Przygody Imbirka, Lisa
W zaczarowanym lesie, gdzie słońce prześwieca przez bujne korony drzew, a zapach porannej rosy wypełnia powietrze, żył żywiołowy młody lis o imieniu Imbirek. Poranny chór śpiewał słodkie melodie, ale w jej sercu brzmiała pieśń marzeń, pozostająca bez odpowiedzi. Imbirek trwonił poranek, wpatrując się w dal, a jego bursztynowe oczy lśniły niewyrażoną nadzieją.
“Chciałbym móc latać jak ptak lub pływać jak ryba,” westchnął. Jednak głęboko w sobie miał pragnienie, o którym nie miał odwagi mówić. Marzenie o zostaniu najszybszym biegaczem w całym lesie.
Serce mu waliło z ekscytacji i strachu na myśl o nadchodzących Wielkich Leśnych Zawodach. Lisy znane były ze swojej zwinności i szybkości, ale Imbirek często potykał się o własne łapy. Myśl o wyścigu z rówieśnikami napełniała go przerażeniem. Czy Buster, jego najlepszy przyjaciel, pomyśli o nim mniej, jeśli mu się nie uda?
Jakby wyczuł jego niepokój, Buster podszedł. “Co cię martwi, droga Imbirek? Wyglądasz jak deszczowa chmura gotowa do wybuchu.”
“Pragnę wziąć udział w wyścigu, Buster, ale nie mogę się pozbyć uczucia, że nie jestem stworzona, by zwyciężyć,” wyznała, z łzami w oczach.
“Głupoty! Każdy mistrz zaczynał jako pretendent. Przestań wątpić w swoje możliwości,” zachęcał Buster, jego oczy lśniły.
“Ale co jeśli poniosę porażkę?” szepnęła.
“Wtedy po prostu się uczysz. Pomogę ci.” I tak zaczęli trening.
Każdego ranka, gdy słońce malowało horyzont w odcieniach pomarańczu i różu, Buster wymyślał nowe wyzwanie. Pierwszy tydzień był zmaganiem, jej nogi czuły się jak ołów, ale z każdym dniem rosły w siłę. Imbirek nauczył się przyjmować pot oraz zmęczenie.
“Musisz wpoić sobie, że wygrasz,” powiedział Buster. Każdego dnia oferował jej słowa afirmacji, a oni razem trenowali bez wytchnienia.
Ale gdy dni zamieniały się w tygodnie, wątpliwości powróciły. “Co jeśli ktoś zachoruje i zostanę ogłoszona zwycięzcą z automatu? To nie byłoby w porządku,” zmartwiła się do Hazel, cierpliwej żółwicy i jednej z jej ukochanych przyjaciół.
Hazel zaśmiała się, “Wygrana to nie tylko przybiegnięcie na metę jako pierwsza. Konkuruj dla miłości biegania i radości, jaką przynosi to innym.”
“Może masz rację,” pomyślała Imbirek, a jej serce stało się nieco lżejsze.
Zaledwie dzień przed wyścigiem, niepokój narastał. “Chodź, Imbirek! Musimy się pośpieszyć, bo nie dotrzemy na czas na metę,” nalegał Buster.
“Może powinieneś mnie porzucić! Nie przekroczę nawet linii startu,” lamentowała Imbirek.
“Moja droga przyjaciółko, nie chodzi tylko o start i metę; chodzi o podróż,” pocieszył ją Buster.
“Ale czy nie muszę zdobyć jakiejś nagrody?” zapytała.
“Och! Nagroda jest bogata,” zapewnił Buster, skacząc naprzód.
Słońce jaśniało nad trasą wyścigu wśród kolorowej flory i podekscytowanych okrzyków leśnych stworzeń. Lisy, jelenie, króliki i ptaki zebrały się, ich nosy i dziób drżały, tworząc atmosferę namacalnej ekscytacji.
Z ostatnim oddechem, aby uspokoić bijące serce, Imbirek stanął na linii startu obok innych lisów. Jej rywale wydawali się groźni i gotowi, ale wśród nich stał towarzysz, którego serce przypominało jej własne. Znalazła pewność w oku młodej lisicy obok niej. W tym momencie obie przyrzekły dać z siebie wszystko – zwycięstwo nie miało znaczenia tak bardzo jak wysiłek i radość z biegu.
Głośny krzyk rozległ się: “Gotowi… Start!” Pobiegli wzdłuż krętej leśnej ścieżki, łapy lekko uderzając o ziemię.
Początkowo nerwy ogarnęły Imbirka, ale stopniowo zaczęły znikać, zastąpione czystą radością. Imbirek rzucił się naprzód, w końcu odkrywając swoje ukryte umiejętności. Nie potrzebował żadnego wsparcia, by dorównać skocznemu tempu Bustera. Przeplatając się przez starożytne dęby i kolorowe dzikie kwiaty, każde drzewo wydawało się oklaskującym towarzyszem, a każdy powiew wiatru szeptał: “Możesz to zrobić.”
Od pierwszego zakrętu do ostatniego odcinka, Imbirek biegł jak nigdy wcześniej. Serce mu waliło, niemal potknął się na mecie, zatrzymując się w samą porę. Zniknęła za kurtyną krzewów.
Buster, pełen ekscytacji, skoczył obok niego, prawie bez tchu. “To było niesamowite! Jak udało ci się utrzymać taki rytm? Mówią, że wygrałeś!”
Wątpliwość błysnęła w jej umyśle. “Chcesz powiedzieć, że mogłam zwyciężyć?” szepnęła niedowierzająco.
“Korona i wstążka są twoje, droga przyjaciółko!” zaśmiał się Buster, chichocząc.
Wiadomość o jej triumfie rozeszła się jak pożar, a radosna procesja widziała, jak Imbirek został ukoronowany jako zwycięzca.
“Czy teraz wierzysz w moc marzeń?” zapytał Buster z uśmiechem wieczorem.
“Wierzę, Buster!” Srebrne światło księżyca padające na radosny las zdawało się echo jej słów.
Ale pod gwiazdami, wypełniona wdzięcznością, Imbirek wyszeptała przed śpiącym światem: “Kto by pomyślał, że wierząc w siebie, zrealizuję swoje marzenia i nauczę się wartości przyjaźni po drodze?”
W ten sposób Imbirek, lis, kiedyś marzyciel, stał się latarnią nadziei dla leśnych stworzeń i świadectwem magii wiary w siebie.