygotować. Postanowiono, że zabiorą ze sobą swój rodzinny namiot. W ten sposób wszyscy będą mogli spać pod tym samym płótnem i opowiadać straszne historie o potworach, które mogłyby nadjść i węszyć zamek namiotów w nocy!
“Zaraz będzie gorąco w namiocie w trójkę,” mruknął Alex. “Chciałbym, żebyśmy mogli wziąć nasz camper z klimatyzacją.” Ale Lucy myślała, że ich namiot jest idealny i wystarczająco solidny, żeby przepędzić wszystkie potwory z lasu.
Potem pojawiło się pytanie, co spakują. Lucy podczas wyprawy na polowanie z Carrie, swoją najlepszą przyjaciółką, widziała chłopców strzelających do żab za pomocą indianek, które sami zrobili. Nigdy wcześniej o tym nie marzyła, ale postanowiła, że chciałaby nauczyć się, jak je robić, i była całkiem pewna, że będą przydatne w lesie.
“Mogłyby łapać żaby lub pomóc nam zrobić kijki do chodzenia,” powiedziała. Opisała, jak chłopcy wzięli zielone gałęzie, zrobili płytkie nacięcia na jednym końcu i zgięli drewno, przybijając je ostrym gwoździem. Tak powstała strzała, a ona pomyślała, że jeśli będą mieli kilka, Alex mógłby spróbować je zrobić, bo zawsze coś tworzył z kawałków drewna.
Do koszyka trafiły również metalowe talerze i naczynia. Oczywiście, nie mogło zabraknąć kilku rzeczy osobistych, wędki oraz kurczaków, które będą potrzebne, zanim dotrą do najbliższego miasteczka.
“Nie potrzebujemy naczynia do picia,” powiedział tata. “W razie potrzeby możemy pić z naszych rąk.” Oczywiście, pomysł powrotu do natury odpowiadał Lucy i była zadowolona, że to powiedział.
“To weźmy naszą elektryczną kuchenkę,” powiedziała, “i naczynia. Tak łatwo się je czyści.”
Tata zamyślił się. “Lepiej nadają się na pikniki. Chyba ich nie zabierzemy.”
Lucy westchnęła, ale nic więcej nie powiedziała.
“A możesz też zostawić kilof,” dodała mama. “Planujesz wykopać całe miejsce?”
Więc zrezygnowali z elektrycznej kuchenki i kilofa.
W dniu przed podróżą wszystko było gotowe, a tata, mama, Alex i Lucy wsiadli do samochodu z każdym śpiworem i połową spakowanych rzeczy w rękach.
“Przypuszczam, że rower jest przymocowany na tyle,” krzyknęła mama.
“Nie, nie jest,” wrzasnął tata, dokładnie w momencie, gdy skręcał w drogę, gdzie mogli zabrać Billy’ego. “Zupełnie o nim zapomniałem. Musimy wrócić lub załatwić tę sprawę po drodze i wrócić tu jutro.”
Ich pierwszy oboz był, oczywiście, rozbity pod dużym klonem. Oprócz rowerów, które zdobyli po drodze, tata przyniósł jeden z tych mniejszych, które mieli wcześniej. On i Alex w ogóle nie zwracali na Lucy uwagi, jakby jej tam nie było. Żądania stawiane rodzicom współczesnych dzieci są naprawdę nie do zniesienia!
Trzeba było wbić szpilki do namiotu, rozbić namiot i posprzątać, umyć i wytrzeć naczynia, rozpalić ognisko i gotować, a Lucy, choć była nieprzyzwyczajona, miała pomagać na wszelkie możliwe sposoby. W dużym kapeluszu przeciwsłonecznym i z ciocią w każdej ręce wprowadziła je do wody w odpowiednim miejscu; umieściła swoją mamę na gładkim brzegiem rzeki; a potem wróciła do taty, który rozbił ich namiot, umył i wytrzeźwiał naczynia i obecnie zajmował się pomiarem wymarzonych miejsc na namioty z kopii magazynu modeli chłopców. Wkrótce zaczął węszyć.
“Na zdrowie,” wykrzyknął, “czyżbyśmy nie gotowali kolacji?”
Lucy rozejrzała się. Tuż pod jej nosem były ziemniaki, cebula i buraki, które tata kupił i zaczął gotować na kolację dwie godziny temu! Szybko rzuciła się do nich, by stwierdzić, że są lekko przypalone, co było ostatnią kroplą. Wszystko musiało być idealnie! A dlaczego nie mogła mieć weselszego taty!
Tak mijały kolejne dni, każdy narzekał na to lub tamto, z wyjątkiem taty, który uśmiechał się w najgorszych okolicznościach. Ale pod koniec tygodnia, gdy mieli wyruszyć w drogę powrotną, musieli przyznać, że mimo wszystko w pełni cieszyli się swoim tygodniem.