Na nasłonecznionej sawannie z długą złotą trawą, pełnej dzikich zwierząt, stado słoni cicho podążało do najbliższego zbiornika wodnego. Pośrodku tego stada ogromnych zwierząt szedł bardzo mały słoń, tragicznie młody, który starał się jak najlepiej dotrzymać kroku starszym, ale straszliwie przeszkadzały mu jego kocięce wygląd i niezdarność jego dziecięcych kończyn.
Teraz chciałbym, abyście wiedzieli, że chociaż wydają nam się ogromne, nie ma słonia na świecie, który nie musiałby obawiać się lwa, tygrysa i wszystkich innych dużych kotów. Kiedy jedno z tych zwierząt o robaczych oczach się zjawia, nie rzuca się szaleńczo na stado i nie stara się zabić swojej ofiary w ten sposób, ponieważ zostałoby przygniecione. Nie; czai się cierpliwie w krzakach, aż elefant może przejść obok, wtedy wybiera najmłodszego, który najbardziej mu się podoba, i biegnie obok niego, zawsze starając się utrzymać trochę z tyłu, aby w razie niespodzianki, zobaczenia swojego ogona podążającego za głową wstrętnych oczu, mogło, mówiąc w przenośni, być wciągnięte z tyłu i natychmiast zniknąć w wirującym świecie trąb i kłów.
Kiedy lwy przychodzą pić, skradają się po stronie z wiatrem, tak bezszelestnie jak koty, i kryją się za najwyższymi drzewami, gdy zbliżają się słonie, ale nigdy nie tracą okazji, aby skosztować guzika. Jak się okazało, Leo, lew z zielonym brzuchem, czaił się w stadzie słoni, które zmierzało do wodopoju i o mało nie zostało obrócone na drugą stronę przez zbieżność górnej i dolnej szczęki i tak dalej, z oddziałem najdzikszych zwierząt stada.
Jak wcześniej wam mówiłem, ważne było, aby mieć na oku małą Ellę i bezgłośnie podążać za jej małym różowym trąbią w kierunku zewnętrznej części stada, by mieć na uwadze jej małe różowe ciałko. Tego szczególnego wieczoru, w miarę jak zależała od wsparcia moralnego stada, zauważyła po raz pierwszy, że malutki słoń boi się zbyt wiele, a jej naturalna nieśmiałość uczyniła tę niepewność bardzo dotkliwą.
Cztery lub pięć wychudzonych lwów leżało na skrawku trawy w gorącym słońcu, gdy usłyszeli o zaplanowanym wyścigu na następny poranek, bowiem świt powoli przesuwał się na wschód. Czy mała Ella przezwycięży swoją nieśmiałość i czy w końcu pobiegnie, czy może dlaczego powiedziała, że “przemyśli to jeszcze”? Następnego ranka, zaraz po wschodzie słońca, lwia ekipa spotkała się według umowy, lew i prowadzący spotkali małego Cezara, bezramiennego filozofa, który najpierw powiedział im, jak schwytać drużynę słoni i jak porwać wyznaczony cel. Każdego wieczoru podekscytowany lew przekazywał Ellę, która słuchała, raz drżąc ze strachu, a innym razem zupełnie odwrotnie.
“Teraz, Ella,” powiedział Leo, “czy cała twoja bojaźń i drżenie mają pójść na marne; czy wszystkie nasze umiejętności w życiu mają pójść na marne? Musisz odłożyć swoje lęki na bok. Jutro będziesz biegać.”
“Nie mogę, nie mogę.”
“Ale musisz kształtować i mierzyć oraz ustawić się wobec innych zawodników,” powiedział Leo. Więc mała Ella i jej odważne młode serce nabrały trochę nadziei i poszły spać, a wkrótce musiały mieć miłe sny, bo w nocy przybrała pozycję do odpoczynku i już nie kopnęła, lecz zrobiła przeciwnie, a od tej pory pozostała niewzruszona w swojej pozycji i nie dała się ruszyć.
Następnego ranka, gdy słońce wstało, lwy przyszły wziąć małą Ellę, bo wzięcie jej wydawało się znacznie bardziej przebiegłym sposobem realizacji ich planu niż zabranie jej do ich legowiska i karmienie jej tam. Było tak jak wcześniej, gdy Ella spotkała swoich “sojuszników” pod Camarones rok wcześniej, z tą różnicą, że była kilka tygodni starsza i częściowo mniej niewinna.
Jednak, chociaż ich plany zostały zrujnowane, zawsze jest to przyjemne, gdy lew mówi nieprzyjemną prawdę słoniowi, a dla tego drugiego, to sprawia, że jego dusza się raduje, i powiedział do Leo: Jesteś dokładnie tym doktorem, na którego liczyłem, ty widzący zwierzę, wiesz co. Przyjdź dzisiaj z małym, uroczym kompozytorem, aby powiedzieć kilka słów na osobności, i abyś nie marnował reszty czasu ani nie płacił ponownie jak w swoim zwyczaju, nie będę się bawić w wstępy.
Prawda jest taka, Leo, że biegniesz za tym małym no-louk Ellą i próbujesz zaszczepić w jej ciele bieganie. Rzucasz piłkę i próbujesz popchnąć ją, aż dostaje zawrotów głowy i rzuca się w dużą piaskownicę z gwałtownym uderzeniem.