To był deszczowy czwartek wieczór, kiedy odkryłam, że mój najcenniejszy skarb—miś, którego nazwałam Beary—jest nigdzie do znalezienia. To była całkowita katastrofa! Czy zostawiłam go u Sophie po naszej ostatniej nocnej imprezie? Czy spadł za moją szafę podczas jednej z naszych ożywionych gier w chowanego?
Pomimo moich dokładnych poszukiwań, nie było śladu Beary’ego, a ja musiałam stawić czoła okropnej prawdzie: był zagubiony. Aby się pocieszyć, wzięłam ze sobą do łóżka mój kalejdoskop—ulubioną zabawkę Beary’ego. Ale to nic nie dało. Długo czekałam, były łzy w moich oczach i czułam się tak samotna. Po pewnym czasie tata przyszedł i usiadł obok mnie.
“Co się stało, dyni?” zapytał. Nie mogłam się powstrzymać; łzy zaczęły płynąć. “Beary jest zgubiony!”
“Widzę,” powiedział tata, siadając prosto. “I co zamierzamy z tym zrobić?”
“Musimy go znaleźć!” krzyknęłam, rozpaczliwie.
“A jak myślisz, że możemy to zrobić?”
“Bez żartów, tatku,” powiedziałam, ocierając łzy. “Telefon, oczywiście! Zadzwonię do wszystkich, których znam i którzy byli na pikniku w zeszły weekend, kiedy był ze mną, i zapytam ich, czy nie zostawiłam go tam.”
“To dobry pomysł,” powiedział tata, łagodnie głaszcząc mnie po głowie, “Ale nie możesz teraz dzwonić do swoich przyjaciół, bo jest środek nocy, a zresztą, nie chcielibyśmy przeszkadzać w ich snie. Dlaczego nie spróbujemy jeszcze raz poszukać przed pójściem spać?”
Przytaknęłam zgadzając się, i obaj poszliśmy poszukać znowu. Jednak po przeszukaniu naszych szaf, pod sofą, na górze w pokoju mamy i taty oraz w piwnicy, wciąż nie mogliśmy go znaleźć.
“Jest jeszcze jedno miejsce, w którym możemy go szukać,” powiedział tata w końcu.
“Park?” zasugerowałam wesoło.
“Nie, dyni, sekcja Zgubionych i Znalezionych w Domu Opiekuna Parku! Spakuj małą torbę na noc, a teraz idziemy tam. Jeśli Beary’ego nie ma, to boję się, że my też się zgubimy! Ale przynajmniej zrobimy wszystko, co w naszej mocy.”
Skoczyłam z łóżka, aby znaleźć latarkę i kilka innych rzeczy do zabrania ze sobą. Wkrótce tata i ja ruszyliśmy przez ulewny deszcz w stronę dużego parku z jego sekcją Zgubionych i Znalezionych.
Gdy zbliżaliśmy się do wejścia, poczułam nagłe ukojenie. Myślałam o tym, jak wiele radości miałam na pikniku w poprzedni weekend—śmiechy, skakanie, zabawa, bieganie i rysowanie pięciu śmiesznych zwierząt i ptaków, ale przede wszystkim jak bardzo Beary cieszył się tym wszystkim.
Nagle dzikie zwierzę skoczyło w moim kierunku, a ja pisnęłam z przerażenia. Szybko podniosłam latarkę i skierowałam jej światło na dziwne stworzenie, które stało przede mną.
Znany kształt stał się Beary’m, a dziki okrzyk śmiechu zamienił moje przerażenie w radość. Beary był całkiem bezpieczny, a jeśli już, to tylko trochę mokry. “Głupi tata!” zawołałam, leciejąc, by mocno go objąć.
“Widzisz? Powiedziałem, że byliśmy zgubieni, ale teraz zostaliśmy znalezieni,” zawołał tata wesoło. Wyjaśnienie całej tej sytuacji zajęło trochę czasu mamie, która wciąż była bardzo zmartwiona, że Beary zniknął, a od tego czasu nigdy nie idę spać, nie mówiąc wcześniej, gdzie w domu zamierzam trzymać swoje ukochane zwierzaki, bo nigdy nie wiadomo, widzisz!