Dawno, dawno temu, po intensywnej ulewie, wszystkie zwierzęta w lesie zaczęły budzić się ze swojego snu. Słońce świeciło, a wszystko wyglądało jasne i nowe. Piękna polana, wypełniona kwitnącymi kwiatami i bujną zieloną trawą, smutno tęskniła za jedną ze swoich mieszkanek — wróżką o imieniu Rina. Martwiła się, ponieważ różniła się od innych wróżek; miała wiele kolorów w swojej sukience, która była zdobiona białymi koronkowymi falbanami wokół szyi. Co więcej, latała jak inne, ale nigdy nie chciała oddalać się od miejsca, w którym się urodziła. Jej domem był piękny sklepiony domek z płatków różnych kwiatów. Rina miała wiele błyszczących klejnotów, każdy w innym kolorze; ale zamiast nosić je, używała ich, aby uszczęśliwiać wszystkie ptaki i zwierzęta wokół siebie, które bardzo lubiły ładne rzeczy. To trwało przez długi czas.
Teraz Rina była tak zajęta uszczęśliwianiem swoich przyjaciół, że zapomniała o tym, aby uszczęśliwić samą siebie. Tej deszczowej nocy czuła się dość smutna i myślała: “Jestem bardzo głupia. Oto ja, różniąca się od wszystkich moich sióstr w świecie wróżek, uszczęśliwiająca je wszystkie kolorami, które do nich nie należą, a teraz nikt nie myśli, żeby przyjść i bawić się ze mną.” Potem zajrzała przez okno swojego domku i zobaczyła, że słońce świeci tak jasno jak zawsze.
Serce Riny zadrżało z radości. Włożyła swoją sukienkę i związała piękny wianek wokół szyi, a pędząc do swoich przyjaciół, powiedziała: “Chodźcie, drodzy przyjaciele, chodźcie. Przyjdźcie i zobaczcie, co potrafię zrobić.” Ale, co dziwne, nikt z nich się nie zjawił. To znów bardzo zasmuciło Rinę, aż w końcu przyleciał mały błękitny ptaszek, który ją pocieszył. Przeszywał liście drzew wokół niej, śpiewając: “Jak pięknie nazywasz swoją zabawę, Rina.” A Rina odpowiedziała:
“O, ale trzeba mieć przyjaciół, aby dzielić się radością!” Wtedy zagrał na zabawkowej trąbce, a mały ptaszek wzbił się w powietrze, łapiąc kroplę deszczu na swoim skrzydle. Gdy obrócił się szybko w promieniach słońca, w niebie pojawiła się piękna tęcza.
“Witaj, Rina, witaj,” zaśpiewał delikatny motyl. A Rina powiedziała: “Nie czuję, że zasługuję na to, aby patrzeć na jasne kolory natury, gdy wszyscy moi biedni przyjaciele odeszli.”
“Bzdura,” powiedział motyl; “to są kaprysy, które zawsze się pieści. Masz kolory, o których natura nie pomyślała, że umieści w swojej sukience dzisiaj; da ci twoje, Rina, a innym wróżkom ich.” Tak mówiąc, motyl odleciał.
I rzeczywiście, w niebie pojawiła się wspaniała tęcza, niemal nad uroczą polaną Riny, podczas gdy drzewa falowały w delikatnym wietrze, kwiaty się śmiały, a gdy się ukłoniły, ich perfumy całowały powietrze. Teraz Rina poczuła się inna; jej serce było tak lekkie, że cieszyła się, że ma inny kolor niż kolory tęczy. I podczas gdy myślała o tym wszystkim, jej jaskrawe odcienie zaczęły znikać, a ona szybko zorientowała się, że jej ładny głęboki brąz był teraz tak radosny jak kolory jej sióstr, które przyszyły trzepocząc przez drzewa.
Rina spojrzała w górę na niebo i zobaczyła, jak natura cieszy się tym, co dla niej zrobiła, widząc, jakie miały kolory jej siostry wróżki. Motyl miał rację.