W jasnym świetle pięknego poranka, mała mrówka o imieniu Annie stała u stóp wysokiego drzewa na Wzgórzu Ogrodowym, głęboko zamyślona. Zima już się zbliżała, a powietrze zaczęło się chłodzić. Annie już zjadła śniadanie i myślała, co zrobić dalej. “Muszę coś zebrać do jedzenia, inaczej wkrótce nie będę w stanie pracować,” powiedziała do siebie.
Podczas gdy Annie się zastanawiała, kilka jej przyjaciół przechodziło obok i zapytała ich, dokąd idą. Żaden z nich nie widział nic, co byłoby użyteczne. Niektóre poranki wiedziała z doświadczenia, że całe ziarno, które znalazły, zostało zabrane. Wielu z nich powiedziało jej, że nie ma sensu się trudzić w poszukiwaniu czegokolwiek tego ranka, ponieważ słyszały, że to, czego szukały, zostało już zabrane. Ale Annie, zdeterminowana, powiedziała wszystkim swoim przyjaciołom, że jeśli zechcą pójść z nią, mogą zjeść posiłek, zanim słoneczny dzień się skończy.
I tak Annie mrówka poprowadziła drogę do małego ogrodu, a jej przyjaciele podążali za nią, ilu tylko mogła sobie życzyć. Kiedy dotarli na miejsce, błyszczące jak słońce, na drodze lśniły białe, błyszczące kępy jedzenia, które zostały rozłożone dla ptaków, motyli, a oczywiście również dla tej małej grupy przyjaciół. “To na pewno nie będzie zbyt trudne,” pomyślała Annie i powiedziała swoim sąsiadom: “Chodźcie, słyszałam powszechne powiedzenie: Jedność to Siła; pracujmy razem.”
I tak uczynili; ani jedna z tych małych podróżników nie zawiodła, by nie nieść swojego udziału w tej okazji. Ale wkrótce zdarzył się niefortunny wypadek. Znany generał przechodził drogą, gdzie po obu stronach ścieżki wyrastały stokrotki. Przypadkowo spojrzał w dół i zobaczywszy, co jego żołnierze deptali, dał rozkaz swojemu trębaczowi, aby ogłosił “Stój!” Słowo zostało przekazane, a żołnierze zatrzymali się w miejscu. Gdy nagle generał sam zmienił zdanie, nakazał swoim żołnierzom iść dalej, trębacz jednak nie usłyszał; mimo to obowiązek został spełniony, a następnie zabrzmiał drugi “Stój!”, więc mrówki musiały dokończyć swoją podróż, podążając za dwoma, które wydawały się zupełnie przeciwnymi rozkazami.
W końcu generał skręcił gwałtownie w prawo. Annie była na początku; teraz znajdowała się na końcu procesu, tracąc wszelką nadzieję na zebranie jedzenia: ale wkrótce jedna kompania stanęła w miejscu; była to ta, w której znajdowała się ta odważna mrówka, która skolonizowała tę kompanię, więc można powiedzieć, że skłoniła innych do podążania za sobą.
Pułkownik zatrzymał swoich ludzi i zażądał, aby wysłuchali raportu lub wiadomości, jak to nazywano, którą Annie przekazała mu z drugiej kompanii. Lekcja, którą miała do opowiedzenia, brzmiała następująco: miały już dobrą zapas jedzenia na swoje posiłki, ale potrzebowały kęsa lub dwóch w miejscu, gdzie red-winged postman, czy też ptak z czarną głową, często odwiedzał. Zapytano, czy ta mała grupa podróżników miała by dobroć i charyzmę, aby pomóc im w trudnych czasach. Ledwie Annie przekazała swoją historię do ucha pułkownika, gdy wszyscy obecni poczuli bicie swoich serc z dobrą wolą i jednogłośnie odpowiedzieli: “Zrobimy to. Naprzód! Marsz!”
Kiedy mrówka mówi, zawsze następuje akcja; jeśli kiedykolwiek są monotonne kazania, to są wśród tych, którzy słuchają, nie wprowadzając swoich dobrych lekcji w życie. Więc Annie znów ruszyła ze swoimi przyjaciółmi, a wszyscy, nie tracąc ani minuty, ani centymetra odległości, zniknęli w swojej mrówce, blisko korzeni wysokiego drzewa w ogrodzie.