W pięknym ogrodzie pełnym kwiatów świeciło słońce, a wesoła mała pszczoła imieniem Bella niecierpliwie rozmawiała ze swoimi przyjaciółmi.
„Czy pójdziesz ze mną do dużych kwiatów?” błagała słodko.
„Nie, nie, Bello,” odpowiedziała jej przyjaciółka. „Na zewnątrz są ludzie, to zbyt niebezpieczne!”
Ale Bella czuła w sercu, że chce iść do dużych kwiatów, a jej przyjaciele nie chcieli jej towarzyszyć.
Więc usiadła na skraju ula, smutno płacząc, „Czy nikt nie chce ze mną pójść?”
Aż wtem, przyleciała stara Królowa-Pszczoła.
„Co się dzieje, moje dzieci?” zapytała.
A pozostałe pszczoły opowiedziały jej, jak Bella chciała iść do dużych kwiatów, ale nikt nie miał odwagi jej towarzyszyć.
„Załóż swój kapelusz i leć do dużych kwiatów,” powiedziała Królowa-Pszczoła do Belli. „To źle, że tu siedzisz, pragnąc robić rzeczy, których się boisz. Nie musisz bać się ludzi; oni cię nie skrzywdzą. Bądź odważna i zbierz nektar z dużych kwiatów.”
Bella nabrała odwagi i, nucąc melodię, odleciała do dużych kwiatów. Kiedy je osiągnęła, zobaczyła żółty pyłek na płatkach i szeroko otwarte rurki słodkiego nektaru.
„Obleci dokoła kwiat,” powiedziała, „to będzie słodka przyjemność.”
I tak zrobiła, a duży kwiat kołysał się w lekkim wietrze, pochylając swoją głowę w jej stronę, jakby chciał podziękować jej za przybycie. Następnie Bella odleciała do kwiatów w sadzie. Tam było mnóstwo kwiatów, a były one bardzo różne od bukietu, który zostawiła.
„Ach, jakie one wspaniałe!” brzęczała Bella. „Nigdy nie widziałam takich, nawet w domu.”
Poleciała do najwyższych kwiatów i napiła się ich słodkiego nektaru. Następnie Bella latała w koło i zbierała słodki żółty pyłek do małych koszyczków na swoich nogach.
„Kto nigdy tu nie był,” pomyślała Bella, rozglądając się, „nie ma pojęcia o tej urodzie. Muszę wrócić tu jutro.”
Zrozpaczona mała pszczoła! Zobacz, co się jej przydarzyło!
Bryła lepkości spadła z drzewa, a kiedy Bella odpoczywała na jednym z jasnych kwiatów, spadła na nią.
„O, nie, co ja zrobię?” powiedziała Bella. „Jestem uwięziona. Co mam zrobić?”
I kopała, i ciągnęła, ale to na nic. Nie mogła się ruszyć. Właśnie wtedy przeleciała obok skromna pszczoła. Spojrzał na Bellę, a potem usiadł obok niej i powiedział: „Czego płaczesz?”
„O, mój Boże,” powiedziała Bella, „ta bryła kleju mnie uwięziła, nie mogę się uwolnić.”
„Cicho,” powiedziała skromna pszczoła. „Może mogę ci pomóc.”
Przyładował usta do bryły kleju i dmuchnął trzy razy, a to było jakby wiatr przyszedł, by jej pomóc. Klej pękł, a Bella była wolna. Skakała z radości, mówiąc w kółko: „Dziękuję, dziękuję! Jak mogę ci się odwdzięczyć za tę dobrotę?”
„Tak,” powiedziała skromna pszczoła, „chętnie przyjmuję twoją ofertę; zawsze warto odpłacić za dobro. To, o co proszę, to żebyś zachowała swoje jasne, ciepłe serce i nigdy zbyt wiele nie myślała o nas skromnych pszczołach. To smutne, bo nie mamy w sobie nic błyszczącego. Żegnaj!”
Bella dziękowała mu wciąż na nowo, bo uratował ją; ale nigdy więcej go nie zobaczyła. Minęło zaledwie kilka dni, a ona umarła. Jeśli wiesz coś o życiu pszczoły, wiesz, że to szybko się kończy. Urodziła się tego wiosennego poranka, a do nocy drugiego dnia leżała na suchej ziemi, martwa.
Zrobiła pszczelą robotę i zbierała nektar, dopóki żyła. Jej nogi były pełne pyłku, a w jej małych kończynach było wiele galonów słodkiego miodu, który przyniosła z kwiatów. Za ten miód pszczelarze byli bardzo wdzięczni, tak samo jak wszystkie kwiaty na polach i łąkach, ponieważ teraz stały w kolorowych strojach, otulone słodkimi zapachami. Mała pszczoła, dokładnie tak, jak powiedział jej biedny, skromny pszczół, pracowała tej wiosny i lata; tak samo jest co roku. A kiedy kwiaty spoglądają, gdzie nadchodzą owoce, wszyscy mówią: „Dziękuję, Odważna Mała Pszczółko!”
Najsłodszy miód, jaki kiedykolwiek smakowałeś, pochodzi z małego ciała, które uformowane było w kształt pszczoły.