Dawno, dawno temu, w małej wiosce zwanej Myszkolandią, żyła mała myszka o imieniu Milo. Milo nie była zwykłą myszką; pielęgnowała i pielęgnowała swoje marzenia, tak jak każda młoda myszka powinna. Jednak Milo wierzyła, że brakuje jej jakiegokolwiek talentu. Chociaż w pobliżu mieszkało wiele utalentowanych myszy, Milo często czuła się jak odludek. Była mysz, która grała w koszykówkę, wielka odkrywczyni i nawet mysz grająca na pianinie. Ale niestety, Milo myślała, że jest po prostu zwykłą, szaro-burą Milo.
Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło! Gdy Milo spacerowała po lesie, natknęła się na starą, zakurzoną gitarę leżącą pod drzewem. Drewniane ciało gitary było popękane, a struny zardzewiałe, ale jakoś Milo poczuła z nią połączenie. Kiedy ją wzięła i zagrała na strunach, wydarzyło się coś magicznego. Dźwięki, które wydobyły się z instrumentu, były tak piękne, jak słodka melodia śpiewana przez ptaki w południe.
“Wow! To niesamowite!” pisnęła Milo, jej oczy iskrzyły się z podekscytowania. Ledwo mogła się doczekać, aby wrócić do domu i pokazać to swoim przyjaciołom.
Tego wieczoru wszyscy przyjaciele Milo zebrali się wokół jej domu, aby usłyszeć, jak gra na gitarze. Ku jej radości, za każdym razem, gdy szarpała jej zużyte struny, powietrze wypełniały piękne melodie, echem rozbrzmiewające po wiosce. Jej przyjaciele byli zauroczeni. “Jesteś taka utalentowana, Milo!” powiedziała Marta Mysz, bardzo zadowolona. “Musisz zagrać na Wielkim Tańcu Myszy w tę sobotę!”
“Wielki Taniec Myszy? Ale nie sądzę, żebym mogła zagrać w ten sposób! I nie jestem aż takim talentem,” odpowiedziała Milo, drapiąc się z niepokojem po swoim małym uszku.
“Bzdura! Jesteś wspaniała! Nie pozwól, aby ta głupia myśl zepsuła twoją zabawę,” odpowiedziała Marta, przyjaznym szturchnięciem.
Więc, chociaż Milo wciąż była niepewna, zgodziła się wystąpić na wielkim tańcu. Potajemnie ćwiczyła każdą wolną minutę, grając radośnie pod starym sową, która cicho podpowiadała jej wsparcie. Stara gitara również się zmieniła. Gdy kiedyś struny były zardzewiałe, teraz lśniły jak małe gwiazdy. Drewniane ciało gitary zaczęło błyszczeć jasnymi iskierkami światła.
Kiedy nadeszła sobota, Milo była gotowa. Z nowym czerwonym szalikiem zawiązanym na szyi, niosła gitarę przez plac udekorowany kolorowymi kwiatami. Powietrze pachniało pysznymi zapachami truskawkowych ciast, dźwięk setek małych stóp tańczących mieszał się z ćwierkaniem świerszczy, a miejsce błyszczało migoczącymi lampkami.
W końcu nadszedł czas, aby Milo wystąpiła. Przygotowano dla niej scenę, z małym stołkiem, aby wszystkie myszy mogły ją łatwo zobaczyć. Chór najlepszych śpiewaków w Myszkolandii stał obok niej, podekscytowany, aby zaśpiewać piosenki płynące z starej gitary.
Milo wzięła głęboki oddech i stąpiła stopą, aby rozpocząć pierwszą melodię. Ku swojemu zaskoczeniu, zamiast dźwięku skrzypiących, zardzewiałych strun, wydobyła się najwspanialsza, najwspanialsza i najszczęśliwsza muzyka, jaką myszy kiedykolwiek słyszały! Tłum podskoczył z radości, a świerszcze głośno śpiewały. Nawet gwiazdy zaczęły tańczyć! Serce Milo napełniło się miłością i szczęściem. Bo głęboko w sercu wiedziała, że każda mysz na świecie musi usłyszeć jej piosenki.
Każda melodia była lepsza od poprzedniej, aż nadeszły ostatnie nuty. Burzliwe oklaski wybuchły — okrzyk, który rozbrzmiewał przez mile. “Brawo! Brawo!” krzyczał tłum, machając małymi białymi chusteczkami z radością. Milo nigdy wcześniej nie czuła się tak szczęśliwa w swoim małym serduszku myszki.
Cała wioska Myszkolandii tańczyła do wesołej muzyki Milo od zmierzchu do świtu. Zbudowano skrzypiące huśtawki, odbyły się wyścigi kręciołów i podzielono się wspaniałą ucztą, pełną najsmaczniejszych przysmaków. Nic i nikt nie mógł zepsuć obchodów Milo, nawet kuzynka Marty Mysz, która uważała, że jest bardzo głupia tylko za to, że gra muzykę.
W tej ulotnej chwili wszystkie myszy, duże i małe, leniwe i szybkie, bogate i biedne, były przyjaciółmi i sąsiadami, i wszystko było dobrze na świecie.
Od tamtego dnia stara gitara nigdy więcej nie leżała pod drzewem. Mieszkała w małym domku Milo, gdzie każda mysz mogła przyjść, aby posłuchać jej pięknych piosenek. I od tego dnia Milo uwierzyła w siebie i swój talent. Nigdy więcej nie myślała, że nie jest wystarczająco dobra, bo każdy naprawdę ma swój szczególny talent, z którego może być dumny.
I tak, drogie dzieci, jeśli kiedykolwiek będziecie mieć wątpliwości, bądźcie tak odważni jak Milo, ufajcie sobie i zobaczcie, jaka magia może się zdarzyć. Koniec.